Powietrze w okolicach Domu Róż przepełniała każdego rodzaju magia.
Dało się słyszeć jej nuty w szeleście motylich skrzydeł, których maleńcy właściciele przetaczali się rojami ponad zmarszczonymi najdelikatniejszą bryzą sadzawkami. Dało się poczuć jej dotknięcia w wilgotnym zapachu żyznej ziemi, ziół, parujących z rozlicznych łąk do słońca na bezchmurnym, popołudniowym niebie, i kwiatów bzu czy jaśminu, ozdabiających zacieniony sykomorami i sandałowcami ogród. Dało się zobaczyć jej misterne pejzaże w ruchomych koronkach światła i cienia, jakimi odbijały się na krzyczącej kolorami kwiatów i ważek ziemi potoki liści, w czekoladowym mroku werandy wychodzącej przed przytulny domek o ścianach z sękatych bali, w doskonałych kształtach i układach klombów i żywopłotów ogrodu, a także w nieskazitelności skóry młodej Ukrainki, której kolejne obszary odsłaniały się głodnym oczom obserwującego ją mężczyzny, w miarę jak dziewczyna pozbywała się kolejnych warstw ubrań.
Salah leżał na hamaku rozpiętym pomiędzy dwoma słupkami w cieniu werandy, jeden za drugim pakując sobie do ust kawałki drobno posiekanego mango. Jego cienką galabiją poruszał delikatny, wilgotny wiatr, a oczy miał błogo utkwione w rozbierającej się przy najbliższej sadzawce ogrodowej Naval.
Odkąd tu przyjechali, w dziewczynie zaczęły zachodzić zmiany. Otworzyła się, zaczęła częściej uśmiechać i głośniej mówić, a na widok Salaha, zamiast wzdrygnięciem, reagowała uśmiechem. Czasem nawet inicjowała bliskość pomiędzy nimi - emir był przekonany, że to miejsce pozwoliło jej się rozluźnić i dało odkryć miłość do jego osoby. Teraz też, zupełnie świadoma jego obecności, bezwstydnie zsuwała z siebie jedwabną suknię, drażniąc jego zmysły obietnicą nagości. Wkrótce pozbyła się całkowicie ubrania i wkroczyła, zupełnie bez niczego, do sadzawki. Tu zaczęła delikatnie ochlapywać swoje idealne ciało chłodną wodą.
Salah z westchnieniem pochłonął ostatni plasterek mango i odłożył talerzyk. Następnie wstał i ruszył ku sadzawce, po drodze już rozwiązując galabiję. Gdy wyłonił się z cienia, Naval pochwyciła jego spojrzenie i uśmiechnęła się śmiało. Nie kryła się na jego widok ani nie pierzchała, wręcz zdawała się mocniej w jego stronę prezentować swoje wdzięki, stając w rozkroku i rozkładając ramiona. Mężczyzna poczuł dreszcz radości przebiegający mu po plecach - nie mógł się doczekać, aż wyplata się z fałdów ubrania, schłodzi, jak ona, wodą z sadzawki i posiądzie raz jeszcze jej rozkoszną postać; pragnął wycałować jej rumiane ciało od lśniących kroplami wody złotych włosów po zagrzebane w mule stópki.
- Mój panie... - odezwała się Naval i pomogła mu zrzucić galabiję. Gdy postąpił krok naprzód, jego stopa znalazła się w wodzie, a wypielęgnowana, gładka dłoń jego żony spoczęła na środku jego klatki piersiowej. Salah zrównał swój wzrok z wodą omywającą kolana dziewczyny, następnie wspiął się nim na jej uda, później biodra, brzuch, biust i szyję. Jej ciało ze wszech miar zdradzało skrajne podniecenie, toteż zdumiał się, gdy podniósłszy spojrzenie na jej twarz, zamiast wzrok rumieńców i rozszerzonych źrenic dostrzegł na niej zdumienie, a wręcz strach; jej spojrzenie zawędrowało gdzieś za jego plecy, ponad lewym barkiem. - ...kto to jest?!
Salah obrócił się na pięcie i dostrzegł człowieka, biegnącego ku nim przez cyprysowy zagajnik. Porwał w ręce natychmiast galabiję i owinął się nią wokół pasa, a obnażoną Naval zasłonił własnym ciałem.
- Co to ma znaczyć?! - krzyknął, gdy zdyszany sługa stanął przed nimi. - Lepiej, żebyś miał dobry powód, inaczej rzucę cię hienom...
- Panie - przerwał mu służący - przyszła wiadomość z Fajr. Hassan melduje, że książę Karim został schwytany!
***
Samotna kobieta w burce z drogich materiałów, przemierzająca pospiesznym krokiem ciasne uliczki biedniejszej części Fajr, nie była codziennym widokiem - mieszkańcy miasta byli jednak tak zaaferowani swymi sprawami, że mało kto zwracał na nią uwagę. Niezaczepiana przez nikogo, dotarła do maristanu, po czym skręciła w uliczkę biegnącą wzdłuż przybytku, która zaprowadziła ją do dzielnicy zamieszkanej przez Mizrahijczyków.
CZYTASZ
Niewolnica
AdventureXVII wiek, południowy zachód Półwyspu Arabskiego. Zbuntowana polska szlachcianka, która przez brawurę podszytą głupotą dostała się do niewoli tatarskiej, oraz arabski książę, który nienawidzi niewolnictwa, a od typowo męskich zajęć woli muzykę i poe...