Rozdział 17

1.1K 59 2
                                    

„-Bo ja go nie kocham! On na tej trasie pozna masę dziewczyn, które są lepsze niż ja!

-Ty jesteś najlepsza. – i ku zaskoczeniu obydwojga, chłopak delikatnie przyłożył swoje wargi do jej i romantycznie ją pocałował."

Kiedy chłopak oderwał swoje usta z twarzy przyjaciółki, ta stała w osłupieniu. Nie wiedziała, co teraz czuje, co myśli, przestała na chwilę czuć i rozumieć. Na moment odeszły wszystkie problemy i złe myśli, a umysł przepełniło takie dziwne uczucie, którego Bianka jeszcze nigdy wcześniej nie przeżyła.

-Czekaj...o co chodzi?! – nastolatka ciągle była wzburzona.

-O nic. Chciałem Ci udowodnić, że jesteś ważna. Bardzo ważna.

-Dla Ciebie. – odpowiedziała ze smutkiem.

-Dla mnie jesteś najważniejsza. – w tym momencie Bianka poczuła, że przed chwilą tym pocałunkiem Mikołaj oznajmił jej, że chce, żeby była jego dziewczyną.

-Mikołaj...muszę iść, spotkamy się później. – chłopak wiedział, że tak będzie, więc jej nie zatrzymywał. Dobrze wiedział, że to był pierwszy pocałunek przyjaciółki, ale tak samo dobrze widział, jak Jeremi patrzył na nią w kawiarni, kiedy się widzieli i był pewien, że będą razem. Zadowolony z siebie ruszył w kierunku domu.

***

Jeremi i Artur zbliżali już powoli w okolice Poznania. Bracia nie mogli się doczekać pierwszego koncertu. Starszy brat postanowił napisać do przyjaciółki.

-Hey J – zaczął, nie miał jej nic konkretnego do powiedzenia, ale po prostu uwielbiał, gdy przy zdjęciu Bianki wyświetlało się, że otrzymał wiadomość.

-Hey ^-^ – Jeremi wyczuł, że nastolatka jest w świetnym humorze.

-Co Ty taka szczęśliwa? ;)

-A nic...

-A te trzy kropki to co miały oznaczać?

-Nic, tylko...czy uważasz, że jeśli byłbyś dziewczyną, a chłopak by Cię pocałował, to znaczy, że mu się podobasz? – chłopaka trochę zamurowało. Nigdy się nad tym nie zastanawiał, ale po głębszej analizie napisał.

-Raczej tak, a co?

-A nic, po prostu, tak jakoś J – nastolatek widział, że Bianka coś ukrywa.

-No powiedz, chętnie usłyszę ;)

-A bo dzisiaj Mikołaj mnie pocałował i jakoś się tak dziwnie poczułam i chciałam wiedzieć, dzięki za pomoc ;* – Jeremiego zamurowało. Nie miał siły. Mówić, pisać, wstać, położyć się, oddychać. Był na siebie wściekły, tylko dlatego, że wyjechał w tą głupią trasę i nie powiedział dziewczynie, że kocha ją nad życie, a teraz się dowiaduje, że całowała się ze swoim kumplem. Miał dość.

-Zawracamy. – tylko to udało mu się wydusić.

-Co?! – Artur prawie zadławił się kanapką.

-Tak, muszę wrócić do Warszawy, nie mogę zostać, nie dam rady. – Jeremi mówił bardzo stanowczo.

-Okay, bracie. Bianka przeżyje, Ty też. Nie pamiętasz, że wracamy na święta? Wtedy ją zobaczysz. – młodszy brat podświadomie podsunął pomysł starszemu.

-Szczęściarz ;) – odpisał na szybko do Bianki, pół żartem, a pół naprawdę zazdrościł temu chłopakowi.

***

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz