Rozdział 2

2.7K 109 23
                                    

Na miejsce spotkania Bianka i Kamila były około 11:30. To było ich pierwsze spotkanie i nie do końca wiedziały, jak to wszystko będzie wyglądać. Siadły sobie na jeszcze wolnych krzesłach i czekały. W między czasie poznały super ekipę: Oliwię, Julię, Monikę, Karolinę, Roksanę, Justynę i Ulę. Spędziły wspólnie niesamowite godziny! Spotkanie miało zacząć się o 15, więc około 13 zaczęło już brakować miejsc siedzących. Wszystkie dziewczyny co jakiś czas sprawdzały Snapachata i Facebook'a, żeby sprawdzić, czy Jeremi nie wstawił jakiegoś zdjęcia czy filmiku z przyjazdu. Kiedy wybiła 15:00 z głośników można było usłyszeć: „Jeremi pojawi się tutaj za 10...9...8..." z czasem wszyscy zaczęli odliczać „3...2...1..." i ten moment. Zewsząd piski i krzyki młodszych i starszych fanów, po kolei wszyscy zaczęli wstawać, żeby mieć lepszy widok, sama Bianka wydawała się mocno oszołomiona, ale również wstała. Chwilę po tym na podeście stanęli oni. Jeszcze przystojniejsi niż w Internecie. Uśmiechnięci. Dumni z fanów. Prowadząca zabrała głos:

-Powitajcie naszych gości, których raczej nie trzeba przedstawiać, ale jednak, Jeremiego i Artura Sikorskich! - na te słowa znowu cała sala wypełniła się piskami.

-Witajcie kochani, cieszę się, że przybyliście tutaj w tak dużej ilości! - w ciepłym głosie Jeremiego można było usłyszeć nutkę miłości. Po tych słowach w sali znowu pojawiły się oklaski.

-Nasze spotkanie będzie podzielone na trzy części: w pierwszej Jeremi będzie odpowiadał na Wasze pytania, w drugiej wraz z Arturem urządzą Wam mini koncert, a w trzeciej i za razem ostatniej będzie podpisywanie płyt, robienie zdjęć i przytulanie, a więc zacznijmy, ktoś chce zadać pierwsze pytanie? - po tych słowach z całego tłumu wyłonił się „las rąk".

-To może...Ty. - prowadząca podeszła do jakiejś dziewczyny.

-Jak bardzo nas kochasz? - zapytała oszołomiona dziewczyna.

-Bardzo. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy Jeremi.

-Kto teraz? Może...tutaj.

-Czy Artur planuje jakąś solową płytę? - Bianka znała ten głos, to był głos Uli.

Jeremi oddał mikrofon Arturowi.

-Ram pam pam...nie. - szybko odparł Artur. Na jego słowa cała sala zaczęła się śmiać.

-Ktoś jeszcze? - ponaglała prowadząca.

Wtem Bianka zauważyła rękę Kamili w ręce. Prowadząca podeszła do dziewczyny i podała jej mikrofon.

-Przyjaciółka ma pytanie, ale boi się zapytać. - na te słowa podała mikrofon Biance. Dziewczyna domyśliła się, o co chodzi Kamili, ale poczuła też, że spojrzenia wszystkich, również Jeremiego, są zwrócone w jej stronę. Nabrała jednak w płuca dużo powietrza i starała się powoli zadać pytanie:

-Czy nutka na naszych nadgarstkach to powinna być ćwierć-nuta, pół-nuta czy ósemka? - na to pytanie wszyscy, oprócz Bianki i Jeremiego, spoglądali po sobie zdezorientowani. Jeremi uśmiechnął się porozumiewawczo do dziewczyny.

-Cóż...wydaje mi się, że ósemka będzie najbardziej odpowiednia, ale ćwierć-nuta też jest dopuszczalna. - na te słowa za równo na twarzy Jeremiego, jak i Bianki pojawił się promienny uśmiech.

-Dobrze, chyba czas już na koncert. - stwierdziła prowadząca.

Jeremi i Artur wyszli za swojego stołu. Młodszy brat wraz z gitarą zajął miejsce siedzące, natomiast starszy zadał wszystkim pytanie:

-Co śpiewamy?

-„Manipulacja"! - odkrzyknęli wszyscy chórem.

-Widzimy ból, widzimy strach, nie czując nic... - zaczął idol, a po chwili wszyscy się dołączyli. Piosenka się skończyła.

-To co teraz? - znowu zapytał idol.

-„Bez niej nie było nas"!

-Chciałbym być przy Tobie, dlaczego? Nie wiem sam, przytulić Cię powiedzieć, komplement albo dwa... - tutaj już wszyscy chętniej śpiewali.

-Kochani, kończymy już?

-Nie!

-To jaka jeszcze piosenka, jako ostatnia?

-„Chodź"!

-Chowamy w sobie się, wciąż zakładamy maski, zamiast twarzą w twarz ze swoim życiem stanąć – wiesz... – po odśpiewaniu wszystkich piosenek słychać wiwaty i oklaski.

-Teraz już, niestety, ostatnia, ale chyba najdłużej wyczekiwana część: podpisywanie! - zakończyła prowadząca.

Najpierw poszły osoby, które siedziały na krzesłach. Kiedy nadeszła kolej na Biankę, dziewczyna był bardzo zestresowana. Powoli podeszła.

-Hey. - zaczął z jego codziennym uśmiechem Jeremi.

-Cześć, proszę. - podała mu drżącymi rękami prezent.

-Dziękuję Ci. - po tych słowach wstał i ją przytulił. Bianka oszołomiona i zachwycona jednocześnie wtuliła się w niego. Po kilku chwilach dziewczyna z niechęcią się oderwała. Była to najcudowniejsza chwila w jej życiu. Choć Jeremi jest w tym samym wieku, co ona, to jest od niej wyższy o jakieś 20 centymetrów.

-Mogę sobie zrobić zdjęcie? - cicho zapytała, ale wiedziała, że chłopak to usłyszał.

-Oczywiście! - po tych słowach telefon poszedł w ruch, jedna chwila i selfie było już gotowe.

-A tak w ogóle, to masz jakieś wykształcenie muzyczne? - zapytał po chwili Jeremi.

-Skończyłam szkołę muzyczną I stopnia. - Bianka poczuła, że się czerwieni.

-Tak? A na czym grałaś? Lub ciągle grasz... - widać, że chłopak bardzo zaciekawił się tą rozmową.

-Na fortepianie i ciągle gram.

-Super, mam nadzieję, że będziesz to kontynuować, bo naprawdę, warto. - kończąc rozmowę, tym razem nie na prośbę Bianki, znowu ją przytulił.

-Dziękuję. - po tych słowach dziewczyna odeszła z podestu i poczekała przed wejściem na przyjaciółkę.

-O Boże! Przytuliłam Artura! - tak przywitała ją Kamila. Bianka tylko odpowiedziała przyjacielskim szturchnięciem w ramię i szerokim uśmiech.

***

10 minut później dziewczyny siedziały w aucie z tatą Kamili.

-...i wtedy Artur mnie przytulił! - przyjaciółka nawijała jak szalona.

-A Tobie, Bianka? Podobało Ci się w ogóle? - zapytał kierowca.

-Bardzo, jestem zachwycona... - powiedziała z rozmarzeniem w oczach dziewczyna. Kamila wyczuła, że podczas jej spotkania z Jeremim zdarzyło się coś więcej niż tylko pamiątkowe zdjęcie.

***

Bianka była w domu akurat na 19, czyli rodzinną kolację. Niechętnie siadła do stołu, wolała zamknąć się w swoim pokoju i odpłynąć w świat swojej wyobraźni, ale rodzinie się przecież nie odmawia. Szybko zjadła posiłek i pod pretekstem męczącego dnia poszła do łazienki. Normalnie wzięłaby szybki prysznic, ale dzisiaj wolała zasięgnąć po długą kąpiel. Co prawda po 30 minutach siedzenia w ciepłej wodzie na jej palcach porobiły się odciski, a rodzice na zmianę pukali, sprawdzając, czy nic złego się nie stało, ale się opłacało, jeszcze raz zobaczyć oczami wspomnień dzisiejszy dzień. Po relaksującym pobycie w łazience dziewczyna powędrowała do swojego pokoju, ale nie po to, żeby spać. Oczywiście Facebook, a szczególnie oficjalna grupa Jereminators była totalnie napchana zdjęciami z dzisiaj. Szybko posprawdzała najważniejsze powiadomienia, pocztę i zgasiła komputer. Nie miała zamiaru dzisiaj zarywać nocy na czytaniu opowiadań 12-latek, którym się marzy spotkanie z Jeremim, ale nigdy go nie zobaczą i stwierdzają, że one popełnią samobójstwo. Kiedy ostatni raz spojrzała na telefon, zauważyła, że dostała wiadomość.

-Coś Ty taka małomówna, ale rozmarzona byłaś? - oczywiście była to wiadomość od Kamili. Bianka lekko uśmiechnęła się pod nosem, ale jej odpowiedź nie oddawała tylu emocji.

-Ojoj, nic nie było, rozmarzyłam się trochę, dobranoc :*

-Dobranoc :* - po chwili dostała taką wiadomość. Bianka chciała co prawda jeszcze chwilę pomyśleć, poukładać sobie plany i zajęcia, ale jej nie wyszło, bo od razu zasnęła.

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz