❤️‍🔥 Doje**** maryha (part 1) i główna bohaterka z żenady zdycha (Sukuna SMUT)

50 2 1
                                    

Rozciągający się za panoramicznym oknem widok na Tokyo, oświetlane bladymi początkami wschodu słońca zasłaniała ściana deszczu.
Szum ulewy doskonale łączył się z muzyką o rytmach emanujących erotyczną czerwienią.
Czerwień stanowiła także zmysłową barwę lamp led, będących jedynym źródłem światła w sypialni.
Playlista zawierała wiele zmysłowych utworów, jak np „The Walls" Chase Atlantic lub „Wicked Games" The Weeknd.

Tę playlistę wybierał mój chłopak specjalnie na naszą 3 rocznicę związku.

Wczorajszy wschód słońca w dzień jego 1031 urodzin świętowaliśmy także w czasie deszczu.
Tamten deszcz nie był aż tak obfity, jak dzisiaj. Łączył się z gorącą wodą w jacuzzi, w którym uprawiałam z moim facetem seks.
Po tym seksie ledwo kontaktowałam, ale to były urodziny mojego chłopaka, więc tak wymagające ode mnie ruchanie należało mu się.
Słuchaliśmy wtedy innej playlisty, ale równie zmysłowej.
„Ur special to me" Artemas słyszałam, jak przez mgłę, podczas przeżywania kilku orgazmów pod rząd.
Cały dzień przeleżeliśmy w jacuzzi, mając wyjebane na wszystko.

Los chciał, że w naszą 3 rocznicę związku znowu padał deszcz.

- Piosenki są, jak świece zapachowe - Sukuna dotknął mojego obojczyka. - Wszystkie wariacje woni deszczu należą do nas.
Ubrał satynowy szlafrok, bez zabezpieczenia ding donga.
Myślałam, że będzie chciał, abym założyła jakieś wrzynające się w dupę koronki, lecz on przyszykował mi swoją koszulkę.
Tą koszulką była ta, którą mu wybrałam jakiś czas temu na wspólnych zakupach.
Była mi, jak sukienka, a pod nią nie miałam absolutnie nic.
Po tych trzech latach, łażenie  z dupą na wierzchu po domu, przed 4 oczami mojego chłopa stało się normą.
Jego przeklęty ding dong na wolności także stał się normą.

Sukuna po seksie leczy mnie, ale nie z całego zmęczenia. Zostawia też siniaki, malinki czy ugryzienia.
Ugryzienia oraz zadrapania mojego autorstwa także zostają nietknięte na jego ciele.
Sukuna pozwala mi zdobić go rankami, bo pojebowi sprawia przyjemność moja „komiczna" agresja.
Mnie jego agresja też sprawia przyjemność.

- Czerwony, czerwony...- zanucił Sukuna. - Lubimy czerwony.
Gwałtownie uniósł mnie za lędźwie. Śmiejąc się, jak pojebany, zaczął kręcić się wokół własnej osi. Po chwili też parsknęłam śmiechem, poprawiając uścisk na jego barkach.
Postawił mnie na ziemi i objął za biodra.
Położyłam ręce na jego karku.
Lekko kręciło mi się we łbie, ale nie tylko przez zaburzenie błędnika.
Sukuna przycisnął moją miednicę do swojej, po czym położył łapska na moim płaskim biuście.
- Pudło rezonansowe nie rezonuje - zarechotałam.
- Rezonuje, rezonuje - ściskał palcami moje marne cyce. - Wiesz, jak powstaje rezonans?
Podniósł mnie, chwytając za dupę.
Ugryzł mnie w zagłębienie szyi, po czym skurwiel rzucił mnie na łóżko.
Odbiłam się od materaca, komicznie wierzgając nogami w powietrzu.
Sukuna jebnął się na łóżko przy moim boku. Jego dłoń od razu spoczęła na moim lewym cycu.
- Rezonans - wyszczerzył zęby.
Mocno ścisnął po kolei moje sutki.
- Rezonans magnetyczny.
Gorące, łaskoczące podniecenie zalało mnie. Szlafrok Sukuny, który lekko zsunął się z jego kurewsko muskularnych ramion dolewał oliwy do mojego zboczonego ognia.
Sukuna objął dłonią moje udo, by przyciągnąć mnie jeszcze bliżej.
Przewróciłam się na bok, aby rozplątać złote łańcuszki na szyi Sukuny. Wkurwia mnie, jak one są splątane, a Sukuna zawsze ma te zasrane łańcuchy byle jak założone.
Wyszczerzył zęby, klepiąc zaczepnie naprzemiennie dłonią w moje ledwo skryte pod koszulką poślady.
Jak skończyłam układać  łańcuszki, Sukuna ułożył moje ręce w taki sposób, by imitowały gest jego Rozszerzenia Domeny.
Chwycił mnie za zgięte łokcie, po czym polizał moje złączone, wyprostowane ku górze 4 palce. Skrył nos za moimi dłońmi, a jego kciuki gładziły moje łokcie.
Po chwili gwałtownie się podniósł, by polizać mnie koniuszkiem języka w czoło.
- Jesteś oszałamiająco zabójcza - zakreślił językiem koło na moim czole. - Przepiękna.
Równie gwałtownie, co on uniosłam się i przytrzymując jego ramion, złożyłam szybki pocałunek w miejscu jego symbolu na czole.
Sukuna ze złośliwym uśmieszkiem cmoknął mnie w czubek nosa.
- Koniec świata jest bliski, skoro mojej lasce się na czułości zebrało.
Potarł czubkiem swojego nosa o mój.
- Zapiszesz mnie na septum? - wymruczał. - Po znajomości nie płacę, prawda?
- Za darmo dawno się w chuj zeżarło.
Ujął moją dłoń i ucałował kolejno jej wierzch, zgięte palce, wnętrze oraz nadgarstek.
- Zatem zapłacę ci całość kwoty dzisiaj.
Cmoknęłam go w usta.
- Powinnam zrobić te snake bites?
Wsadził mi opuszek palca do gęby.
- Znasz moje zdanie, co do miejsca na twym ciele, które oczekuję, by było przekłute.
Złożył na moich ustach najniewinniejszy możliwy pocałunek, będący zwykłym dotykiem zamkniętych ust.
- Zrobisz mi domowy kurs na piercera?
- Nie będziesz mi sutów przekłuwał!
Zaczęłam składać na jego ustach serię krótkich, szybkich całusów, przenosząc je po całej jego twarzy.
- Tak, czy inaczej kolczyki mają się pojawić - rozkazał.
Obejmując moją szczękę, wdmuchnął mi w usta powietrze i zaczął ssać moją górną wargę.
Polizałam jego brodę koniuszkiem języka. Zaprzestał swoich działań, będąc zaskoczony moim odważnym zachowaniem. Zagryzłam jego dolną wargę i zaczepnie lekko ją naciągnęłam. W ramach odwetu
Sukuna zaserwował zajebiście wymagający pocałunek francuski.
Intensywnie bawił się moim językiem, łącząc to z pieszczeniem podniebienia i wnętrza policzków. Stopniowo szybciej i odważniej poruszałam swoim językiem, łaskocząc język Sukuny, a koniuszkiem obracałam kuleczkę jego kolczyka.
Sukuna pogłębił pocałunek, całkowicie przejmując kontrolę.
Czułam język Sukuny w każdym zakamarku jamy ustnej. Te ruchy były napastliwe i agresywne, wręcz zjadające moją twarz - codzienna dawka pieszczot od Króla Przeklętych.
Objęłam jego kark, wplatając palce we włosy. Zaczął ssać mój język, by następnie musnąć koniuszkiem języka kilka razy kolczyk w moim wędzidełku.
Strużka śliny spłynęła mi po brodzie, którą po skończonych pieszczotach Sukuna zlizał.
Złożyłam delikatny pocałunek na jego szyi, po czym go ponowiłam i zassałam skórę, aby następnie ją przygryźć.
Sukuna smyrał paznokciami skórę mojej głowy do momentu, aż prawie całej jego szyi nie pokryły malinki mojego autorstwa.
Dopadł do mojej szyi i zaczął ją obcałowywać.
Ugryzł mnie w oba barki, leciutko rozcinając zębami skórę.
- Poboli, lecz nas to zadowoli, prawda?
Zlizał pojawiające się kropelki krwi, po czym położył mnie gwałtownie na materacu.
Po chwili moją skórę ud, ramion i mostka pokrywała jego świeża ślina, ślady zębów i kilka dużych malinek.
Spojrzał na mnie przelotnie, po czym złożył długie pocałunki na obu moich osłoniętych bluzką cyckach. Pocałował mokro materiał koszulki, osłaniający moje krocze.
Szlafrok jeszcze bardziej zsunął mu się z ramion. Powolnym ruchem drżących palców opuściłam śliski materiał, odsłaniając jego wykorbioną, wydziaraną klatę.
Przejechałam dłonią po jego symbolach na brzuchu. Moje palce spoczęły na kolczykach w jego sutkach.

Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryōmen oneshoty i inne dziwne historie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz