XLII. Ataman Oleksij

83 10 57
                                    

Jerzy nie kłopotał się pukaniem ani pytaniem, czy może wejść; po prostu z rozmachem otwarł drzwi do komnaty i przekroczył próg.

- Nie wiem, co znowu zmalowałaś, Anielo - zawołał pogardliwie - ale ojciec chce cię natychmiast widzieć u siebie.

Spodziewał się jakiejś drwiącej odpowiedzi i widoku dziewczyny w męskim stroju, z arogancko zaplecionymi na piersi ramionami, ale zamiast tego napotkał tylko ciszę. Rozejrzał się po pokoju - okna wciąż zakrywały zasłony, mimo że minęło już południe, a samej Anieli nigdzie nie było widać.

- Anielo? - odezwał się znowu z lekkim zmartwieniem w głosie. - Anielka, gdzie jesteś?

Cichy płacz dochodził z ciemnego kąta, w którym znajdowało się łóżko. Zwisające z baldachimu zasłony były zaciągnięte, ale jedna z nich lekko się ruszała. Jerzy, niewiele myśląc, pospieszył w tamtą stronę.

- Tu cię mam!

Odsłonił jedną z zasłon i zobaczył skuloną w ciemności dziewczynę. Mimo późnej pory wciąż miała na sobie koszulę nocną, a jej rude włosy sterczały we wszystkie strony. Nos miała czerwony, a powieki zapuchnięte od płaczu.

- Co się stało? - zapytał Jerzy.

- Nie zrozumiesz... Idź sobie.

- Nie mogę, ojciec kazał mi cię przyprowadzić.

- Więc mu powiedz, że źle się czuję.

Jerzy westchnął i usiadł na skraju łóżka.

- Tylko jeśli mi powiesz, co się stało - odpowiedział.

- Alosza...

- Ten kozacki bandyta?! - zezłościł się młody Przemyski. - Ojciec kazał ci zerwać z nim kontakty ponad miesiąc temu!

- Ale ja go kocham!

- Bzdura! Masz siedemnaście lat i żadnego pojęcia o miłości, on cię po prostu zbałamucił.

- Mieliście rację - wyłkała dziewczyna. - On mnie zdradził.

Jerzy zacisnął dłonie w pięści.

- Więc nie zerwałaś z nim kontaktu wtedy? - upewnił się.

- Jak mogłam? Naprawdę go kochałam!

- I co dokładnie zrobił?

- Nie pojawił się na umówionym miejscu, więc poszłam go poszukać. Znalazłam obóz jego bandy i z daleka zobaczyłam, jak siedzi przy ognisku z Mirką z Kopernickich.

- Nie chcę go bronić w twoich oczach, ale może po prostu z nią siedział...

- Całowali się! I on ją dotykał... Tak jak kiedyś mnie...

- Bez szczegółów, proszę. - Jerzy zgrzytnął zębami. Następnie wstał ciężko z łóżka i spojrzał na siostrę karcącym wzrokiem. - Gdzie jest ten obóz?

- Ale...

- No, gadaj! Jesteś głupia jak but i naiwna jak pięcioletnie dziecko, ale to nie zmienia faktu, że jesteś moją siostrą. Nikt nie będzie bezkarnie łamał mojej siostrze serca.

- Co chcesz zrobić? - zapytała dziewczyna z lękiem.

- Pokazać mu, z kim zadarł - warknął Jerzy w odpowiedzi. - Spokojnie, nie zabiję go. Chcę tylko, żeby żałował tego, co zrobił.

NiewolnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz