Rozdział 41

791 55 4
                                    

„-Bo podobasz się. – palnęła Emilka, natomiast Jeremiego zamurowało. Kompletnie nie wiedział, co powiedzieć, na szczęście z opresji uratowała go Alicja.

-Jeremi, możemy pogadać? Wytłumaczysz mi zadanie z kształcenia? – zapytała przyjaźnie, chłopak uśmiechnął się zdenerwowany do Emilki i poszedł za Alicją.

-No, to co tam masz? – zapytał chłopak.

-Serio myślisz, że chodziło o kształcenie, tak jakby to ja lepiej ogarniam rozpisywanie i dyktanda niż Ty? – Alicja uśmiechnęła się z lekką wyższością, a Jeremiemu zrobiło się głupio, bo faktycznie, za równo z kształcenia, jak i historii muzyki przyjaciółka była lepsza.

-To o co chodziło?

-Nie możesz się umawiać z nią!

-Nawet nic mi nie mów! Wiesz, jak byłem blisko dowiedzenia się czegoś o Biance?!

-Wiem. – chłopak rzucił jej pytające spojrzenie, natomiast dziewczyna zrozumiała aluzję. – Od Natalii. Pisałam z nią.

-A wiesz może, kiedy będzie na następnym koncercie?

-Z tego co pamiętam, to mówiła, że jedzie na Young Stars Show do Zielonej Góry.

-To już w ten weekend!

-No dokładnie, wtedy jej się zapytaj! – Jeremi nie mógł wytrzymać ze szczęścia.

-Dziękuję Ci, ale...jak załatwić sprawę z Emilką?

-Musisz być delikatny i nie chcę Cię zmuszać do jakiegoś wyboru, ale musisz się nad tym poważnie zastanowić.

-Tak zrobię, dzięki. – wstał i poszedł w kierunku szatni.

*poniedziałek*

Bianka wciągu tych kilku dni (tak, weekend również) bardzo polubiła się ze sprzątaczkami i zrozumiała, jak ciężką pracę wykonują, dlatego też w piątek nie pozwoliła przejść obojętnie jednemu gimnazjaliście, który rzucił jednej z pań sprzątających pustą butelkę. Co prawda, sprzątaczka chciała już to podnieść, ale nastolatka była szybsza.

-W domu też tak rzucasz śmieciami? – zapytała, gdy ten był odwrócony do niej plecami.

-Tak, a co? – zarechotał i odwrócił się, żeby zmierzyć się z osobą, która mu zwróciła uwagę na spojrzenia, ale nie podejrzewał, że będzie to dziewczyna, która z jednej strony buduje postrach, a z drugiej podziw u uczniów.

-No ciekawe, ale to jest szkoła, a nie Twój pokój, więc idź to wyrzuć, raz dwa trzy. – uśmiechnęła się sztucznie, na co gimnazjalista szybko wziął butelkę i już go nie było widać, jeszcze po drodze przeprosił sprzątaczkę.

-Dziękuję, Bianko. – uśmiechnęła się starsza pani.

-Nie ma za co, dzisiaj kończę o 14, więc szybciej trochę nam pójdzie. – dziewczyna odwzajemniła uśmiech i wraz ze swoją grupą znajomych poszła w stronę klasy. Kiedy weszli wszyscy najpierw spojrzeli na grupę, a potem zaczęli klaskać i wiwatować.

-Ale o co chodzi? – zapytała zdezorientowana Bianka.

-Nie wiesz? – po rozkojarzonej minie dziewczyny, Dominika kontynuowała. – Po tym jak uderzyłaś Ulkę, wzbudziłaś podziw. Każdy chciał to zrobić, a to jednak Ty się odważyłaś. – nastolatkę ogromnie te słowa zmotywowały i pocieszyła. Wtedy poczuła, że się tu odnalazła.

***

Tydzień minął bardzo szybko i nastała sobota. Young Stars Show w Zielonej Górze. Jak zwykle Natalia weszła jako jedna z pierwszych z biletem Meet&Great. Kiedy tylko Jeremi wyszedł z backstage'u i wyszedł przed ściankę, zobaczył nastolatkę. Bez chwili wahania odszedł z miejsca spotkań, pociągnął dziewczynę za rękę na tyły. Natalia była kompletnie zdezorientowana, ale szła dalej, aż zatrzymali się w jednym z pokoi. Chłopak zamknął drzwi, co czternastolatkę lekko zdziwiło i zaskoczyło, ale postanowiła, że nie da się ponieść nerwom.

-O co chodzi? – zapytała.

-Ty się widziałaś z Bianką, prawda?

-No...tak, ale nie chciałeś ostatnim razem gadać! – Natalia skrzyżowała ręce na piersiach.

-Wiem, ale nie miałem pojęcia, że chodzi o nią! Proszę Cię, Natalia, jesteś moją jedyną nadzieją! Nie odpisuje mi na SMS-y, na Facebook'u też nic! – dziewczynie aż zrobiło się żal idola, który na serio się przejął.

-Nie odpisuje Ci, bo nie ma ani zasięgu, ani Internetu. – wyjaśniła.

-Radzi tam sobie? Wśród nowych znajomych?

-Tak, zmieniła się trochę, ale radzi sobie, z resztą, od czasu do czasu jak złapie Internet wrzuca Snapy, ma nowego Snapa. Pokażę Ci. – Natalia wyciągnęła telefon i pokazała Jeremiemu Snapa szesnastolatki. Na nagraniach i zdjęciach były za równo puszki piwa, papierosy, znajomi dziewczyny, a nawet sama Bianka, której na początku chłopak nie poznał. Kiedy Natalia wyłączyła aplikację po chwili ciszy nastolatek zaczął.

-Ta dziewczyna to Bianka? Na serio?

-Tak, to ona. – odpowiedziała pewnie.

-A co mówiła, bo wiem, że się widziałyście?

-Że sama nie wie, co się między Wami stało i że jakieś doświadczenia wywarły na niej niechęć do Ciebie. – chłopak wiedział, co ma na myśli.

-I tylko tyle? – zapytał przygnębiony, nie liczył tylko na takie negatywne komentarze.

-No...i że Cię kocha... - dopowiedziała szeptem, a Jeremiemu aż zaiskrzyły oczy.

-Naprawdę?

-Tak. – chłopakowi ulżyło.

-Dziękuję, a teraz chodźmy, bo zaraz koncert! – otworzył drzwi, żeby przepuścić czternastolatkę.

-I nie zakrywaj tatuaży pod bluzami, bo są niesamowite, nie masz się czego wstydzić. – chłopaka zamurowało, a dziewczyna wyszła zadowolona i stanęła pod sceną.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kochani! Rozdział krótszy, wiem, ale przyznam się, że się trochę rozleniwiłam w tym tygodniu ze względu na tyle wolnego (cały tydzień w domu xD). Chciałabym zadedykować ten rozdział Natalii, która nie dość, że próbuje naprawić relacje między Bianką, a Jeremim, ale także daje mi szansę na spełnienie marzeń i liczę, że jej urok osobisty wzbudzi w pewnej osobie chęć zobaczenia mojej pracy piśmiennej.

Spełniajcie marzenia!

Uwielbiam Was,

Livia

*WIDZISZ = KOMENTUJESZ*


Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz