🔥Uroczy yandere Sukuna part 5: Odwiedziny rodzinki

117 7 5
                                    

Słowo „dom" pierwszy raz znaczy dla mnie więcej niż tylko uciekanie z niego do pracy w zakładzie pogrzebowym.
Zarzuciłam torbę na ramię i w podskokach dotarłam pod główne wyjście z Technikum.
- Pierwszy raz jesteś taka rozpromieniona, Nchan - Nobara uniosła brwi. - Nie wiedziałam, że masz dołeczki w policzkach! Kawaii!
Nienawidzę ich i wypracowałam sposób uśmiechania się, aby ich nie pokazywać, ale dziś pochłonęło mnie zbyt wiele powodów do szerokiego uśmiechu.
Dałam sobie mocno z liścia w policzek.
Zmieszana Nobara uniosła brwi.
- Jednocześnie chcę odwiedzić rodzinkę, ale na myśl o smrodzie wsi mnie dźwiga - westchnęła dziewczyna. - Ty mieszkasz w Tokyo, co nie?
- Mhm - przytaknęłam. Moja rodzina żyje na wysokim poziomie i mimo,  że nasz dom jest można rzec „luksusowy", codzienne życie w nim było ubóstwem.
Powoli przychodzili inni uczniowie, a nauczycielskie grono już dawno spakowało manatki i wybyło do weekendowego życia all inclusive.
Toge oraz Maki udawali się  do siedzib swych klanów, a Megumi jechał do „ojca".
Jego stary po 16 latach wrócił z mlekiem.
- Próbuje chuj zrekompensować mi te wszystkie lata, żeby jebanych alimentów nie musieć oddawać! - warczał Fushiguro
- Twój tata się stara...- Yuji poklepał Fushiguro po ramieniu. Megumi na słowo „tata" jeszcze bardziej się wpienił, wykręcając Itadoriemu rękę.
Itadori został zaproszony przez swojego brata, który niedawno wynajął jakieś mieszanie w centrum Tokio. Dotyczhas nie miałam pojęcia, że Yuji ma brata.
- Choso jest trochę podobny do ciebie charakterem, choć nie tak samo przerażający - zastanawiał się. - On też ma Manipulację Krwią, więc moze was spiknę!
Yuji zbladł, gdy dosięgnął go mój firmowy wzrok.

Jedynymi osobami, które zostawały w Technikum byli Panda i Sukuna.
Sukuna będzie w siódmym niebie: nikt mu dupy zawracać nie będzie, cała lodówka dla niego i absolutnie nikt nie przyczepi się do jego nocnego „burdelowania".
- Nie pożegnasz się z nim? - spytała mnie Nobara, gdy już szlismy wszyscy ku parkingowi. Wynajęte samochody miały porozwozić uczniów do miejsc docelowych, z których sami musili dotrzeć do domów (Gojo nie wysilił się oplacenie luksusowy podwózek pod sam próg).
Roześmiałam się kpiąco.
- Jeszcze mi kurwa powiedz, że będzie mu przykro, jak nie przyjdę się pożegnać.

Nie chcę robić z siebie cierpiętnicy, ale w moim domu nie było dla mnie nigdy ciepła. Matka zdradzała ojca od lat i wiedzieli o tym wszyscy, w tym on. Wyszła za niego tylko dla majątku jego klanu, ale nie mogła znieść, że jej dziecko zostało „skażone" ich zdolnościami. Automatycznie przestałam być liczącym się ogniwem w jej rodzinie.
Starsza siostra wcześniej wyszła za mąż i się wyprowadziła - poznała jakiegoś gościa, którego widziałam tylko raz (typ wyglądał jak stereotypowy „idealny materiał na męża) . Nigdy nie byłyśmy blisko, ale czasem wykazywała mną zainteresowanie.
Mój jakże idealny i wybitnie uzdolniony, starszy brat gardzi mną na tym samym poziomie co matka i nasza relacja nigdy nie istniała. Gnoił mnie i poniżał, zadając wyłącznie wszystkie możliwe ciosy poniżej pasa. Nie żebym się nie broniła, tylko że on miał czasami rację i wtedy już niełatwo bylo mi rzucać w niego mięsem...bądź talerzem.

Matka ani razu mnie nie przytuliła, nie spędzała ze mną czasu ani nie interesowała się żadnym aspektem mojej osoby.
Ona nie toleruje nic, co nie jest częścią świata realistów i nawet wiedząc o istnieniu klątw, nie przyjmuje tego do wiadomości.
Z ojcem jest taka kwestia, że mamy identyczne charaktery, więc relacja jest niby kompatybilna, lecz przez oschłość i lodowatość ogranicza się do groteskowych żarcików i przyjemnego milczenia podczas pracy w trupiarni.

Co mnie tak ciągnęło więc do domu?
Matka się wyprowadziła  i chuja ją widzieli.
Rozwiedli się z ojcem, który teraz rozwijał biznes, zamierzając powiększyć działalność na całą prefekturę Tokio.
Brat natomiast wyjechał do uczelni z internatem, robiąc magisterkę.
Mój stary postanowił wreszczie spróbować zjednoczyć się ze swoim potomkiem tak na serio.
Nie dopytywałam jak na razie, jakoś brudy matka tyle lat miała na mojego ojca, że nie mógł jej się pozbyć.

Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryōmen oneshoty i inne dziwne historie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz