VII. Poduszkowe Intrygi

245 19 97
                                    

Kolejne śniadanie na stołówce dla służby było podobnie mdłe, co poprzednie - miska ciecierzycy i pajda khobezu. Aniela odebrała swoją porcję i już ruszyła do stoliczka w kącie, kiedy niespodziewanie usłyszała swoje imię. Zerknęła w stronę, z której dobiegał głos, i zobaczyła Nasirę, która machaniem ręki zachęcała ją, by podeszła bliżej. Niewolnica Karima siedziała przy dużym stole otoczonym postaciami w burkach. Aniela przyjrzała im się uważnie i zamrugała ze zdumienia, gdy zorientowała się, że wszystkie były dziewczynami sprzedanymi tu ostatnio przez bandę Hassana Bazarova. Brakowało tylko nieszczęsnej młodej Kseni.

- Dołącz do nas! - poprosiła Nasira. Aniela radośnie skinęła głową i zasiadła przy stoliku. Następnie wszystkie kobiety jak jeden mąż uniosły nikaby i zaczęły pochłaniać jedzenie.

- No więc - odezwała się z pełnymi ustami Rahma, wracając do przerwanej rozmowy - emir okazał się całkiem zabawnym staruszkiem. Nie umie już harcować w łożu tak, jakby chciał, dlatego zawsze przed wizytą u jakiejś żony każe niewolnicom się podniecić i nakarmić ciasteczkami ze środkiem na potencję.

Nasira, Aniela, Saba i Nadia parsknęły stłumionym śmiechem.

- Właśnie, co z Leilą? Chyba jest chora - wtrąciła Saba, niegdysiejsza Jewdokia. Rozmawiały przy stole po polsku i jako jedyna z całej grupy miała wyczuwalny wschodni akcent. Pochodziła z rusińskiego rodu.

- Gdzie tam chora! - Nadia machnęła ręką. - Założę się, że ta choroba za dziewięć miesięcy będzie miała tłuste nóżki, zasmarkany nosek i wiecznie rozdartą gębę.

- Leila jest w ciąży? - zainteresowała się Nasira.

- Nie wiadomo - odpowiedziała Nadia. - Jeśli jest, to może się zrobić wesoło.

- Czemu? - zapytała Aniela.

- Bo jeśli urodzi syna, będzie kolejny kandydat do tronu. Znów zacznie się oczekiwanie na decyzję emira.

Aniela uniosła brwi i uśmiechnęła się.

- W takim razie lepiej, żeby to był syn, bo Zahir bardzo nie chce brać na siebie odpowiedzialności emira - powiedziała.

Wszystkie pary oczy skierowały się na nią.

- Jaki on właściwie jest, ten książę Zahir? - zapytała wreszcie Rahma.

- Jest wspaniałym człowiekiem. Traktuje ludzi bardzo dobrze, wszystkich po równo. Nawet niewolników i chrześcijan.

- Pieprzysz! - zaśmiała się Saba. Aniela w odpowiedzi wyjęła z rękawa Krzyżyk i pokazała go ukradkiem swoim towarzyszkom.

- Kupił mi go w tajemnicy przed resztą dworu - szepnęła. - Nie mówcie o tym nikomu.

- Musiałaś mu się bardzo spodobać - skonkludowała Rahma. - Ale kiedy pytałam, jaki jest, nie chodziło mi o jego osobowość. Jaki jest w łóżku? Całkiem młodziutki z niego chłopak, więc domyślam się, że noce z nim to sama przyjemność.

- Nie spałam z nim! - oburzyła się Aniela.

- Kochanie, nie ma się czego wstydzić! - zachichotała Rahma. - Przecież wszystkie tu spędzamy noce z naszymi panami.

- Ale on jest inny. Nie chciał mnie niewolić.

- Daj jej spokój, Rahma - prychnęła Nadia. - To oczywiste, że nie chciał takiej zezowatej. Zwłaszcza że sam jest jakiś dziwny, cherlawy i brzydki, pewnie nigdy nie miał kobiety. Lepiej niech nam Nasira opowie o księciu Karimie! To jest mężczyzna z krwi i kości.

- Ja również nie sypiam z moim księciem - odparła spokojnie Nasira.

- Co ty mówisz?! - zdumiała się Rahma. - Przecież jesteś taka śliczna, każdy Tatar cię chciał!

NiewolnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz