❤️‍🔥Przeklęty Dubaj #4: Główna bohaterka ma detoks z maryhy, więc zabiła Sukunę

38 2 9
                                    

Kiedy się obudziłam, Sukuny nie było w pokoju.
Przylepił mi na czoło karteczkę samoprzylepną z wiadomością napisaną czerwoną szminką (nie moją, bo kolor był intensywnie czerwony, a ja takich nie noszę).

Wyszedłem na śniadaniową rzeź.

- A wypierdalaj i żryj to śniadanie do końca swoich dni - warknęłam.
Uniosłam brwi na widok telefonu Sukuny, który zostawił na stoliku nocnym.
Był aż tak głodny, że zapomniał tego telefonu?
A może typ jest zbyt starym dziadem, żeby przejmować się technologią?

Całe życie wszystko planował i nie spuszczał gardy, ani na moment. Nie ufał absolutnie nikomu i nigdy nie dopuścił nikogo do siebie.
Mnie odrobinę zaufał i właśnie to go zgubiło.

Debil nawet zdradził mi hasło do swojego telefonu i jeszcze ustawił tak banalne - moje urodziny.
Zgniotłam w dłoniach karteczkę i rzuciłam ją na podłogę. Chwyciłam za telefon Sukuny. Odszukałam odpowiedni numer i zadzwoniłam po tę samą, co wczoraj limuzynę z hotelu.
Na pełnej kurwie się ogarnęłam: obmyłam na szybko ciało, zmyłam rozmazany makijaż i ubrałam się w ciuchy z wczoraj, po czym uciekłam z pokoju.
Moje serce zapierdalało, kiedy szybkim krokiem szłam przez lobby hotelu Armani.
Jakimś cudem udało mi się wyjść z Burj Khalifa. Kierowca limuzyny był zaskoczony, że jestem sama, ale widząc mój firmowy wzrok, nie pytał o nic, tylko pojechał do hotelu Atlantis the Royal.

Wpadłam do pokoju. Zmieniłam te przepocone łachy na jakieś dresy. Nie rozpakowywałam się wczoraj, więc tylko zapięłam walizkę i zarzuciłam na ramię plecak
Ze swojego telefonu zarezerwowałam natychmiastowy lot do Japonii i zamówiłam taksówkę.
Przyjechała akurat po moim wymeldowaniu się z hotelu.
Dałam kierowcy 3 razy więcej hajsu, żeby błyskawicznie zawiózł mnie na lotnisko.
Cały czas stres i strach ściskały mi żołądek.

Siedząc już w samolocie, nie mogłam uwierzyć, że wszystko, jak na razie, się udało.
Spodziewałam się, że mój plan chuj strzeli już na samym początku, a udało mi się spieprzyć z Dubaju.
Spieprzyć od Sukuny.
Nie dałam mu numeru telefonu, a Messengera całkowicie usunęłam.
Przez 10 h drogi powrotnej do Japonii błagałam opatrzność, czy inne siły, aby samolot zapierdalał jeszcze szybciej.
Chciałam posłuchać muzyki, ale zupełnie mi się odechciało, gdy na pierwszej stronie YT wyświetlila mi się piosenka Chase Atlantic „The Walls".
Ulubiona piosenka skurwiela Ryōmena.

Po dotarciu na lotnisko Haneda natychmiast zadzwoniłam po kolejną taksówkę.
Zaklinacze Jujutsu nie są zbyt zorganizowaną społecznością, ale mają pewne urzędy, zajmujące się takimi popapranymi sprawami, jak kontrakt Króla Przeklętych.
Urzędy te są chronione przez potężne bariery, więc dla zwykłych ludzi są niemożliwe do zobaczenia. Taksówkarz miał zajebistego mindfucka, kiedy kazałam mu się zatrzymać przy drodze prowadzącej do (dla jego oczu) ślepego zaułka. Dostał napiwek, więc wzruszył ramionami i odjechał.

Weszłam w barierę, będącą ogromną Kurtyną.
Za nią znajdował się hol przypominający zwykły urząd albo kancelarię.
Byłam strasznie zdenerwowana i wyglądałam, jak kupa, ale to działało na moją korzyść - wyglądałam na jeszcze bardziej zmarnowaną.
Cały półświatek jujutsu wie, że mam powiązanie z Ryōmenem (nazywano mnie jego „kochanką"), więc kiedy po krótce przedstawiłam sprawę, zwołana została specjalna komisja.
Lodowatym głosem złożyłam zeznania i wniosłam o natychmiastowe przyspieszenie egzekucji Ryōmena Sukuny.
Trochę podkoloryzowałam pewne sytuacje, ale to, że zmuszał mnie do seksu i do bycia z nim, nachodził mnie, stalkował oraz praktycznie ubezwłasnowolnił pozostawiłam bez zmian.
Nie wszyscy z komisji byli przychylni moim oskarżeniom przeciwko Sukunie (pewnie ich wyruchał po wyjściu z pierdla, bo był wyposzczony i musiał se ulżyć), ale głosy solidaryzujących się ze mną kobiet przesądziły o werdykcie.

Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryōmen oneshoty i inne dziwne historie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz