Mój BFF Ryomen Sukuna

96 5 1
                                    

Wspólnie z Sukuną napierdalaliśmy się z moich żałosnych słów.

Dopiero, gdy je wymówiłam, zrozumiałam jakim są bezsensem.
Kurwa, co mi strzeliło znowu do tego pustego łba...
Chcąc, by Król Przeklętych się ze mną przyjaźnił, zbłaźniłam się po całości.
Jestem zasraną hipokrytką, bo choć bawiła mnie własne głupota, było mi w 0,000001% przykro.
Im dłużej Sukuna się ze mnie nabijał, tym bardziej nie miałam ochoty mu w tym towarzyszyć.
- Przepraszam cię za te znieważające słowa i proszę, zapomnijmy o tym - mówiłam gorączkowo.
Sukuna dał upust bece i wpadł w niekontrolowaną kurwicę. Zaczął drzeć ryj, rzucając wulgaryzmami najgorszego sortu, a jego ruchy były chaotyczne i gwałtowne.
- Przepraszam - szepnęłam, kuląc się przy blacie.
Wszystko spierdoliłam.
Nie panował nad agresją, więc nie ruszałam się, w złudnej nadziei czekając, że on odpuści.
Skoczyłam ze strachu, gdy Sukuna jebnął z buta w marmurowa posadzkę, robiąc spore wgniecenie, a pajęczyna pęknięć sięgnęła przeciwległej ściany.
Zagryzłam mocno łyżkę, nie wiedząc co mam ze sobą zrobić.
- Jestem po prostu zjebana - zaśmiałam się nerwowo najciszej jak mogłam. - I w chuj żałosna.
Na dźwięk mojego głosu przestał naparzać w podłogę i kompletnie zastygł w bezruchu. Nie odzywał się długo, a mi chciało się ryczeć.
Nagle stanął na środku kuchni i jednym ruchem rozerwał swoją koszulkę, eksponując na świat dojebaną muskulaturą klatę.
- Zestresowałem się.
To jego zasrany sposób na rozładowanie stresu?!
Skrawki koszulki wsadził we wbudowaną w kuchenne blaty zmywarkę.
Odskoczyłam, gdy oparł się o blat tuż przy mnie.
- To co powiedziałaś jest skrajnym znieważeniem i stanowi przejaw twej marnej ludzkiej natury- pociągnął mnie za kolczyk w nosie - Pobawię się z tobą.
Jebłam. On tak na serio?!
Jego nastroje zmieniały się jak zapierdalająca rosyjska ruletka.
Poszedł do salonu po kolejny kurewsko drogi telefonem .
- Wyszukaj to pojęcie - wcisnął mi telefon.
W szoku zaczęłam wpisywać w wyszukiwarkę słowo „przyjaźń", a Sukuna nagle objął mnie ramieniem za brzuch i usadził na blacie, aby by mógł wygodnie czytać z ekranu.
Oparł się na dłoni, kładąc ją za moją dupą i wziął miskę z resztą deseru.
Chciałam wejść w wybraną stronę, a Sukuna też wyciągnął rękę, chcąc kliknąć. Nasze palce się zderzyły i przez sekundę Sukuna trzymał opuszek swojego przy opuszku mojego palca wskazującego.
Rechocząc, demonstracyjnie strzepał rękę niby z bólu.
- Oż kurwa, jebnęłaś mnie prądem!

Ja i Ryōmen Sukuna czytamy w kuchni bloga psychologicznego, opisującego istotę relacji międzyludzkich.
Ja pierdolę.
- Co za gówno - westchnęłam. Te wszystkie ckliwe informacje tylko mnie wkurwiały.
Nie takie było moje wyobrażenie przyjaźni.
- Przykłady spędzania czasu: piknik - Sukuna przeczytał kpiąco. - Mam kurwa z koszyczkiem popierdalać po jebanej łączce?
- Patrz to: granie w gry planszowe - zarechotałam, a on wraz ze mną.
Jak dwa debile czytaliśmy o przyjaźni, jakby była tematem w podręczniku. Sukuna, kliknął w kolejną stronę, zlizując z łyżki trochę słodkiej ciastkowej masy.
Skupiona na czytaniu, machinalnie otworzyłam usta, gdy Sukuna podstawił mi łyżkę. Oblizałam resztę deseru i jak już przełknęłam, dotarło do mnie, że to była ta sama porcja, którą oblizywał ten skurwiel.
Skrzywiłam się obrzydzona i przewinęłam na koniec artykułu. Był tam opis przyjaźni damsko-męskiej.
Sama nie wiem co sądzę o wiarygodności takiej przyjaźni. Kiedyś usłyszałam, że jest możliwa tylko między gejem i lezbą, a w innych przypadkach w końcu się spierdoli.
- Po co w ogóle to robimy? - westchnęłam i szybko wyszłam z przeglądarki, zanim Sukuna zauważył inny artykuł - FWB.
Na bank wybrałby to zamiast zwykłej przyjaźni.
- Podsumowując: przyjaźń zakłada bezsensowne spędzanie czasu na czynnościach pozbawionych podłoża erotycznego - skwitował.
- Mam na to wszystko wyjebane - burknęłam, pocierając czoło.
- Masz wyjebane na swojego przyjaciela?
Prawie jebłam z tego blatu.
- Jako że oboje gardzimy relacją przyjaźni, wspólnie z niej zadrwijmy - popatrzył na mnie wyzywająco - Zakładam, że ciebie nie interesują takie żałosne  czynności jak jebane pikniki, więc skłaniam się ku przyzwoleniu ci nazywać mnie tak jak sobie wymyśliłaś.
Wyjął mi z ręki telefon i rzucił go za siebie. Urządzenie roztrzaskało stolik do kawy w salonie.
- Wypadł mi z ręki - zarechotał.
- Naprawdę chcesz udawać przyjaźń? - wydukałam zszokowana.
- Lubuję się w urozmaicaniu sobie życia, nawet w tak kurewsko nużący sposób, ale też jest inny powód - wyszczerzył się. - Jako jedyna chcesz pograć z biednym, samotnym Sukuną w bilard gałkami ocznymi.

Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryōmen oneshoty i inne dziwne historie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz