Rozdział 53

977 57 12
                                    

"-Jeszcze będziemy razem. - powiedział sam do siebie Jeremi i szybko pobiegł za dziewczyną do sypialni."
Chłopaka obudził się hałas za oknem. Kiedy już przyswoił sobie mniej więcej rzeczywistość, zrozumiał, że to mewy za oknem, ale że wiedział, że i tak nie zaśnie, nawet nie próbował. Kiedy spojrzał na ekran komórki, okazało się że jest dopiero 5 rano. Postanowił skorzystać z tak wczesnej godziny, i choć wiedział, że robi źle, sięgnął po torbę dziewczyny, z której wczoraj wyciągała jakieś zdjęcie i z wyraźną tęsknotą patrzyła na nie. Nastolatek chciał się dowiedzieć przynajmniej trochę o przeszłości dziewczyny. Znalazł w dużej, czarnej, skórzanej zapinanej na zamek z frędzlami torbie zdjęcie kobiety. Odłożył torebkę na podłogę, skupił się na fotografii. Dopiero teraz zauważył, że osoba na zdjęciu ma podobny uśmiech do tego, co ma Bianka. Kiedy odwrócił fotografię, ujrzał napisy. Było to pismo brunetki. Bardzo mu zależało, żeby dowiedzieć się choć niewiele o przeszłości dziewczyny, choć wiedział, że w ten sposób nie powinien tego robić. Bez dłuższego zastanawiania zaczął czytać.
"Kochana mamo!
Jest mi ciężko, ale daję radę. Zerwałam wszelkie kontakty z ojcem, nie chcę go znać. Rodzice zastępczy są całkiem fajni, nie przeszkadza im to, że czasem się za bardzo wściekam na życie. Mam nadzieję, że Cię nic nie boli i że choć teraz jesteś szczęśliwa. Kamila i Mikołaj to moi przyjaciele i wspierają mnie, są super!
Kocham Cię,
Bianka"
Jeremiego zamurowało. Nie mógł w to uwierzyć, że nastolatka, która aktualnie spokojnie śpi obok niego, przeżyła takie piekło w dzieciństwie. Nie zdążył jeszcze ochłonąć po tym, co przed chwilą przeczytał, a jego uwagę przykuła następna rzecz w torbie Bianki. Kiedy ją wyciągnął, okazało, że to notes. Wiedział dobrze, że nie powinien go brać, a tym bardziej otwierać, ale jednak był tak ciekawy, że zaczął czytać wpisy.
"22 października 2012
Jestem w pierwszej klasie gimnazjum. Rodzice kupili mi fajny plecak i w sumie mi się podoba. Poszłam z Kamilą do tej samej szkoły, niestety Mikołaj poszedł gdzie indziej. On jest taki super! Chyba mi się podoba, ale wiesz, nie wiem, co on czuje. Ojciec się do mnie nie odzywał, i dobrze. Nie wiem co teraz robi i w sumie jestem z tego zadowolona. Gimnazjum jest całkiem fajne, nauczyciele są spoko, co prawda nauka idzie mi przeciętnie, ale staram się. Bardzo mi Ciebie brakuje. Patrzysz na mnie? Widzisz co robię? Staram się dobrze uczyć, żebyś była ze mnie dumna. Muszę z tego miejsca podziękować mamie (nie będzie Ci przeszkadzać, że tak ją nazywam?), bo kupiła mi ten zeszyt i teraz mogę do Ciebie pisać.
Tęsknię i kocham,
Bianka"
Bez zastanowienia brunet przekartkował trochę stron i dalej czytał zeszyt.
"3 grudnia 2014
Minęło pierwsze półrocze ostatniej klasy gimnazjum. Za prawie pół roku piszę jeden z najważniejszych egzaminów w swoim życiu, ale rodzice załatwili mi korepetycje z matematyki, która sprawia mi największe problemy, więc nie jest źle. W przerwach między nauką poznałam super piosenkarza. Nazywa się Jeremi. Ma mega utwory i wielki potencjał! A wiesz co jest najlepsze? Też mieszka w Warszawie! Może kiedyś go spotkam, ale by było super! Gram jeszcze na pianinie tak jak Ci obiecałam i przed świętami panie z domu dziecka prosiły mnie, żebym zagrała tam koncert, super sprawa. Nareszcie zaczęłam się uśmiechać, rodzice mówią, że to dobry początek. Kojarzysz jak Ci mówiłam o tej staruszce, którą się zajmuję? Świetnie nam się razem rozmawia! Jest taka kochana! Życzę Ci wesołych Świąt i uśmiechaj się.
Kocham i tęsknię,
Bianka"
Chłopakowi zrobiło się ciepło na sercu, że nastolatka napisała w tak ważnym miejscu o nim. Poczuł się trochę, jakby los chciał, żeby on przeczytał to wszystko. Pod wcześniejszym tekstem była jeszcze krótka notatka.
"24 grudnia 2014
Jestem po wigilii, zaraz otwieramy prezenty i będziemy słuchać nowej piosenki Jeremiego - "Cząstka Nieba". Jest cudowna.
Wesołych Świąt mamo,
Kocham i tęsknię,
Bianka"
Dobrze pamiętał ten dzień, gdy wyszła jego świąteczna piosenka. Ogromnie się z tego cieszył, czuł już wtedy tą grudniową magię. Nie czekając, zaczął czytać kolejne wpisy. Przeszedł do tych bardziej teraźniejszych.
"10 sierpnia 2015
Widziałam dzisiaj Jeremiego! Miał podpisywanie w Warszawie swojej płyty i było tak świetnie! Uwielbiam go! Jest taki pozytywny, miły i po prostu kochany! W ogóle rozmawialiśmy i chyba zorientował się, że umiem grać na fortepianie, ale było wspaniale!
Kocham Cię, mamo,
Bianka"
Zanim skończył czytać ten, przeszedł już do następnego.
"20 sierpnia 2015
Właśnie wróciłam z koncertu. Rozumiesz? Sama grałam przed wielką publicznością! Znaczy nie sama, bo z Jeremim i jego młodszym bratem Arturem, było wspaniale! Oprócz małego incydentu, ale nie będę Cię zamartwiać.
Kocham i tęsknię,
Bianka"
Chwilę kartkował puste strony, jakby dziewczyna miała tam zamiar coś napisać, ale później. Następny wpis był bardzo niepokojący.
"20 września 2015
Mamo, pomóż, nie daję rady.
Bianka"
Kiedy miał zacząć czytać wpis z dnia po uratowaniu jej z rąk mafii, z lektury oderwał go czyjś głos.
-Jeremi? Co Ty robisz?! - brunetka wyraźnie się przeraziła, gdy zrozumiała, co robi nastolatek.
-Bianka, to nie tak... - chciał się wytłumaczyć.
-Nie, milcz. - stwierdziła chłodno. Chłopak był już pewny, że zaraz usłyszy słowa, których nie chciał by nigdy usłyszeć od szesnastolatki. - Oddaj mi to. - wyciągnęła szczupłą, gołą rękę po notes i zdjęcie. Nastolatek bardzo się zdziwił, ale bez słowa oddał jej rzeczy, a ta położyła je na szafce nocnej.
-Jak już pewnie się dowiedziałeś, moja mama nie żyje, właśnie dlatego mam rodziców zastępczych, bo ojca zamknęli w więzieniu i nikt nie mógł się mną opiekować. Zawsze piszę do niej, gdy jestem szczęśliwa, ale gdy jest mi smutno. Pomagało mi się to oswoić z jej śmiercią. A to zdjęcie to jedyna pamiątka po niej. Nie znałam jej dobrze, ale wiem, że była wspaniała. - gdy Bianka tak opowiadała, Jeremi słuchał, po pierwsze nie kulturalnie byłoby jej przerywać, a po drugie naprawdę go to interesowało. - Wiem, że leży na cmentarzu w Warszawie i gdy z niej wyjeżdżałam, wiedziałam, że zostawiam tu część siebie, bo zostawiłam ją. Próbowałam ją wypełnić alkoholem, dragami, ale to nic nie dało, to było ulotne, tylko na chwilę zapewniało mi bezpieczeństwo. A potem już wszystko znasz. - odparła na koniec. Chłopak bez słowa przysunął się do niej, a ta wtuliła się w niego i zamknęła oczy. Mimowolnie po jej policzku spłynęła łza, powroty do przeszłości tak na nią działały. Kiedy kropla była już w okolicach ust, jednocześnie zostawiając za sobą ślad, poczuła ciepłego kciuka ocierającego ją.
-Przykro mi, ale jestem z Tobą i nie pozwolę Ci się więcej załamać. - po powiedzeniu tych słów, przytulił ja jeszcze mocniej.
***
-Halo? - odebrał komórkę chłopak około godziny 13:30.
-Jeremi, my będziemy po 18, jesteście już spakowani?
-Tak, kończymy.
-To dobrze, a jak? Udał Wam się wyjazd? - pan Sikorski zadał to pytanie z nutką ironii, ale takiej przyjacielskiej.
-Porozmawiamy o tym w domu, na razie. - rozłączył się siedemnastolatek, położył komórkę na komodzie i podszedł od tyłu do dziewczyny, która właśnie składała ostatnie ubrania. Przytulił ją od tyłu, a ręce zatrzymał ma jej dłoniach.
-Pytają się, czy podobał się nam wyjazd. - zamruczał Jeremi prosto w szyję brunetki, na co ta zadrżała.
-Mi bardzo. - stwierdziła z zamkniętymi oczami.
-A chcesz go zakończyć pozytywnym akcentem? - zapytał szarmancko.
-No myślałam, że już nie zapytasz. - odwróciła się do niego twarzą, spojrzeli sobie w oczy walcząc przez chwilę na spojrzenia i zaczęli się namiętnie całować. Dziewczyna oplotła nogi wokół pasa, a ten oparł ją plecami do ściany, przez co miał jedną wolną rękę, którą  dotykał i masował wewnętrzną stronę ud dziewczyny.
-Zdążymy? - zapytała zasapana Bianka między pocałunkami.
-Mamy cztery godziny.
-Muszę się jeszcze spakować... - marudziła, ale nie zdążyła dokończyć, bo jej usta zostały zamknięte w pocałunku. Jeremi zaniósł ją do sypialni i ułożył na łóżku. Teraz czuł się już pewniej po nocy spędzonej razem. Podwinął jej lekko koszulkę, a ta zadrżała po raz kolejny. Nie miał zamiaru iść od raz na całość, chciał tylko, żeby się rozluźniła i uspokoiła. Zaczął obcałowywać jej piersi i brzuch jednocześnie przytrzymując jej ręce, żeby nie robiła jakiś gwałtownych ruchów. Kiedy już skończył ją obcałowywać po karku, szyi i torsie, usiadł w siadzie skrzyżnym na przeciwko niej. Chwilę później, po tym jak dziewczyna się pozbierała, również usiadła na pościeli.
-Chciałbym Cię przeprosić za tą sytuację dzisiaj rano.
-Nic się nie stało, rozumiem. - zapanowała niezręczna cisza. W końcu jako pierwsza odezwała się dziewczyna. - Nie wiem, czy to dobrze, że Cię o to pytam, ale chciałbyś mi pomóc? - zapytała niepewnie.
-Jasne, wszystko co chcesz - ja to zrobię. - zapewnił.
-Poszedłbyś ze mną na cmentarz w Warszawie? Nie mam z kim iść, a obawiam się, że za bardzo bym się rozkleiła, jakbym była sama. Chcę  odwiedzić mamę, a nie wiem gdzie leży, wiem tylko, na jakim cmentarzu. - przyznała ponuro.
-Oczywiście. - w duchu zrobiło mu się strasznie ciepło, że Bianka chce właśnie z nim iść do tak ważnego miejsca. Siedzieli w ciszy, ale tym razem nie była to niezręczna cisza, tylko taka, przez którą się doskonale rozumieli. Całą sytuację przerwał dzwonek do drzwi. Jeremi spojrzał zszokowany na nastolatkę, ale poszedł na dół i otworzył drzwi. Zobaczył przed sobą tatę, brata, Natalię i Nikolę. Oni byli równie zszokowani, co on. Sytuacja  była dosyć niezręczna, bo siedemnastolatek był bez koszulki, a chwilę później zeszła Bianka z góry z rozczochranymi włosami. Artur z Natalią i Nikolą uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo.
-Już jesteśmy prawie gotowi, zaraz zniosę torby. - przyznała zawstydzona brunetka, która zdążyła się zalać rumieńcem.
-Pomogę Ci. - dopowiedział szybko Jeremi i oboje zniknęli za drzwiami sypialni. Chwilę później wrócili z bagażami i już wszyscy mogli jechać. Wsiedli razem do samochodu i pojechali. Natalia usiadła z przodu obok pana Sikorskiego, a pozostali siedli na tyłach. Kawałek po tym jak ruszyli, Jeremi, który siedział obok Bianki, złapał ją za rękę. Dziewczyna lekko się uśmiechnęła, ale nie zabierała dłoni. Nikt tego nie widział, oprócz Natalii, która w przednim lusterku przyglądała się całej sytuacji.
-----------------------------------
Kochani! Dziękuję Wam za tyle wyświetleń i gwiazdek! Niestety, z aktywnością w komentarzach jest trochę gorzej i stwierdziłam, że dopóki nie będzie przynajmniej 5 komentarzy - nie pojawi się kolejny rozdział. Wiem, jestem okrutna xD
Uwielbiam Was,
Livia

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz