Cztery żony emira Ibrahima siedziały w komnacie w haremie, którą im niedawno przydzielono. Była ona znacznie mniejsza niż prywatne komnaty którejkolwiek z nich, jakie miały za rządów dawnego emira, co doprowadzało Leilę do szału. Młoda kobieta wciąż nie mogła pogodzić się z utratą względów i wygód z nimi związanych.
- Nasz nowy władca wyprawia ucztę - odezwała się stojąca przy oknie Hayfa. Na jej oczach wieczór pochłaniał bezlitośnie ostatnie poblaski umierającego dnia. - Jakoś się nie dziwię, że nie zostałyśmy zaproszone.
- Najpierw wygonił nas z naszych komnat, teraz wycina nas z życia pałacowego - prychnęła Leila. - Ani się obejrzymy, a zostaniemy służącymi albo wywali nas na ulicę.
- Na razie nie może - odpowiedziała Jasmina. - Ludzie wciąż pamiętają Ibrahima.
- Wkrótce zapomną.
Fatima, która od dłuższego czasu bezskutecznie próbowała się skupić na czytaniu książki, z westchnieniem zatrzasnęła jej kartki i odłożyła ją na stół.
- Nie uważacie, że ten szpieg, który jest blisko Salaha, powinien już się pokazać? - zapytała. - Wprawdzie nie dostałyśmy jeszcze kontaktu od Karima i Zahira, ale przynajmniej powinnyśmy wiedzieć, kto będzie nam donosić.
- Może nie działo się nic ważnego. - Hayfa wzruszyła ramionami.
- A ten wspaniały powóz, który przyjechał? - zauważyła matka Zahira. - Salah ma niespodziewanych gości, diabli wiedzą, co z nimi ustala. O tym chyba powinnyśmy dostać meldunek.
- Może to nikt ważny - upierała się Hayfa.
- A może żadnego szpiega nie ma i Aisha tylko chciała zdobyć haki na nas, kiedy otwarcie przy niej poparłyśmy buntowników - burknęła Leila.
- Aisha sama jest jednym z nich.
- Pewnie dla zmyłki - warknęła najmłodsza. - Takim jak ona nie można ufać. Nie chowała się na żonę emira. A jej ojciec i brat to zdrajcy.
- O bracie nic nie wiadomo - przypomniała Jasmina.
- Poza tym to się działo osiem lat temu, Aisha miała wiele czasu, żeby nas zdradzić, i nigdy tego nie zrobiła - dodała Fatima.
- Bo nie miała okazji - stwierdziła Leila.
- Ej, ty pesymistko - westchnęła Jasmina. - Ale Fatima ma rację. Gdzie ten donosiciel, który miał być blisko Salaha?
Rozmowę przerwało im pukanie do drzwi. Odruchowo czekały, aż jakaś służąca podejdzie i ogłosi, kto przybył, ale nic takiego się nie stało. Gdy pukanie rozległo się po raz drugi, Fatima niechętnie wstała z poduszki przy biurku, na którym trzymała książkę, i sama poszła otworzyć drzwi.
Na zewnątrz stała Sabina, wciąż w swojej najlepszej sukni i al-amirze, z oczami zaczerwienionymi od płaczu.
- Po co przyszłaś? - zapytała matka Zahira lodowato.
- Nienawidzę tego sukinsyna - wysyczała Sabina w odpowiedzi. - I wiem, że wy też go nienawidzicie.
- O kim mówisz?
- O naszym miłościwym władcy, a o kimże by innym? Nienawidzę Salaha. - Weszła bez pytania do komnaty i siadła po turecku na dywanie. - Znieważył mnie na oczach wszystkich i zrównał w statusie z niewolnicą. Mnie!
- Więc po co dokładnie przychodzisz? - zapytała Leila.
- Nie jesteście głupie, wiem o tym. Wiecie, że to mój mąż stoi za śmiercią starego Ibrahima, a Zahir to jego kozioł ofiarny.
CZYTASZ
Niewolnica
AdventureXVII wiek, południowy zachód Półwyspu Arabskiego. Zbuntowana polska szlachcianka, która przez brawurę podszytą głupotą dostała się do niewoli tatarskiej, oraz arabski książę, który nienawidzi niewolnictwa, a od typowo męskich zajęć woli muzykę i poe...