Rozdział 1

4.1K 127 15
                                    

W końcu nadszedł. Nadszedł ten upragniony dzień dla Bianki. Dzień, w którym miała spełnić jedno ze swoich największych marzeń. A mianowicie podpisywanie płyt przez Jeremiego Sikorskiego. Bianka jeszcze nigdy wcześniej nie widziała idola, co nie oznacza, że go nie znała. Ba! Znała go jak mało kto! Znała jego każdą piosenkę na pamięć, pamiętała wszystkie ruchy choreografii, a nawet wiedziała jaki ma numer buta. Dzięki rodzicom Bianka uczęszczała do szkoły muzycznej I stopnia. Potem zrezygnowała jednak ze szkoły o takim profilu, ale nie porzuciła gry na fortepianie. W wolnym czasie grała utwory Jeremiego na domowym pianinie. Te wakacje były dla niej przełomowym momentem, po wakacjach miała iść do liceum, nie musiała się jednak aż tak bardzo obawiać, bo jej przyjaciele również idą do tej samej szkoły. Bianka była najnormalniejszą dziewczyną, zwyczajną, lubianą, ale nie popularną uczennicą i dobrą córką. Dziewczyna pełna pozytywnej energii zerwała się z łóżka. Dopiero patrząc na budzik, którego używała tylko w dni szkolne, zauważyła, że jest dopiero 7 rano i do przyjazdu przyjaciółki ma jeszcze cztery godziny. Leniwie ruszyła w kierunku łazienki. Wzięła prysznic i uczesała swoje kasztanowe, proste włosy. Ubrała się w zestaw, w który planowała się ubrać od tygodnia. Miała już w zasadzie wszystko przygotowane: prezent dla idola, długopis, naładowany telefon i portfel. Po ubraniu się i umalowaniu poszła do kuchni zjeść śniadanie, nie chciała się zbyt najeść, żeby nie być zmęczona na podpisywaniu. Około godziny 11 przyjaciółka wysłała SMS-a, żeby już schodziła na dół, bo już za chwilę podjadą. Bianka w momencie złapała torebkę, dała zaspanym rodzicom po buziaku i szybko zjechała z siódmego piętra jej dziesięcio-piętrowego bloku. Gdy tylko zauważyła granatowe Subaru VX wsiadła na tylnie siedzenie obok pięknej blondynki o brązowych oczach.

-Dzień dobry. - powiedziała podekscytowana dziewczyna do ojca przyjaciółki, który dzisiaj robił za kierowcę.

-Dzień dobry. - ojciec Kamili był w równie wspaniałym humorze co Bianka.

-Gotowe? - zadał retoryczne pytanie.

- Oczywiście, że tak! - odpowiedziały chórem przyjaciółki.

-Bianka, będę Cię prosić, żebyś uważała na Kamilę, bo obawiam się, że może jej wpaść do głowy coś głupiego. - prosi tata przyjaciółki.

-Ej! - mówi z oburzeniem Kamila.

-Dobrze, proszę Pana. - odpowiada uprzejmie Bianka.

-No to ruszamy! - mówi tata przyjaciółki po czym ruszają.

Bianka zastanawia się, czy ten dzień mógłby być lepszy. Chyba tak...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pierwszy czyli najgorszy rozdział za nami, teraz może być już tylko lepiej, prawda?

Livia


Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz