Rozdział 36

944 56 0
                                    

„Bianka wstała około 9, po raz pierwszy tak wygodnie jej się spało, jeszcze ze świadomością, że spała we własnym łóżku był najlepszy. Spojrzała na telefon. Jedna nowa wiadomość. Od Jeremiego.

„Dzień dobry Księżniczko, jak się spało? Chcesz się dzisiaj spotkać?"

Postanowiła w momencie odpisać.

„Oczywiście. Musisz mi wytłumaczyć parę rzeczy"

Odłożyła komórkę i rześko wstała z łóżka."

Tymczasem chłopak usiadł i zaczął rozmyślać.

-„Co teraz będzie z Bianką? Z jej ojcem? Muszę jej to wszystko wytłumaczyć. A co z koncertami? Już za niedługo Young Stars on Tour..." – te i wiele pozostałych myśli kłębiły mu się w głowie.

***

Na miejsce spotkania Bianka przyszła jakieś 10 minut wcześniej. Choć czuła się już lepiej, to ciągle frapowała ją jedna myśl –„ dlaczego Jeremi pracuje z jej ojcem?", ale stwierdziła, że nie będzie wyciągać pochopnych wniosków, tylko zaczeka z pytaniem dopóki nastolatek nie przyjdzie. Nagle ktoś zasłonił jej oczy, na co ona zaczęła krzyczeć i kopać.

-Puść mnie! Pomocy! Zostaw mnie!

-Spokojnie to tylko ja. – przed oczami zobaczyła uśmiechniętą twarz Jeremiego. Kiedy chłopak zobaczył twarz nastolatki, z której nagle zszedł cały niepokój i obawa, zrozumiał, jak wielką krzywdę jej wyrządził.

-O! Cześć, przepraszam, że tak zareagowałam. – dziewczyna lekko się zarumieniła.

-To ja Cię powinienem przeprosić. – szesnastolatek przypomniał sobie, że to dzisiaj, teraz musi jej wszystko powiedzieć.

-To nie Twoja wina.

-No właśnie moja... - powiedział to zawstydzony ze wzrokiem wbitym w chodnik.

-Nie rozumiem. – odrzekła szczero dziewczyna.

-Gdybym bardziej uważał, nie wiedzieliby, kim jesteś i nie porwali by Cię.

-Oj, nie przesadzaj, nie mogłeś przecież zamknąć mnie w klatce. – oboje cicho się roześmiali.

-No wiem, ale jednak to ciągle moja wina.

-Spokojnie, tylko odpowiedz mi na jedno pytanie... - Bianka powoli podeszła do idola. – Dlaczego pracujesz u niego?

-Masz na myśli swojego ojca?

-Tak. – potwierdziła chłodno. Na myśl o swoim ojcu miała wszystkiego dość.

-To bardzo ciężkie do wytłumaczenia...

-Tak? Ciekawe. –dziewczyna była coraz bardziej zła.

-Wiesz, że jeśli mógłbym to bym Ci powiedział.

-Ale nie chcesz mi powiedzieć i spoko, ale już muszę iść. – nastolatka była naprawdę wściekła, miała żal do Jeremiego, że nie chce jej powiedzieć o co chodzi, w końcu, jakby na to nie patrzeć, była zamieszana w całą tą sprawę.

-Nie, poczekaj... - chłopak złapał ją za ramię, robił to zawsze, gdy ta chciała iść po kłótni z nim i w sumie podobało jej się to, że tak mu zależy, ale stwierdziła, że teraz się nie przełamie.

-Na co mam poczekać? Powiesz mi?

-Bianka...chciałbym...

-Aha, rozumiem. – tym razem już bez zastanowienia wyrwała rękę z dłoni chłopaka i poszła szybkim krokiem w stronę domu, a też sam Jeremi jej nie zatrzymywał, bo wiedział, że to i tak nic nie da.

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz