Szarzało już na wschodzie, kiedy Aniela, wykończona, postanowiła wracać do twierdzy. Obeszła niemal całe miasto, zaglądała do ślepych zaułków i rynsztoków, nawet do podmiejskich kanałów i przeróżnych magazynów, pustostanów, budynków użytkowych, silosów czy kontenerów - wszędzie, gdzie ktoś mógłby ukryć ciało. Podglądała nawet liczne piwnice i prywatne posesje. Na sam koniec zwiedziła wszystkie miejskie zamtuzy, by się upewnić, że Nasira nie została porwana i umieszczona w żadnym z nich.
Nigdzie jednak nie znalazła ani śladu przyjaciółki. Była zdeterminowana, by wciąż wierzyć, że Nasira żyje, ale teraz nawet ona nie umiała już podać żadnego logicznego argumentu, który by za tym przemawiał. Wracała na Sępią Skałę zmęczona i zdruzgotana, ale przede wszystkim wściekła - na siebie i na cały świat.
Przystanęła pod murem zamkowym i spojrzała na panoramę miasta. Czy naprawdę tu miały się zakończyć skomplikowane i smutne losy jej przyjaciółki? Aniela nie umiała sobie tego wyobrazić. Nasira była ostatnim elementem ojczyzny, który wciąż jej towarzyszył w tym odległym kraju. Zahir wprawdzie znał jej język, ale sam nie był Polakiem i nigdy nawet Polski nie widział. Nasira za to, podobnie jak Aniela, pamiętała bezkresne połacie stepów i szachownice pól, spośród których wyłaniały się drewniane dworki, skupiska chatynek i wysokie dzwonnice kościołów, a horyzont znaczyły liczne smugi dymu z kominów. Pamiętała spracowanych rolników i dobrotliwych księży, bawiące się w błocie dzieciaki i bandy przystojnych, na wpół dzikich Kozaków. Znała tekst "Bogurodzicy" i modlitwy "Ojcze Nasz".
Dziewczyna nie mogła sobie darować, że po tym wszystkim nie było jej dane nawet poznać końca losów Nasiry. Jeśli kiedyś uda jej się wydostać z tego przeklętego kraju i wrócić do domu, co powie tym, którzy tam za nią tęsknili? Co powie państwu Janickim, gdy spytają, co się stało z ich Aldonką? Co powie Grześkowi Olszewskiemu, kiedy ten zapyta, gdzie jego narzeczona? Zastanawiała się, jak by ten mężczyzna zareagował na wieść, że kobieta, którą mu wydarto z ramion tuż przed ślubem, pokochała na wygnaniu kogoś innego - drugą kobietę, równie nieszczęśliwą i cierpiącą, jak ona sama.
Dumając nad tym, Aniela nie zauważyła, jak wokół pojaśniało. Świt był coraz bliżej. Niedługo później z zamyślenia wyrwało ją wołanie muezzina na pierwszy salat tego dnia.
Dziewczyna odetchnęła głęboko i, powłócząc nogami, podeszła do bramy. Nikt jej nawet nie zatrzymał - strażnicy modlili się na rozłożonych przed sobą dywanikach. Z trudem przełknęła ślinę, gdy przepełniła ją wszechogarniająca samotność. Była tu jedyną chrześcijanką. Oprócz niej nie było w całym mieście ani jednej osoby, która nie biła teraz pokłonów Allahowi twarzą w stronę Mekki.
Wtem, zatrzymała się i uciekła pomiędzy palmy ogrodu zamkowego. Nie była jedyna. Jakiś mężczyzna, a sądząc po stroju, eunuch z służby haremowej, szedł właśnie ukradkiem wzdłuż ściany skrzydła koszarowego, kierując się w stronę małych zakratowanych drzwiczek. W rękach miał tacę kuchenną, a na niej coś przykrytego materiałem.
Wiedziona na poły ciekawością, a na poły straceńczą nadzieją, że rozwikłanie tej zagadki jakoś pomoże jej znaleźć Nasirę, Aniela podążyła za nim. Wślizgnęła się po cichu do środka i, chowając się za każdym załomem muru, śledziła eunucha dwie kondygnacje po schodach w dół. Tu służący otworzył drzwi prowadzące do długiego korytarza. Dziewczyna przyległa do futryny i wyjrzała zza niej ostrożnie.
Po bokach korytarza ciągnęły się dwa rzędy cel, w większości pustych. Mężczyzna zatrzymał się przy jednej z ostatnich, otworzył ją i dał tacę przebywającemu wewnątrz więźniowi. Z tej odległości Aniela mogła zobaczyć tylko ręce uwięzionej osoby, nic poza tym.
Cofnęła się szybko i ukryła w głębokim cieniu pod schodami. Zaczynała wątpić w to, czy słusznie czyni, szpiegując ludzi Al-Qasimiego. Nawet jeśli namiestnik miał jakiś sekretny loch, ewidentnie dbał o przebywających w nim więźniów, więc nie było się o co martwić. Poza tym ten osadzony na pewno nie znalazł się w tej odosobnionej celi bez powodu.

CZYTASZ
Niewolnica
PertualanganXVII wiek, południowy zachód Półwyspu Arabskiego. Zbuntowana polska szlachcianka, która przez brawurę podszytą głupotą dostała się do niewoli tatarskiej, oraz arabski książę, który nienawidzi niewolnictwa, a od typowo męskich zajęć woli muzykę i poe...