Po powrocie do Palmowego Dworu Nur zaprowadziła przybyszów do gościnnej części pałacu i przydzieliła im dwie sypialnie, pewna, że Aniela pójdzie spać w skrzydle dla służby. Zahir, który nie chciał wzbudzać sensacji, prosząc o dodatkową sypialnię dla niewolnicy, podziękował jej serdecznie, a kiedy się oddaliła, zaprowadził Polkę, wciąż chodzącą na miękkich nogach, do swojego loża.
- Zahir, nie wiem czy to...
- Ćśś - przerwał jej i zmusił, by usiadła. - Połóż się i odpocznij.
- To twoja komnata!
- No i co z tego?
Dziewczyna oblała się rumieńcem.
- Chwilę temu robiłeś mi wykład o konwenansach, a teraz sam je łamiesz - wytknęła mu. - Niewolnica w sypialni księcia? Korzystająca z jej wygód?
- Och, proszę cię, ludzie sobie po prostu pomyślą, że jesteś moją kochanką. - Zahir machnął ręką, a rumieniec Anieli przybrał na intensywności.
- No właśnie - burknęła. - A to nieprawda.
- A co cię to obchodzi? Przecież najwyżej jutro stąd wyjedziemy! - Książę uśmiechnął się promiennie. - A dla mnie jest najważniejsze, żebyś się lepiej poczuła. Wyglądałaś strasznie.
Aniela spochmurniała. Wystawiła przed siebie rękę; palce nadal drżały jak w febrze.
- Odkąd pamiętam, boję się węży - przyznała cicho. - Nienawidzę tej słabości, ale nadal nie mogę jej zwalczyć. Zwłaszcza po tym, co widziałam... Jak ta żmija zabiła Aldonę.
Jej głos znów zaczął się łamać, więc Zahir uścisnął jej rękę i pogłaskał ją po głowie.
- Już jesteś bezpieczna - wyszeptał. - Tutaj żaden wąż się nie wedrze.
Coś ścisnęło go za serce, gdy zobaczył łzy w oczach Anieli.
- Aldona... - wykrztusiła dziewczyna, walcząc z gulą w gardle. - Nie zasługiwała na taką śmierć. Nie po tym wszystkim.
- Wiem...
- Posłuchaj mnie - powiedziała z naciskiem, choć głos nie przestawał jej drżeć. - Do tej pory nie mieliśmy okazji porozmawiać na osobności, a ja mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia.
Dziwne iskierki zamigotały w oczach Zahira, a po jego policzkach prześlizgnął się cień rumieńca.
- Mów! - zachęcił ją szeptem i siadł obok na łóżku.
- To się zdarzyło, kiedy razem z Aldoną wpadłyśmy do Wadi Samotnego Ifryta...
Urwała, ponieważ drzwi do komnaty stanęły otworem i pojawił się w nich służący.
- Emir wzywa cię przed swoje oblicze, Effendi - oznajmił surowym tonem.
- Już idę. - Zahir wstał i chciał ruszyć ku drzwiom, ale Aniela z całej siły ścisnęła jego dłoń. - Porozmawiamy, jak wrócę - rzucił do niej przepraszającym tonem.
- To nie może czekać!
- Emir Muhammad też nie może, Anielko. - Pochylił się nad nią i pocałował ją w czoło. - Poczekaj tu na mnie.
- Zahir, muszę ci to powiedzieć teraz! - krzyknęła spanikowana dziewczyna.
- Zaczekaj, proszę! - Książę objął ją i łagodnie, lecz stanowczo ułożył na łóżku. - Wiem, że nie czujesz się dobrze, ale nie zostawiam cię tu na długo.
- Nie rozumiesz!...
- Obiecuję, że wrócę najszybciej, jak będzie się dało.
Z niemałym żalem wyswobodził się z jej desperackich objęć i ruszył ku drzwiom.
CZYTASZ
Niewolnica
AdventureXVII wiek, południowy zachód Półwyspu Arabskiego. Zbuntowana polska szlachcianka, która przez brawurę podszytą głupotą dostała się do niewoli tatarskiej, oraz arabski książę, który nienawidzi niewolnictwa, a od typowo męskich zajęć woli muzykę i poe...