Łaźnia znajdowała się w osobnym budynku kompleksu pałacowego, do którego prowadziły dwa schodki. Była to prostokątna budowla opleciona łukowato zwieńczonymi arkadami, zaś jej wnętrze wypełniał rozległy zimny basen i kilka stanowisk z wannami, pod którymi można było napalić, by podgrzać wodę. Jej ściany wyłożono kolorowymi płytkami azulejo, układającymi się w wymyślne motywy roślinne z dominacją róż i winorośli. Po całym pomieszczeniu pełzał poszum pomp wymieniających wodę w basenie, a powietrze było ciepłe i wilgotne.
- Rozpal ogień pod wanną - polecił Anieli Zahir. - Potem się odwróć, żebym mógł się rozebrać, i jak będę już w wodzie, podaj mi mydło i olejki.
- Jasne - odparła dziewczyna przez zaciśnięte zęby. Żałowała, że nie wzięła szpili ze sobą, łatwo byłoby jej zabić przeciwnika siedzącego w wannie.
Chwilowo w łaźni nie było nikogo oprócz Zahira i Anieli. Książę usiadł na ławeczce opodal wanny i melancholijnie przypatrywał się niewolnicy, która krzątała się wokół paleniska. Napełniła wannę wodą z pompy na końcu pomieszczenia, po czym rozpaliła ogień. Niedługo później woda stała się przyjemnie ciepła.
Zahir podniósł się z ławeczki i zaczął się rozbierać. Z ulgą zrzucił z siebie przepoconą galabiję i turban, po czym wskoczył do wody. Przymknął oczy z rozkoszą, czując, jak ciepło rozluźnia jego mięśnie i zmywa z niego zmęczenie z całego dnia.
Aniela podała mu mydło i olejek zapachowy z pomarańczy, unikając jego spojrzenia. Zahir uśmiechnął się w podziękowaniu i zaczął się szorować, przy okazji dolewając do wody aromatyczną substancję. W pewnej chwili spojrzał na swoją służącą, chcąc zacząć rozmowę, ale zobaczył, że stoi obrócona tyłem do niego. Wpatrywała się intensywnie w północną ścianę, jakby chciała przejrzeć ją na wylot. Zahir ze zdziwieniem zrozumiał, że patrzy w stronę Mekki - dopiero po chwili uświadomił sobie, że myśli dziewczyny popłynęły prawdopodobnie jeszcze dalej na północ, aż do stepów Ukrainy. Wiele by oddał za to, by się dowiedzieć, co kłębiło się pod burzą jej rudych loków.
Chwilę później drzwi do łaźni otworzyły się i weszła przez nie Aisha. Miała na sobie lekką suknię kąpielową i czerwony nikab z prześwitującym kwefem, a za nią szły dwie służące w białych hidżabach.
- Przygotujcie mi kąpiel - zażądała. Zahaczyła spojrzeniem o niezasłoniętą wannę Zahira i skinęła mu głową na powitanie. - Miłego wieczora, Effendi.
- Tobie również, Aisho - odpowiedział książę.
Podczas gdy służące przygotowywały kąpiel, żona Karima podeszła do Zahira i Anieli i oparła się nonszalancko o ścianę.
- Ty musisz być tą dziewczyną, którą emir kupił dla Zahira - stwierdziła, patrząc na Anielę. Zahir pospiesznie przetłumaczył jej słowa na polski.
- Owszem - przytaknęła Polka, a Zahir znów posłużył za tłumacza.
- Nowa niewolnica Karima zna cię bardzo dobrze. Przyjaźniłyście się, prawda?
- Zgadza się - odparła dziewczyna ostrożnie.
- Więc niech tak pozostanie - oznajmiła Aisha. - Masz wstęp do komnat moich i Karima o każdej porze dnia i nocy. Nie chcę utrudniać ci kontaktów z przyjaciółką.
Aniela była zbyt zdezorientowana, by coś odpowiedzieć. Zamiast niej odezwał się zatem książę:
- Dziękuję, Aisho. Jesteś łaskawa. Przekaż Nasirze, że ona również jest zawsze mile widziana w moich komnatach.
Aisha skinęła głową, a następnie przeszła za zasłonę, ponieważ służące zawołały do niej, że kąpiel gotowa. Aniela odprowadziła ją zaszokowanym spojrzeniem.
CZYTASZ
Niewolnica
PertualanganXVII wiek, południowy zachód Półwyspu Arabskiego. Zbuntowana polska szlachcianka, która przez brawurę podszytą głupotą dostała się do niewoli tatarskiej, oraz arabski książę, który nienawidzi niewolnictwa, a od typowo męskich zajęć woli muzykę i poe...