🔥Uroczy yandere Sukuna part 3: Randka, którą tylko ja chciałam zakończyć

147 7 4
                                    

Sukuna nic więcej nie wyjaśnił, a zamiast tego rozsiadł się z rękami rozłożonymi na oparciu kanapy i wskazał mi miejsce między swoimi rozszerzonymi nogami.
Odsunęłam się jeszcze bardziej.
- Przepraszam cię, Sukuna.
Zaskoczyłam go tym.
- Zaprosiłeś mnie i naprawdę to doceniam, chociaż kompletnie cię nie rozumiem - rzuciłam mu lekki uśmiech. - Ja jednak nie jestem w stanie wpasować się w twój styl życia. Jedyne co robię, to siedzę chlejąc gazowane napoje. Jak widzisz nie nadaję się do takich rzeczy.
- To się szybko zmieni.
Pokręciłam przecząco głową.
- Przepraszam, ale nie zamierzam dać się upokorzyć - warknęłam.
Sukuna ani mnie nie zbeształ ani nie odezwał.
Z jakiegoś powodu poczułam żal do samej siebie.  Koniec końców to  ja jestem dla niego bardziej oschła niż on dla mnie.
Niepewnie położyłam dłoń na jego przedramieniu.
- Powinieneś korzystać dalej, a nie siedzieć z zasraną kupą gówna - wymusiłam uśmiech. - Zapomnijmy o dzisiejszym wieczorze, dobrze?
Zabrałam rękę, nie chcąc już go dotykać.
Sam się przejechał na swoich dziwactwach, litościwie zabierając mnie ze sobą.
Sukuna po prostu sobie poszedł, nie zaszczycając mnie nawet pogardliwym spojrzeniem.

Przed wyjściem postanowiłam wziąć na drogę jeszcze jedną butelkę coli, skoro są darmowe.
Podeszłam do baru i oparłam się o blat. Ludzie bawili się, muzyka nawalała i atmosfera aż kipiała rozpustą. Popatrzyłam na tłum tańczących i przez dosłownie chwilę pozazdrościłam ponętnie ruszającym się laskom wszystkich ich atutów.
Ja nawet biegam jak pokraka.
Straciłam ochotę na tę colę i zamierzałam ulotnić się już teraz.
Szaleńczy tłum tańczących rozlał się poza główny parkiet, więc zmuszona byłam przepychać się przez ciała chaotycznie poruszających się ludzi. Brało mnie obrzydzenie, gdy zderzałam się z kimś ramieniem czy dotykałam czyjejś odkrytej skóry.
Krzyknęłam, gdy zostałam złapana za nagi brzuch i gwałtownie wciągnięta na główny parkiet.
Charakterystyczne ciemne paznokcie poniekąd mnie uspokoiły, choć z drugiej strony byłam w najgorszej możliwej sytuacji.
Sukuna odwrócił mnie do siebie i położył ręce na mojej talii. Jebany taniec nie nie ominie.
Taniec to jeszcze gorsza męczarnia dla mojego zmysłu równowagi niż jakikolwiek trening.
Decha rusza się jak decha.
- Ja naprawdę nie chcę tego robić - błagałam go. W odpowiedzi przyciągnął mnie do siebie, przyciskając do swojego ciała.
Kurwa mać.
Spojrzałam na ziemię, gdy wsunął ręce mi pod bluzkę, gładząc nagą skórę pleców, zmuszając mnie do namiastki tańca.
Nie musiałam mieć lustra by wizualizować w głowie jak bardzo czerwona byłam podczas tańca z Królem Przeklętych. Choć dawał mi fory (nie to co tym laskom wcześniej) i tak jego dotyk był ciągły oraz strasznie nachalny. Te wszystkie zmysłowe ruchy i nieustanna, pełna sensualności bliskość krępowały mnie i odrzucały.
Nie nadążałam za jego krokami, co skończyło się tym, że żałośnie klasycznie potknęłam się o własne nogi.
Moje ręce wylądowały na jego prawie całkowicie odsłoniętej, rozbudowanej klatce piersiowej.
Sukuna uśmiechnął się pod nosem i obrócił mnie do siebie tyłem.
Czułam na odkrytych plecach jego twarde mięśnie i rozgrzaną, klejącą się do mojej skórę. Jego pikantne, orientalne perfumy poczułam o wiele wyraźniej niż kiedykolwiek.
Ten kurwa erotyczny taniec był obrzydliwy, szczególnie, że przyciskal
szczelnie nasze miednice, a jego dłonie stawały się coraz śmielsze.
Położył ręce na moich biodrach i rzucając mi wyzywające spojrzenie, zmusił je do ruchu.
Zacisnęłam zęby, czując jego usta muskające zagłębienie mojej szyi.
Muzyka stała się agresywnym, metalicznym dudnieniem.
Wbiłam przedłużone paznokcie w dłonie, gdy ten skurwiel celowo ocierał o siebie nasze miednice.
Nie da mi spokoju dopóki nie dostanie czego chce, więc zmusiłam się do próby jakiegokolwiek tańca.
Poruszałam się na czuja, próbując naśladować ruchy innych tańczących.
Rytm tańca nagle mnie wciągnął.
Niezdarnie tańczyłam idąc za ciałem Sukuny, który wciąż podnosił dla mnie poprzeczkę.
Te zmysłowe, natarczywie ruchy mąciły mi w głowie do tego stopnia, że gdy jego ręka sunęła po moim brzuchu aż do stanika, zaśmiałam się tylko, kładąc dłoń na jego policzku.
Przegrałam z samą sobą, tańcząc z nim i poruszając ciałem jak mi zagrał. Najgorsze było to, że ja się uśmiechałam.
Muzyka była dokładnie taka jaką uwielbiam - mroczna, metaliczna, pełna dzikości. Tłum innych ciał przestał mi przeszkadzać, bo całkowicie skupiałam się na intensywnej bliskości i wymienianiu uśmiechów tylko z jedną osobą. Sukuna wydawał się także dobrze bawić, obracając mną i znienacka podnosząc, poświęcając mi całą uwagę.
Chichotałam jak debilka, odchylając się w tył, gdy kręcił się wokół własnej osi śmiejąc się obłąkańczo na cały głos. Słodkawy zapach rozpylanego dymu, unoszącego się z podłogi, ogłuszająca muzyka i pełen erotyzmu taniec, utopiły mnie.

Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryōmen oneshoty i inne dziwne historie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz