dziedzictwo

671 111 40
                                    

Rozdział 82

Regulus Black naprawdę nienawidził istot śmierci. Może testrale znajdowały się w jego granicach tolerancji, jako jedyne nigdy nie próbowały go zabić. Gdy miał osiemnaście lat atakowała go chmara inferiusów Lorda Voldemorta, miały tylko dwa cele, zabić go i odzyskać tym samym medalion. Uratował go własny spryt i po części skrzat domowy Stworek. Gdy miał trzydzieści sześć dementorzy postanowili wyssać mu duszę i swoje życie zawdzięczał Hekate Evans i jej patronusowi - testralowi, którego uformowała dokładnie w tamtym momencie, tylko dzięki determinacji, by go uratować. Po kilku dniach warzyciel mógł wreszcie wyjść z skrzydła szpitalnego w kwaterze głównej śmierciożerców.

Atak na Nott Manor nie przeszedł bez echa i Lord Voldemort użył go przeciwko Zakonowi Feniksa. Prorok Codzienny trąbił o okrucieństwie na obywatelach i zadawał pytania dotyczące buntu dementorów, który zaszedł jeszcze za poprzedniego Ministra. Obecny Minister wszczął dokładne śledztwo dotyczące użycia dementorów, stworzenia też zostały uznane za przeznaczone do likwidacji. Pius Thiknesse podkreślał przy tym konieczność wprowadzenia zmian z więziennictwie, argumentował, że Azkaban nie był już tak bezpieczny jak kiedyś i należało wprowadzić nowy porządek. Ludzie spijali słowa z jego ust.

- Wychodzi na to, że bez Harry'ego i Hekate nasze działania byłyby bardzo utrudnione.

Powiedział do niego Lord Voldemort, gdy Regulus miał wracać na Grimmauld Place 12.

- Prawdopodobnie, mój panie. - odpowiedział mu Black.

- Cieszysz się niezachwianą lojalnością drogiej Hekate...

- Wiem, panie. - Regulus powstrzymywał się od warczenia.

Lord Voldemort uśmiechnął się tajemniczo.

- Nie ma sensu być tak wrogim, Regulusie, szczególnie, że niedługo czeka nas mała niespodzianka.

Czarny Pan odszedł po tych słowach, a Regulus zastanawiał się, czy niespodzianka od Czarnego Pana może być pozytywna.

. . .

Trzydziesty pierwszy lipca był dniem szczególnym. To były urodziny Harry'ego i Hekate, w tamtym roku przypadały ich siedemnaste urodziny. Flacylla Zabini i Andromeda Tonks wzięły sobie za zadanie zorganizowanie wielkiej imprezy z tej okazji w jednym z domów pani Zabini. Goście mieli być różnorodni, wszystko idealne, a wokół rezydencji zostały utworzone bariery, które zmuszały gości do milczenia na temat składu imprezy oraz szczególnie samej Hekate. Dzięki temu ruchowi mogło przyjść naprawdę wiele osób, które zwykle nie znalazły by się w jednym pomieszczeniu.

Stoły uginały się pod ciężarem jedzenia i picia, gdzieniegdzie było kilka kłosów symbolizujących święto plonów, które miało nastąpić następnego dnia. Wszystko odbywało się w starannie wypielęgnowanym ogrodzie. Harry był ubrany w nienaganną, zieloną szatę, jego włosy były spięte w kucyk na karku jak zawsze. Hekate miała zwiewną, czarną sukienkę do kostek, która nietypowo eksponowała jej ciało. Tatuaże na szyi i rękach były bardziej widoczne niż zwykle, dekolt odsłaniał górę symbolu Saturna, symbol Plutona był schowany za czarnym materiałem. Jej kostkę odsłoniętej przez sandały oplatał uroboros. Przez sukienkę było również widać jej mięśnie, zwykle zakryte przez obszerne szaty. Bellatrix kiedyś jej powiedziała, że Hekate mogłaby pozować do antycznych rzeźb, idealnie wpisywała się swoją sylwetką w kanony piękna greckich bogów.

Na miejscu była już część osób. Flacylla i Blaise, Andromeda, Ted, oraz Nimfadora, Syriusz, Remus i Regulus pod postacią Flaviusa Snowa. Powoli zaczęli napływać goście. Najpierw przybyli Malfoy'owie, cała trójka. Lucjusz rzucał nieprzyjemne spojrzenia Syriuszowi, ale nic więcej z tego nie wyniknęło. Potem przybyła Pansy Parkinson i Theodor Nott. Następnie przez kilka międzynarodowych świstoklików Lyall Edlund, Inga Sibru i Dragan Gregorovich.

gods of magic • potter twinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz