- Witaj, witaj, zapraszam! - zawołała wesoło Malika, gdy jej siostra pojawiła się na progu komnaty. - Wchodź śmiało, jak do siebie. Mehmet! - krzyknęła na eunucha, który podbiegł do niej momentalnie i się ukłonił. - Przynieś nam ajranu.
- Tak jest, moja pani. - Mehmet odbiegł, a Rasha weszła do środka. Malika była na szczęście nieco zbyt zaaferowana, żeby dostrzec śmiertelną bladość jej twarzy i zaschnięte usta.
- Mam trochę bałaganu, nie sądziłam, że przyjdziesz tak wcześnie - tłumaczyła się, pospiesznie chowając rozwleczone po otomanie suknie do garderoby. - Siadaj! Nie przejmuj się mną.
Rasha posłusznie przycupnęła na jednej z poduch do siedzenia przy niewielkim kwadratowym stole. Malika zatrzasnęła drzwi do garderoby i prędkim szarpnięciem zaciągnęła zasłonę alkowy, by ukryć przed oczami siostry rozrzucone poduszki i zmięty koc. Następnie siadła z szerokim uśmiechem na wprost milczącej Rashy. Jej uśmiech zgasł, gdy zobaczyła napięte z nerwów oblicze siostry.
- Musimy pogadać - wykrztusiła Rasha.
- Po to tu jesteśmy - przypomniała Malika. - Co się stało? Wiesz, że możesz mi zaufać.
Młodsza z dziewczyn westchnęła i spuściła wzrok.
- Nie mogę - odpowiedziała cicho. - I właśnie o to chodzi.
- Co? O czym ty mówisz? - Głos Maliki zadrżał, choć starała się to ze wszystkich sił ukryć.
- Wtedy, kiedy ci bandyci wdarli się do pałacu i porwali Karima, pomogłaś im.
- Słucham? - Dziewczyna zaśmiała się nerwowo.
- Wprowadziłaś ich i wyprowadziłaś.
- Oszalałaś? Trzymali mnie na ostrzu bułatu! Nie umiem walczyć, w przeciwieństwie do ciebie, nie miałam jak im się postawić!
- Ty chciałaś im pomóc - westchnęła Rasha. - Tu, w pokoju, zrzuciłaś świecznik.
- To był przypadek!
- Widziałam to dokładnie, Maliko. Może i przez przypadek zrzuciłaś świecznik, ale zasłonę zerwałaś celowo, żeby go przykryła i dogasiła płomienie.
Malika pobladła, a jej serce przyspieszyło, ale nadal próbowała iść w zaparte.
- Zapewniam cię, że to przypadek - wyrzuciła z siebie szybkimi, urywanymi słowami.
- To nie przypadek. Tylko ty i jeszcze dwie osoby, których nie było w tym pokoju, wiecie o tym, że boję się ciemności. Zrobiłaś to specjalnie, żeby mnie przerazić i zdezorientować.
- Nie! - pisnęła Malika i uniosła dłonie do twarzy.
- Nie masz po co zaprzeczać. Wiem, co widziałam.
Starsza z sióstr powoli opuściła ręce, odsłaniając drżące wargi i mokre od łez oczy. Jeszcze się nie rozpłakała, ale dzieliły ją od tego sekundy.
- Salah to morderca! - wypluła nagle. - Nie będę go wspierać! Nigdy!
- Przyznajesz się? - spytała Rasha z rozpaczą w sercu.
- Nie mam po co zaprzeczać, prawda? - Malika uśmiechnęła się smutno. - Dołącz do mnie. Władza Salaha i tak się sypie! Pałac jest pełen zwolenników Zahira.
- Kto? - zapytała Rasha z błyskiem w oku.
- Nigdy tego nie powiem! Ani ty nie będziesz mnie o to pytać. - Malika klęknęła i chwyciła siostrę za ręce. - Bo jesteś mądra i wiesz, kiedy opuścić tonący statek.
CZYTASZ
Niewolnica
AventuraXVII wiek, południowy zachód Półwyspu Arabskiego. Zbuntowana polska szlachcianka, która przez brawurę podszytą głupotą dostała się do niewoli tatarskiej, oraz arabski książę, który nienawidzi niewolnictwa, a od typowo męskich zajęć woli muzykę i poe...