🔥Rzut do celu (do basenu)

133 8 7
                                    

Nienawidzę jebanych basenów.
Aż mnie skręca na myśl o pokazywaniu ciała.
Nie mogłam się wykręcić, bo oczywiście wszystko już było opłacone.
Wszyscy świetnie się bawili na prywatnym, ogromnym ośrodku, który wykupił Gojō. Była to strefa na powietrzu, z wielkim basenem, leżakami, barkiem, prywatnymi łazienkami i wszelkimi drogimi atrakcjami.
Chłopaki lali się pistoletami na wodę albo ogólnie zachowywali się jak wypuszczone z domu po roku dzieci.
Dziewczyny korzystały ze słońca, opalając się lub bawiąc z tymi idiotami.
Z mocarnych głośników płynęła imprezowa muzyczka. Przekąski oraz napoje na bieżąco były dostarczane.

Gojō to ma jednak hajs...

Ja siedziałam na leżaku w cieniu. Miałam na sobie męską koszulkę i luźne czerwone spodenki. Mimo że siedziałam w cieniu, to łańcuch, który miałam na szyi był nagrzany. Trochę parzył moją skórę.
Miałam pod ubraniami założony kostium kąpielowy - czarny i odpowiednio zabudowany, by nie świecić ciałem. Wiązane na szyi i na odkrytym brzuchu sznurki kostiumu poprawiały jego stabilność. Kupowałam kostium na szybko i długo szukałam, gdyż wszystkie były za duże, szczególnie w biuście.
Ten też trochę odstaje, bo zwyczajnie nie ma się na czym trzymać. Nie zamierzałam się jednak rozbierać. Postanowiłam tu siedzieć, pić gazowane napoje i czekać w spokoju aż wrócimy do szkoły.
- N-chan! - Gojo kucnął przede mną. - Pobaw się z nami!
- Nie, dziękuję .
- Jeśli nie umiesz pływać nauczę cię! - zaproponował.
- Od słońca boli mnie głowa - wykręciłam się.
- Nie jest ci za gorąco w ubraniu?
- Jest ok - odwróciłam wzrok od jego niebieskich świdrujących oczu i szerokiego uśmiechu.
- Jeszcze tu przyjdę - zapowiedział i pobiegł bawić się dalej. Ma 28 lat a zachowuje się gorzej niż uczniowie.
Geto i Gojo lali się wodą jak gówniarze, a Itadori z paczką roznosili ten basen. Megumi chodził za nimi, szukając kogoś wzrokiem.
No właśnie. Gdzie się podział Sukuna?
Był całkiem ochoczy na ten basen, więc myślałam, że będzie gnębił wszystkich albo rozłoży się na leżaku lub też zajmie basen, wyganiając każdego, kto zamoczy stopę.
Jak tylko wszedł na ten basen rozerwał swoją koszulkę, odsłaniając imponujące ciało, jebnął torbą na leżak, wskoczył do basenu i zaśmiewał się psychopatycznie.

Poczułam czyjeś ręce, chwytające mnie od tyłu za żebra. Zostałam uniesiona w górę, a osobą, która mnie porwała był Sukuna.
Jego celem był oczywiście rzut mną do celu - do basenu.
Zaczęłam się wyrywać i prosić go, wręcz błagać by mnie puścił, ale on miał to w dupie i wrzucił mnie do tego cholernego basenu, wymierzając w sam środek. Walnęłam o taflę z impetem głową w dół.
Bardzo chciałam utonąć, by nie musieć na nich wszystkich patrzeć.
Wypłynęłam, mając włosy na twarzy, a rozmazany tusz i chlor szczypały mnie w oczy. Sukuna śmiał się szaleńczo, gdy wyłaziłam po drabince, z ubraniem przyklejonym do ciała i spływającym po twarzy czarnym cieniem z powiek. Nie odwróciłam się, tylko poszłam do łazienki by zmyć resztki makijażu i wykręcić ubrania z wody. Niby wiedziałam jaki jest Sukuna i że mi także nie popuści, ale fakt, że mnie upokorzył, bolał.
Sprawdziłam czy wciąż mój kolczyk jest na miejscu, bo byłby problem jakby znalazł się na dnie basenu.
Zdjęłam przylepioną do ciała koszulkę i wykręciłam ją do umywalki. Łańcuch odpięłam z szyi i wytarłam go ręcznikiem papierowym, po czym położyłam go na umywalce. Łańcuchy i ciemne, szerokie ciuchy z męskiego działu są próbą powiększenia się, sprawienia wrażenia twardej baby.
Obnażona z mojej zbroi czuję się sprowadzona do postaci przerażonej światem, kruchej jak oblat dziewczyny, która tak naprawdę nie jest wcale silna, a to ją dodatkowo upadla.

Usłyszałam skrzypnięcie drzwi, ale zignorowałam je, pewna, że to któraś z dziewczyn.
- Z cukru nie jesteś, skoro woda cię nie rozpuściła - to Sukuna tutaj wszedł. Zalała mnie panika.
- Mógłbyś stąd wyjść? To damska łazienka - mruknęłam cicho.
W odpowiedzi zamknął drzwi.
- Sprawdzałem czy pływać umiesz. - usprawiedliwił się. - Nie poszłaś na dno, więc widocznie potrafisz.
Zacisnęłam ręce na umywalce.
- Nie chciałam wchodzić do wody - zaczęłam, starając się zachować spokój - Nie chciałam zdejmować ubrań i bawić się w te głupie zabawy. Jedyne co chciałam, to przeczekać ten jebany wyjazd.
- To nie jest powód, by nie skorzystać z hajsu siwego pedała - mruknął.
- Już mówiłam, że nie chciałam zdejmować ciuchów.
- Na basenach panuje częściowa golizna. To wymagany strój.
- Dla mnie to strój tortur. - ucięłam. - Pozwolisz więc, że wykręcę do końca ubrania i wrócę do holu by tam przeczekać do końca tego cyrku?
- Okaż mi szacunek i odwróć się rozmawiając ze mną - warknął.
- Nie mogę.
- Bo?
- Nie mogę!
- Śmiesz mnie lecewazyc?
- Po prostu nie mogę się odwrócić! - jęknęłam spanikowana.
- Wolę patrzeć na twoją zmokłą gębę niż na te wystające łopatki - jego dłoń wylądowała na moim mokrym ramieniu. Skoczyłam jak rażona prądem, obijając bok o umywalkę.
- Nie dotykaj mnie! - wydarłam się, zakrywając przód mokrą koszulką. 
Sukuna uniósł brwi i zrobił krok w tył. Odwróciłam się z powrotem do niego plecami, próbując się uspokoić.
- Poszę byś dał mi spokój. Jestem mokra i upokorzona, więc...
Sukuna stanął za mną, a jego ręce spoczęły na krawędziach umywalki zaraz za moimi. Jego naga klatka piersiowa przylgnęła do moich zimnych od wody pleców. Czułam jego imponujące mięśnie, przyciskające się do mojego ciała. Zawisł nade mną, a moje przerażenie sprawiało mu satysfakcję.
- Jesteś mokra absolutnie wszędzie - wyszeptał. Wykorzystałam moment i czmychnęłam pod jego ramieniem. Co za kutas. To dręczenie jest najgorszym rodzajem.
Wyleciałam jak bomba z tej łazienki, ubierając na siebie przemoczoną koszulkę. Podeszłam do leżaka i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
- Co się dzieje Nchan? - zapytał mnie Yuji.
- Wracam do holu - mógł głos był lodowaty. Ostatecznie zatrzymały mnie dziewczyny i praktycznie zmusiły do zostania, molestując mnie ściągnięciem ciuchów.
Siedziałam na leżaku, tym razem w kostiumie, którego czerń podkreślała trupi odcień mojej skóry. Oparłam ręce na kolanach, a zabawa trwała dalej. Sukuna wlazł na duży materac wodny, gdzie zmieściłyby się ze dwie osoby, rozkładając się na nim i opalając na pełnym wyjebaniu. W czarnych kąpielówkach z czerwoną obramowką jego ciało z perfekcyjnie wyrzeźbionymi twardymi mięśniami, ale nie przesadnymi prezentowało się całkiem atrakcyjnie. Tatuaże odcinały się na tle błyszczącej od wody skóry. Włosy jak zawsze miał postawione w górę, a woda nawet ich nie tknęła. Gościu musi mieć zajebiście trwały żel.
- Nchan, uśmiechnij się ładnie - Gojo znowu przylazł. Jego mokre białe włosy opadały mu na błękitne oczęta, a blade, długie ciało modela o smukłych, wytrenowanych mięśniach, piękna twarz o młodzieńczym uroku i markowe kąpielówki są spełnieniem marzeń niejednej niewiasty, ale dla mnie to po prostu denerwujący w chuj koleś.
- Nie mam powodu do uśmiechania się - odburknęłam.
- To zaraz ci go dam! - sensei złapał mnie za ręce i podniósł z leżaka.
Poczułam się strasznie niekomfortowo, gdy jego ręka dotknęła moich pleców.

Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryōmen oneshoty i inne dziwne historie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz