Sukuna bezceremonialnie wyjął mi kubek z ręki, dopił moją mega słodką kawę, po czym wlał do niego resztę zaparzonej w dzbanku czarnej kawy.
Popijając, wyszedł bez słowa.
- Ok, możesz pożyczyć - burknęłam, choć już go nie było.
Nie miałabym nic przeciwko, gdyby to nie był TEN kubek.
10-letni rupieć jako jedna z nielicznych rzeczy ma dla mnie wartość sentymentalną.
Muszę za wszelką cenę go odzyskać, gdyż z historii innych wiem, że pożyczanie czegoś Sukunie jest bezsensowne.
On nie robi tego specjalnie, ale rzeczy materialne zwyczajnie nie mają dla niego znaczenia, więc pożyczone przedmioty giną w tajemniczych okolicznościach, a on sam nie ma pojęcia o ich położeniu.
Tak samo jest z jego telefonami.
Itadori wielokrotnie się na tym przejechał, pożyczając mu wiele drogich ubrań, na które chłopak pieczołowicie odkładał, a Sukuna ubrał raz i zostawił to chuj wie gdzie.Czekałam do końca dnia, lecz kiedy nie pojawił się, postanowiłam sama odzyskać ten cholerny kubek.
Sukuna siedział w pokoju, co jest nietypowe. O tej porze albo snuje się po technikum albo wychodzi do miasta...na żer.
Stałam pod drzwiami i wielokrotnie chciałam zapukać. Wkurzę go zakłócaniem spokoju wieczorem i upominaniem się o moją rzecz.
Zanim ponownie unioslam rękę, Sukuna otworzył drzwi, wiedząc już o mojej obecności.
Rozpoznaje osoby po przeklętej energii.
Oparł się o framugę drzwi, zakładając ręce i patrzył pytająco. Jeszcze nigdy nie widziałam go w tak luźnych, wygodnych ciuchach.
Prosta, czarna koszulka na ramiączka i ciemnoszare dresowe szorty. Wyglądał w tym zupełnie ludzko, choć odznaczał się ponad ludzką aparycją. Niektórzy wyciskając siódme poty na siłowni, choć nawet nie zbliżą się nigdy do jego formy. Jeśli chodzi o mordę, to ostatnio zauważyłam, że faktycznie jest...
- Jeżeli celem twojej wizyty jest gapienie się z otwartą gębą, nie ma ono sensu, gdy ciało nie jest w pełnej okazałości. - uśmiechnął się złośliwie .
- Przelraszam, że ci przeszkodziłam - mruknęłam speszona. - Em, pamiętasz ten kubek, który dziś pożyczyłeś?
- Dziw, że jeszcze nie odcięłaś sobie tym palców - mruknął. Ten kubek miał pełno ostrych uszczerbków i pęknięć, lecz nie potrafię go wywalić.
- Mógłbyś mi go oddać? - nerwowo szurałam butem.
- Po co ci wadliwe naczynie?
- Jedna z niewielu osób, dla których cokolwiek znaczyłam, używała go na co dzień, a potem mi go dała, by kilka dni po tym...
Ugryzłam się w język. On pewnie ma moje sentymenty głęboko w dupie.
- Skoro na kawałku tandetnej porcelany zależy ci bardziej, niż na wszelkiej żywej istocie - westchnął. - Mnie nie zależy na niczym, więc odnalezienie tej twojej „pamiątki" zajmie czas.
- Przepraszam, że zawracam dupę- mruknęłam.
- Sama więc sobie szukaj.
Zmroziło mnie.
- Chyba nie myślałaś, że go dla ciebie wspaniałomyślnie poszukam? - prychnął. - Jak ci zależy, to proszę bardzo.
Gestem zaprosił mnie do środka. Cofnęłam się kilka kroków.
- Właściwie to na teraz go nie potrzebuję - zaśmiałam się nerwowo.
Chyba go pojebało, że tam wejdę, gdy nikogo nie ma w pobliżu.
Ulokowali go w odległym skrzydle szkoły, nie dla jego wygodny, tylko by nie zakłócał spokoju innych lokatorów. I tak to się nie sprawdzało. Do Sukuny mało kto przychodził - właściwie tylko Itadori i czasami też Fushiguro...
- U mnie wszelkie pierdoły mają krótką żywotność - ostrzegał.
Jedyną gorszą opcją od pokoju Sukuny jest jego Domena.
Ten kubek jest jak osoba, która mi go podarowała - jedynie temu kubkowi na mnie zależy.
Strach napinał mi mięśnie, kiedy przeszłam przez próg.Pokój Sukuny był nauczycielskich standardów - większy, z lepszymi meblami i mini kuchnią. Było tu strasznie...pusto. Czyste, minimalistyczne wnętrze. Niewiele osobistych rzeczy i jedynie rozwalone łóżko, bluza rzucona na fotel oraz pusta puszka na parapecie świadczyły o czyjejś obecności.
Obok puszki stało jeszcze podejrzane kadzidło.
Nie tak wyobrażałam sobie przestrzeń, w której pomieszkuje Król Klątw.Bijące szybko serce rozpromieniło się, gdy ujrzałam zasrany kubek.
Stał na środku kuchennego blatu, zupełnie na widoku.
Zacisnęłam z irytacji zęby.
- Znalazłam, więc nie będę już przeszkadzać.
Skoczylam na dźwięk zamykanych drzwi.
Oparłam się o blat, w panice prawie zrzucając z niego kubek.
Sukuna walnął się na łóżko, jak gdyby nigdy nic.
- Ten kretyn wciąż zawraca mi dupę jakimiś chujowymi horrorami - westchnął Sukuna. - Oglądał je z jakiś swoim „przyjacielem" kurwa.
Wydaje mi się, czy on wie o kogo chodzi?
- Te wszystkie produkcje to gówno, ale skoro mają być „przerażające" warto to wykorzystać, by nastraszyć takiego jednego małego chojraka.
On chce...obejrzeć horror?!
- Lubię horrory - dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że nie zabrzmiało tak jak chciałam. - W sensie, nie działają na mnie.
- Bez obaw, oglądając horror z horrorem u boku posrasz się ze strachu.
Wbiłam w dłonie paznokcie, by zachować spokój.
- To nie jest dobry pomysł.
- Chcę tylko obejrzeć zasrany film - powiedział dobitnie.
- Dlaczego chcesz ze mną spędzić wieczór w tak nudnie ludzki sposób?! - zapytałam we frustracji.
- Wybierz coś, co nie będzie aż tak chujowe, a ja przyniosę żarcie.
Potarłam twarz, rozpaczliwie szukając wyjścia z sytuacji.
Telefon zostawiłam w pokoju.
Nie jestem pizdą i nie popłaczę się tym razem. Nie dam mu tej satysfakcji. .
CZYTASZ
Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryōmen oneshoty i inne dziwne historie
FanfictionSukuna x fem!oc lub Sukuna x fem!reader Z Gojō Satoru też coś się znajdzie. Opowieści z Technikum Jujutsu + dorosłe życie bohaterów 3 lata później 😏 🔥 - szkoła ❤️🔥 - dorosłe życie Jakieś takie coś, co egzystuje jako połączenie opowiadania z...