wątpliwości

898 102 38
                                    

Rozdział 32

Patronus Harry'ego nadal się nie uformował, jednak to nie znaczyło, że tylko na tym skupiali się na dodatkowych lekcjach z Lupinem. Jak do tej pory na obronie uczył się głowie zaklęć ofensywnych to teraz przy okazji walki z dementorami Lupin starał się go nauczyć różnych tarcz. Harry czerpał z tego garściami, przy okazji ucząc Blaise'a w wolnym czasie. W końcu mogły mu się przydać nie tylko przy dementorach, ale i po prostu w pojedynku. Lupin nie ukrywał jak bardzo był pod wrażeniem jego umiejętności

- Usiądź sobie, potrzebujesz chwili odpoczynku. Czekolady? - zapytał gdy Potter wymęczony opanowywał kolejną tarczę mogącą zwiększyć jego szanse w walce z dementorami.

Z wdzięcznością przyjął kawałek i opadł na fotel.

- Nie było cię na meczu, prawda? Podobno był całkiem niezły... - zagaił profesor.

Harry zaprzeczył ruchem głowy.

- Nigdy Quiddich mnie jakoś nie interesował - przyznał.

Lupin roześmiał się szczerze.

- Jak najbardziej cię rozumiem, Harry, ja też nigdy nie byłem jego szczególnym fanem. - rzekł - Nie wiem czy wiesz ale twój ojciec, James, był świetnym ścigającym. Quidditch zajmował chyba połowę jego życia.

Harry uniósł brew, faktycznie o tym nie wiedział. Widział, że Lupin postanowił przyznać mu się do znajomości z jego rodzicami dlatego wyjął z torby skrupulatnie trzymane na tą okazję zdjęcia i zatrzymał je na razie w ręce

- Wie pan, niewiele wiem o swoich rodzicach. - rzekł - Ale akurat to, że pan ich znał, tak. - dodał widząc jego zaskoczoną minę.

Zaskoczenie Lupina jedynie się pogłębiło, więc Harry musiał wytłumaczyć.

- Niedawno wpadł mi w ręce album z ich zdjęciami i pan też tam był.

Na dowód tego pokazał jedno ze skrupulatnie wybranych zdjęć, na którym była jego mama i profesor Lupin. Jego oczy się zaszkliły.

- Nie mam pojęcia kto mógłby dać ci ten album, myślałem, że zginął on w ruinach waszego domu - powiedział potwierdzając domysły Harry'ego

- Najwyraźniej nie - mruknął Potter.

Wyłożył kolejne zdjęcie, te gdzie trzymał go Syriusz Black, a Lupin stał obok z uśmiechem.

- O Merlinie - wyszeptał profesor - Ty...

- Właściwie to, że mój ojciec i Black znali się wiedziałem już przed albumem, zdziwiła mnie tylko pana obecność - przyznał.

Lupin spojrzał na niego zbolałym wzrokiem, pełnym wyrzutów sumienia.

- Nienawidziłem wracać do przeszłości, Harry - mruknął profesor - Przypominała mi jak my wszyscy zaufaliśmy Blackowi, a on zdradził nas Voldemortowi. Ja... bardzo chciałem po śmierci twoich rodziców móc zapewnić ci dobre dzieciństwo, ale niestety nie mogłem tego zrobić. Zostałem zapewniony, że takowe posiadasz.

Harry chciał być chociaż trochę zły na Lupina, ale był niemal pewny co do jego wilkołactwa więc nie mógł. 

- Rozumiem, panie profesorze - powiedział w końcu - Ale myślę... Bo tak się zastanawiałam... I chyba pan jest w stanie odpowiedzieć mi na moje pytanie. Dlaczego profesor Snape zdaje się pana nienawidzić, tak samo jak mnie od samego początku? Ja wiem, że podobno mój ojciec nie lubił się z nim, ale dlaczego?

Lupin westchnął, a jego twarz nagle wydała się o wiele bardziej zmęczona.

- To jest bardzo trudne pytanie. - rzekł smętnie - Podejrzewam, że wszystko zaczęło się w pociągu, który wiózł nas na pierwszy rok w Hogwarcie. Twój ojciec wtedy, wyśmiał profesora Snape'a, że chciał trafić do Slytherinu. Wyśmiali go razem z Syriuszem Blackiem i właściwie od tego czasu zaczął się ich konflikt.

gods of magic • potter twinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz