Rozdział 11

1.4K 80 4
                                    

Następnego dnia wszyscy już tak bardzo nie zwracali uwagi na Biankę, co nie oznacza, że była ona w ogóle nie zauważalna, było jeszcze mnóstwo szeptów na korytarzu, ale dziewczyna starała się tym nie przejmować. Przeważnie o tej godzinie na nastolatkę czekała jej przyjaciółka, ale dzisiaj Kamili nie było. Bianka postanowiła zadzwonić. Jeden sygnał – nic. Drugi sygnał – też nic. Niedaleko ławki na korytarzu były okna, które dawały widok na boisko szkolne i prowadzącą na tylne mury szkoły drogę. Ale jednak co odróżniało ten widok, od pozostałych dni, to dwójka nastolatków. Oboje w jej wieku i dziewczyna mocno się zdziwiła, gdy rozpoznała te osoby. Nie był to nikt inny jak Kamila i Jeremi.

-„O czym oni tak rozmawiają?" - nastolatka wydawała się mocno poruszona rozmową przyjaciół.

- Za chwilę zaczynają mi się lekcje, muszę już iść, dzięki, że mi pomagasz. - Kamila przytuliła Jeremiego, czuła się już przy nim tak swobodniej.

-Spoko, jakby co, to śmiało dzwoń. - po tych słowach każde poszło w swoją stronę: Jeremi do domu, przyszykować się na próbę, a Kamila do szkoły na lekcje. Bianka zdążyła tylko podbiec do najbliższej ławki, usiąść i udawać, że się uczy. Miała ogromną ochotę zapytać przyjaciółki o czym tak rozmawiała z idolem, ale nie chciała jej urazić, więc stwierdziła, że jeszcze chwilę poczeka.

-Hey Bianka! – Kamila wręcz wbiegła na korytarz z ogromnym uśmiechem.

-Hey, co tak późno? – dziewczyna powiedziała to żartem, ale miała nadzieję, że przyjaciółka powie jej prawdę...

-Zaspałam. - ...jednak nie.

-Spoko, odrobiłaś pracę z biologii? Ja kompletnie nie wiedziałam jak zrobić drugie zadanie. – i kolejne zagranie nastolatki.

-Nie...byłam na spotkaniu w parku z... - w tym momencie Kamili przypomniało się, że miała nic nie mówić Biance, więc szybko zamilkła.

-Z...? – dziewczyna nie chciała łatwo odpuścić.

-Z kolegą. – zakończyła temat dobitnie.

-„Dlaczego ona mi nie powie prawdy? Że nie widziała z byle jakim kolegą, którego nie znam, tylko z Jeremim i o czymś ważnym na pewno rozmawiali! Czy naprawdę nie chce mi się już zwierzać ze swoich problemów, tylko woli Jeremiego?" - ta myśl bardzo zasmuciła nastolatkę, ale starała się tego po sobie nie pokazywać.

-Oj, co Ty taka dzisiaj przygnębiona? Podczas okienka zabieram Cię na koktajl, musisz się jakoś rozweselić! – dziewczyny jak w każdy czwartek miały okienko między zajęciami, podczas przeważnie których wychodziły do pobliskiej kawiarni. Kamila radośnie pociągnęła Biankę za rękę pod salę od historii.

***

Jeremi wrócił do domu, a w związku z tym, że dopiero za dwie godziny zaczynała mu się próba tańca na zbliżający się koncert, postanowił trochę poćwiczyć grę na altówce. Próbował grać, ale cały czas myślał o Biance i jej problemach, o całym planie i o tym, co powiedziała mu Pola. Spojrzał na godzinę w telefonie. Przyjaciółka miała teraz przerwę, więc postanowił do niej zadzwonić.

-Halo? - w słuchawce odezwał się melodyjny głos dziewczyny.

-Cześć Pola, kojarzysz naszą ostatnią rozmowę? – zadał retoryczne pytanie.

-Oczywiście, że tak! No i jak ci poszło, Romeo? Masz już swoją Julię? – przyjaciółka ledwo powstrzymywała się od śmiechu.

-Bardzo śmieszne. Chciałem ją zapytać, ale nie miałem okazji...

-To znaczy? Jak to nie miałeś okazji? – Pola była mocno zdziwiona.

-Kiedy ją zobaczyłem w tej kawiarni, wyglądała wspaniale, ale...była z jakimś chłopakiem...

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz