Cztery żony emira Ibrahima, czy też cztery wdowy po nim, siedziały wokół jednego stołu, pochylone i pogrążone w konspiracyjnej rozmowie, kiedy ktoś cicho zapukał do drzwi.
- Wejść! - zawołała Jasmina. Do środka zajrzała głowa służącej w białym hidżabie.
- Pani Aisha pyta, czy może na rozmowę - wyjaśniła.
- Niech wchodzi - zgodziła się Jasmina, choć Leila na dźwięk tego imienia lekko zacisnęła usta.
Aisha wkroczyła śmiało do haremu, nie kłopocząc się zakrywaniem twarzy ani włosów. I tak były tu tylko kobiety.
- Czemu zawdzięczamy wizytę? - zapytała słodko Hayfa, podczas gdy Leila mierzyła nowoprzybyłą jadowitym spojrzeniem.
- Chyba wszystkie już to wiecie - odparła żona Karima. Nie łudziła się co do przyczyny, dla której wszystkie cztery skupiły się wokół jednego stołu, choć wiadomo było, że dotychczas często wybuchały między nimi konflikty. - Chcę ustalić, co robimy z zaistniałą sytuacją.
- Nie rozumiem, co mamy do ustalenia - warknęła Leila. Aisha przyjrzała się krytycznie śladom płaczu na jej twarzy i wygięła usta w bezczelnym uśmieszku.
- Chyba lubiłaś tego starucha - stwierdziła, na co Leila poderwała się z oburzeniem. - Nic nie mów, jestem po twojej stronie. Żałujesz jego śmierci. Ja może mniej, ale i tak nie życzyłam mu takiego końca, jaki go spotkał. Musicie wiedzieć, że to nie Zahir i jego niewolnica są winni.
- Tego się domyśliłyśmy - przerwała jej chłodno Fatima.
- Mordercą jest Salah - ciągnęła Aisha. - Hassan i Malika to fałszywi świadkowie, prawdopodobnie zastraszeni. Salah musi coś na nich mieć. Teraz niewinny człowiek, prawowity dziedzic Ibrahima, gnije w lochu, podczas gdy morderca nami włada. Pozwolicie na to?
- Co niby możemy zrobić? - prychnęła Leila. - Jesteśmy tylko kobietami, które Salah przy pierwszej okazji wypędzi z pałacu.
- Albo nie wypędzi. - Aisha postukała palcem w nos. - Musimy znaleźć sposób, żeby was uznał za niezbędne. Wtedy będziecie naszymi oczami i uszami w pałacu.
- Naszymi, czyli kogo?
- Mnie, Karima i Zahira. Zamierzamy go wykraść z lochu i ukryć gdzieś. Pojedziemy z nim, bo i tak się wyda, że to my stoimy za uwolnieniem go, a jeśli nie, to Salah tak czy siak w końcu znajdzie sposób, żeby pozbyć się mojego męża.
- I co dalej? - prychnęła Fatima. - Będziecie zbiegami.
- Postaramy się udowodnić niewinność Zahira. Poszukamy w tym celu pomocy u naszych sojuszników, zwłaszcza takich, którzy mogą mieć coś przeciwko Salahowi.
- Czyli jakich?
Aisha uśmiechnęła się.
- Zobaczycie. Teraz, czy zgadzacie się?
Fatima, Hayfa i Jasmina pochyliły się ku sobie, by przedyskutować to szeptem, ale Leila wciąż wpatrywała się w Aishę lodowatym spojrzeniem.
- A co ty będziesz z tego miała? - warknęła.
Zapytana westchnęła i spuściła głowę.
- Tak trudno ci uwierzyć, że mogę po prostu działać w imię sprawiedliwości?
- Tak, bardzo trudno! Jeszcze nigdy nie widziałam, żebyś robiła cokolwiek w innym celu niż zdobycie jak największych wpływów i przywilejów dla siebie i swojego małżonka.
- I tylko dlatego tak bardzo mnie nienawidzisz?
- Nie czuję do ciebie nienawiści - odparła Leila. - Ja ci po prostu nie ufam, i dobrze wiesz, dlaczego.
CZYTASZ
Niewolnica
AdventureXVII wiek, południowy zachód Półwyspu Arabskiego. Zbuntowana polska szlachcianka, która przez brawurę podszytą głupotą dostała się do niewoli tatarskiej, oraz arabski książę, który nienawidzi niewolnictwa, a od typowo męskich zajęć woli muzykę i poe...