🔥Kino (niestety)

224 9 4
                                    

W weekend cała wesoła gromadka postanowiła iść do kina na durną komedię romantyczną.
To była moja ostatnia myśl, ale zmuszono mnie, bym też szła. Poza tym Gojō-sensei już kupił mi bilet.

Jakoś przetrwam.

Nie przyjęłam żadnego jedzenia za pieniądze nauczyciela, chociaż kupił każdemu. Jedynie na napój przystałam.
Pijąc lodowatą colę, usadowiłam się na fotelu obok Itadoriego.
Chłopak tak jak zawsze trajkotał jak nakręcony.

Chcę już wrócić do Technikum.

- Kurwa! - Nobara zorientowała się, że siedzi przy ścianie obok Sukuny. - Zamieni się ktoś?
Nikt nie był chętny, a Sukuna miał na wszystko wyjebane.
Wstałam z miejsca.
- Jak chcesz, to się przesiądźmy.
Nobara dziękowała mi na kolanach.
To chamskie, że tak potraktowała Sukunę. Wszyscy tak go traktowali.

Oprócz mnie.

Wszyscy wybałuszyli oczy, gdy bez niczego zabrałam rzeczy, by usadowić się przy Sukunie.
Mój wybór był ryzykowny, ale wolę siedzieć w spokoju niż słuchać pierdolenia.
Sukuna pewnie nie będzie zawracał sobie dupy bezwartościowym szczurem, więc jakoś przeżyję.
- Przepraszam...- Zmieszana chciałam przejść.
Sukuna zabrał nogi z przejścia. Przemknęłam na swoje siedzisko, uważając, by nie dotknąć go bluzą, którą miałam w ręku.
Skuliłam się przy ścianie.
Sala pociemniała i rozpoczął się film.
W ciemnościach świadomość, kto siedzi zaledwie za oparciem na łokieć wzmogła się.

Film był chłamem totalnym.
Wymuszony śmiech i słodkie, obrzydliwe perypetie bohaterów. Żałosne.
Sukuna podstawił mi pod nos popcorn.

On...chce się ze mną podzielić?!

- Nie, dziękuję - odmówiłam.
On nie przyjmował sprzeciwu, więc niechętnie jadłam na spółę.
- Trzeba było korzystać z darmowego żarcia, które ci proponował siwy pedał - mruknął Sukuna.
- Gardzę litością - wypaliłam.
W ciemnościach Sukuna chyba się uśmiechnął.
Oglądaliśmy film, ale ja bardziej skupiałam się, by biorąc ziarenka popcornu nie zderzyć się z ręką Sukuny. Pilnowałam się do tego stopnia, że nie zauważyłam, kiedy Sukuna się przysunął.
- Gówniany ten film, zgodzisz się?
Flm zagłuszał jego głos, więc Sukuna musiał zbliżyć się do mojego ucha, bym zrozumiała.
- Bardzo gówniany - przytaknęłam.
Jeśli odwróciłabym lekko głowę, nasze skronie dotknęłyby się.
W porę zabrałam łokieć z oparcia, zanim Sukuna położył tam swój.
Zestresowana przestałam się skupiać na jedzeniu, mając w głowie tylko to, że Sukuna siedzi po lewej.
Nagle rozbrzmiał dzwonek czyjegoś telefonu.
Alarm bombowy.
Ja mam to ustawione na budzik.
- Który cep nie wyłączył dźwięku?! - Rozległy się zirytowane głosy.
To był telefon Sukuny.
- Jebana technologia. - Z irytacją sięgnął do kieszeni rzuconej na ziemię bluzy, by w końcu wyłączyć to wycie.
Nie wiedziałam, że postawił pudełko z popcornem na ziemi.
Nie natrafiłam na maślane ziarenka, więc szukałam ręką na oślep.
Moje palce spoczęły na nodze Sukuny.
Przełknęłam ślinę.
Odwróciłam się powoli, oceniając sytuację.
Sukuna podniósł się.
Zerknął na moją rękę położoną bardzo powyżej jego kolana. Złapaliśmy kontakt wzrokowy i zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem martwa.
Ja pierdolę.
Natychmiast zabrałam rękę.
- To nie było specjalnie, przysięgam! - Gorliwie przepraszałam .- Bardzo, bardzo przepraszam!
Sukuna miał mnie w dupie.
Podniósł pudełko, położył mi na kolanach i jadł dalej.

Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryōmen oneshoty i inne dziwne historie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz