17. "A może zwyczajnie był kiepski w łóżku. "

45 3 8
                                    

Dziewięćdziesiąt sześć godzin, tyle czasu niepotrzebne myśli zaprzątały mi głowę. Wciąż nie mogłam się z tym pogodzić. Jednak nie byłam na tyle odważna, by pójść do niego i wszystko wyjaśnić. Przez cały ten czas nie widzieliśmy się ani razu, co było dziwne. Brakowało mi jego obecności, głosu.

Od Emily dowiedziałam się, że razem z Dario wyjechał na służbowy wyjazd i wrócili dopiero wczoraj. Jak tylko się o tym dowiedziałam, to chciałam znaleźć się pod jego blokiem. Emily próbowała panować nade mną, co skutecznie mnie odciągnęło od tej sytuacji. Moja przyjaciółka się dwoiła i troiła, żebym mogła przestać się tym zadręczać. Bym mogła bez problemów zająć się nauką lub życiem codziennym.

Moim ogromnym problemem było nadmierne analizowanie wszystkiego, zbyt długo myślałam nad błahymi rzeczami. Każdy najmniejszy problem był w mojej głowie przemyślany na różne sposoby. Kłótnie były najgorsze, bo po czasie okazywało się, że mogłam rozegrać to inaczej. Mogłam wyjść zwycięsko z tej sytuacji, ale byłam tak bardzo przejęta, że nie potrafiłam wymyślić nic na bieżąco.

Nagle na parking podjechało auto Emily, uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczyna wysiadła ze swojego cacka i ruszyła w moim kierunku, czekałam na nią przy bramie wejściowej na dziedziniec szkoły.

-Przygotowana na cudowny dzień z moją osobą? - zapytała zadowolona, przerzuciła rękę przez moje ciało i pchnęła w stronę naszego codziennego celu. Nie wiedziałam, jak ta dziewczyna mogła się cieszyć w takiej sytuacji.

-Jak to? Przypominam Ci, że mamy lekcje osobno.

Uświadomiłam przyjaciółkę, przez całą naszą naukę w liceum nie miałyśmy ani jednego dnia, gdzie miałyśmy wszystkie zajęcia razem.

-Zapomniałaś? Naprawdę? Zmienili nam plan i będziesz na mnie skazana przez trzy dni w tygodniu.

Szybko wyciągnęłam telefon, by to sprawdzić. Eminy miała racje, na dziennik szkolny przyszła taka wiadomość, a ja oczywiście byłam zajęta czymś innym i nie odczytałam tak ważnego powiadomienia.

-Zajebiście. Totalnie nie wiedziałam o tym - wyznałam przygnębiona, schowałam komórkę do kieszeni. Już ten dzień był stracony, nie będę umiała się przestawić przez najbliższe kilka dni.

-Spokojnie, tak się składa, że dzisiaj mamy najlżejszy dzień - wyjaśniła, gdy przechodziłyśmy przez próg szkoły. Skoro mamy tak bardzo super ten dzień to byłam pewna, że zaraz się to zmieni. Miałam się o tym przekonać już niedługo.

Przerwa obiadowa nie mogła być zwykłą przerwą, czas przy jedzeniu powinien być miły i pozwalający odpocząć a moje życie postawiło na drodze Madison. Blondynka miała chyba odgórnie ustalone dni, w których miała się ze ma konfrontować.

-Jeszcze nie zaciążyłaś?

Tym pytaniem w ciągu kilku sekund podniosła mi ciśnienie do tego stanu, że mogłabym wybuchnąć.

-Udam, że tego nie słyszałam. Solarium najwidoczniej wyżarło ci mózg.

Chciałam odejść od niej i usiąść ze swoim jedzeniem przy stoliku, ale Madison postanowiła jeszcze bardziej uprzykrzyć mi życie.

- Dobrze wiem, że sypiasz z Thompsonem, więc dam Ci dobrą radę. Olej go, zanim on zrobi to pierwszy. Znudzisz się mu i jak zabawka pójdziesz w odstawkę - powiedziała dosadnie, między słowami rozpraszało mnie mlaskanie, które było spowodowane żuciem gumy. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek widziałam Madison, bez tej czynności.

Skąd ona mogła się o nas dowiedzieć, nie pokazywaliśmy się wśród ludzi, więc musiała mieć osobę, która donosiła jej o takich akcjach.

-Masz złe informacje, więc radze je zaktualizować.

Non-Toxic BondsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz