Rozdział 8

1.4K 86 6
                                    

Minął w zasadzie dopiero miesiąc szkoły, a Bianka już miała dość. Była wykończona, dwa razy w tygodniu miała na zerówkę. Kiedy w czwartkowy poranek zobaczyła Kamilę postanowiła się wyżalić.

-Mam tego dość! Nie wiem, kto i jak wybierał tych nauczycieli, ale Ci są beznadziejni! - rzuciła z impetem plecak i usiadła bez siły na ławkę obok przyjaciółki.

-Uwierz mi, też nie jestem z tego zadowolona. Czy Ty widziałaś, jak ta baba z biologii się na mnie uwzięła?! Dobrze wie, że nie jestem z niej dobra, ale nie! Musiała mi zadać ten dziesięcio-stronicowy referat! – Kamila wcale nie była w lepszym nastroju. Bianka już miała wrzucić jakiś kolejny tekst na jej temat, gdy w tym momencie na przed nimi pojawiła się, niczym dementor, Roksana.

-No proszę...dwie ofiary losu, Bianka, nie mówiłaś, że już spałaś z chłopakiem, na Twoim miejscu nie zaczynałabym od takiej wysokiej półki. - dziewczyna tylko wrednie się zaśmiała.

-O co Ci chodzi?! - szesnastolatka w ogóle nie miała pojęcia, co „Roksi" ma na myśli.

-A to zdjęcie. - w ekranie jej telefonu pokazało się zdjęcie śpiącej Bianki tulącej się do także śpiącego Jeremiego. To było to zdjęcie, które wykonał Artur w hotelu we Wrocławiu.

-Skąd je masz?! - szesnastolatka była pewna, że nigdy więcej nie zobaczy tego zdjęcia.

-Można powiedzieć, że mam odpowiednie kontakty, czyli przyznajesz się, że to Ty? - w oczach Roksany można już było zobaczyć podstęp, natomiast Bianka kompletnie nie wiedziała, jak się teraz zachować, na szczęście do całej rozmowy włączyła się Kamila.

-Spadaj, bo uwierz mi, mam Twoje gorsze zdjęcia na telefonie. - co po części było prawdą. Zanim Kamila zaprzyjaźniła się z Bianką, dziewczyna trzymała z Roksaną i wtedy, wiadomo, robiły sobie mocno żenujące zdjęcia, ale potem była pewna sytuacja, po której dziewczyny już się do siebie nie odzywały. Wredna koleżanka obróciła się na pięcie i poszła w stronę swoich znajomy.

-Ona coś zrobi z tym zdjęciem. Jestem tego pewna, nawet więcej niż pewna. - dziewczyna miała już przed oczami najczarniejsze scenariusze.

-Oj, spokojnie, co ona może zrobić? Nic się nie stanie, zaufaj mi. - Kamila próbowała pocieszyć przyjaciółkę.

-Najważniejsze, żeby nie wplątać w to Jeremiego, ma już wystarczająco na głowie. - po tych słowach dziewczyny ruszyły trochę pocieszone w stronę klasy.

*tymczasem w szkole Jeremiego*

-A gdzie Ty się w zasadzie wczoraj tak śpieszyłeś? Czyżby na spotkanie z jakąś fanką? - Robert przyjacielsko szturchnął Kubę w porozumiewawczym geście, na co kolega tylko się zaśmiał.

-Oj, przestańcie, Bianka to normalna dziewczyna z ogromnym talentem! - te ostatnie słowa Jeremi mocno zaakcentował. Robert i Kuba to byli jego jedni z lepszych znajomych i były to osoby, które wiedziały o nim bardzo dużo.

-Jasne...z ogromnym talentem, wspaniałym intelektem i zniewalającym uśmiechem! - widać, że chłopcy najzwyczajniej robili sobie bekę z kumpla. Jeremi teatralnie przewrócił oczami, ale po chwili też zaczął się śmiać, nie zaprzeczył jednak słów przyjaciela i nie kontynuował tematu Bianki.

***

Wracając ze szkoły dziewczyny zastanawiały się, jak poradzić sobie z Roksaną.

-A jak ona to wyśle Jeremiemu, albo da na Facebook'a i nie wiadomo, co napisze?! Jeszcze Jeremi sobie pomyśli, że jestem jakąś idiotką i pokazywałam wszystkim to zdjęcie! - Bianka miała już te wszystkie sytuacje między oczami.

-Oj, przestań! On taki nie jest! On jest kochany! Nigdy sobie czegoś takiego pomyśli o Tobie! Co innego ci idioci co tutaj idą... - Kamila zmierzyła wzrokiem chłopaków od nich ze szkoły z równoległej klasy.

-Cześć małe, może chcecie pozadawać się z kimś wyższych lotów, wiecie...jak chcecie, to możemy Was wkręcić na imprezę do Damiana, ale musicie coś dla nas zrobić. - chłopak był bardzo pewny siebie, był uwielbiany w szkole, ale Bianka jedyne co o nim wiedziała to to, że ma na imię Łukasz.

-Odwal się, chyba, że chcesz, żeby ten wredny uśmieszek w trybie pilnym zszedł Ci z Twojej twarzyczki. - Kamila normalnie była bardzo otwarta, czasem agresywna, odwrotnie niż Bianka, ale tylko przy Jeremim zachowywała się , jak niewinna pięcio-latka.

-No tak, zapomniałem, bałybyście się, że nie poradziłybyście sobie z taką ilością sławy i fejmu. -chłopcy zaczęli rechotać.

-Jak śmiesz! Jak Ci zaraz powiem, z kim zadaje się Bianka, to byś nam buty lizał! - przyjaciółka była niesamowicie wściekła.

-Tak? W takim razie mnie oświeć, bo ja nie wiem. - Łukasz kompletnie nie przejmował się tym, co mówiła dziewczyna, co innego Bianka...

-Ona przes...- w tym momencie Kamilę przytknęła ręką przyjaciółka, a chłopka się tylko zaśmiał.

-Tak myślałem, na razie. - ruszył powolnym krokiem z kolegami w kierunku szkoły.

-Oszalałaś?! Naprawdę chciałaś to wszystko powiedzieć jemu?! - Bianka nie mogła w to wszystko uwierzyć.

-No dobrze, faktycznie, jeśli bym to powiedziała, to nie miałabyś życia, ale z drugiej strony by się nauczył, że wiesz, jeden telefon i on leży! - dziewczyna była bardzo podekscytowana wizją walki Łukasza i Jeremiego.

-Umówiłyśmy się chyba jasno, że nie wtrącamy Jeremiego w nasze sprawy, on też ma własne życie! - Bianka nawet nie zdawała sobie, jak bardzo chłopak ją zapamiętał i polubił...

-Dobra kochana, ja spadam, a Ty się trzymaj i nie przejmuj się Roksaną! Tępa dzida. - przyjaciółki zaśmiały się na pożegnanie i każda ruszyła w swoją stronę. Nastolatka postanowiła puścić sobie „Manipulację" - zawsze ją to uspokajało. Miała jeszcze jakiś kawałek do domu, więc zaczęła rozmyślać: o Jeremim, o Roksanie, o Łukaszu, o szkole, o rodzicach i masie innych rzeczy. Szła ze spuszczoną głową, więc nie do końca skupiała swoją uwagę na drodze i nagle, w pewnym momencie zderzyła się z pewnym chłopakiem.

-Przepraszam, nic Ci się nie stało? - dziewczyna dobrze znała ten głos...

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz