Rozdział 76
Hogwarts Express dobił do stacji w Hogsmeade, a życie szkolne zaczęło od nowa płynąć swoim zwykłym rytmem. Susan Bones była sfrustrowana, wszyscy składali jej kondolencje, w końcu jej ciotka została zamordowana, a atak na jej dom stał się symbolem braku kompetencji Ministerstwa Magii, rozpisywała się o tym Rita Skeeter. W końcu spotkali się częścią składu dawnej Armii Dumbledore'a z dodatkami w Pokoju Życzeń. Susan musiała poważnie porozmawiać ze swoimi przyjaciółmi. Hannah Abbott, Pavarati i Padma Patil, Terry Boot, Neville Longbottom z Luną Lovegood, oraz co ciekawe Hermiona Granger z Ginny Weasley. Nie było Rona, on był podobno zbyt zajęty namiętnym całowaniem Lavender Brown.
- Chciałabym wam coś opowiedzieć, ale boje się - zaczęła w końcu - Nikt nie może o tym usłyszeć, a w szczególności dyrektor.
- Susan, wszystko w porządku? - zapytała Hannah.
- To ma związek z zabójstwem mojej ciotki. - wyznała.
Niektórzy wstrzymali oddechy.
- Powinniście wypędzić nargle przed tą rozmową - powiedziała Luna rozmarzonym głosem. - Hermiono, Hannah wy szczególnie. Otwarta głowa zapobiega kolejnym atakom.
W końcu wszyscy przysięgli na różdżki, że zostawią rozmowę w danym gronie. I Susan zaczęła opowiadać o tym jak zabójcy jej ciotki dali jej szanse na dołączenie do Voldemorta, a potem zabili. Jak ją oszczędzili i dali jej wiele rzeczy pod rozwagę. Co dziwne, pierwsza odezwała się Hermiona Granger.
- Po złapaniu Armii dużo czytałam - powiedziała - O Dumbledorze. Wszystko zawsze było w samych superlatywach ale... było trochę dziur. On nas zostawił z Umbridge. Praktycznie zostawił też Ginny po jej pierwszym roku.
Kilka sapnięć rozległo się w pokoju.
- Jesteśmy w szkole Dumbledore'a, to logiczne, że nic złego o nim nie przeczytasz - odezwał się Krukon, Terry Boot.
- Właściwie co się tam stało, Ginny? - zapytała nieśmiało Susan - Wiesz, tak nagle wyzdrowiałaś... Nie musisz odpowiadać...
Młoda Weasley westchnęła. Była szpiegiem, nie mogła sobie pozwalać na wylewność w takich sprawach, z drugiej strony nadal chroniła ich przysięga, a ona mogła odwieść swoich przyjaciół od wojny i ich uratować. Ona też znała prawdziwe cele ciemnej strony.
- Jak wiecie zostałam opętana przez mroczną klątwę - zaczęła - To był przedmiot należący kiedyś do Sami - Wiecie - Kogo, ale to nie on ją tu sprowadził, właściwie zrobił to Lucjusz Malfoy wbrew jego woli. Chciał się zemścić na moim ojcu. Ale to teraz nie ma znaczenia. Fred, George, Zabini i Potter próbowali mnie uratować, przyszedł Dumbledore. Stanął wtedy przed wyborem, miałabym wyzdrowieć, ale on byłby zmuszony odejść z Hogwartu. Odmówił. Lata w Mungu spędziłam na nauce, mogłam robić jedynie to. Potem przyszedł Sami - Wiecie - Kto. Ta klątwa, to było coś dla niego cennego i chciał to zdjąć. Darował mi życie.
To była skrócona i dziurawa wersja tego co naprawdę robiła Ginny, ale przynajmniej zdobyła się na tyle.
- To nie brzmi jak potwór - psychopata z Proroka - przyznała Susan - Ja... chciałabym się dowiedzieć... Śmierciożercy przyznali, że istnieje manifest poglądów Sami - Wiecie - Kogo... Może trzeba go przeczytać, by... zrozumieć?
- Sam chciałem to zrobić - mruknął Neville - Wiesz nigdy ich nie poprę, ani nic takiego przez to co zrobili moim rodzicom, ale dyrektor... Mam do niego złe przeczucia...
- To rozsądne - Hermiona miała zamyśloną minę - Też chciałabym to przeczytać, te wszystkie rzeczy o czystej krwi są tak bez sensu...
- Harry Potter jest chyba neutralny, nie? - zapytała Padma - Znaczy, nie widziałam, by walczył aktywnie z Sami - Wiecie - Kim...
CZYTASZ
gods of magic • potter twins
FanfictionBliźniakom o imionach Harry i Hekate, dwójce pociech Lily oraz Jamesa Potterów od zawsze były pisane wielkie rzeczy. Harry, który rzekomo pokonał najpotężniejszego czarnoksiężnika wszech czasów, miał już swój mały moment sławy, potem jednak czekało...