Rozdział 31

901 56 0
                                    

„-Nie licz na to, że zostanę u Ciebie dłużna. – w momencie barwa głosu nastolatki zmieniła się na bardziej intrygującą, co zaskoczyło ich oboje.

-W to nie wątpię, ale nie chciałbym Ci przez przypadek zrobić krzywdy, więc może następnym razem, a teraz usiądź i zjedz. – Jeremi sam nie mógł zrozumieć, jak łatwo zmienia mu się charakter: miły dla fanów i Bianki, ale jednocześnie bezduszny dla osób, które krzywdzą jego lub osoby, które są dla niego ważne."

-Jeremi... - dziewczyna przypomniała sobie, że przecież dzisiaj 14 luty.

-Hm? – chłopak kiwnął głową odwróciwszy na chwilę głowę ku nastolatce.

-Bo dzisiaj są Walentynki... - uśmiechnęła się pewna siebie liczą, że idol jakoś zareaguje na tą wiadomość.

-I co? – zapytał ciągle przeżuwając kanapkę. Biance zrzedła mina.

-Nic. – odpowiedziała krótko zostawiając śniadanie i poszła na górę. W momencie się przebrała i już miała zamiar wychodzić.

-Może Cię odwiozę? – zapytał jak gdyby nigdy nic.

-Nie musisz, nie zawracaj sobie głowy. – bąknęła szybko zakładając buty i kurtkę i szybko wyszła, trzaskając drzwiami. Na dworze uderzyło w nią zimne powietrze i wręcz całkowicie znikło zauroczenie ciałem chłopaka, jakie odczuwała jeszcze paręnaście minut wcześniej. Tak zamyślona weszła wręcz w samo centrum Warszawy. Zaciekawił ją widok swobodnie tańczącej dziewczyny do piosenki...no nie mogło być lepiej...Jeremiego, „Bez niej nie było by nas".

-„Świetnie, nawet na ulicy muszę słyszeć jego głos?! Z drugiej strony co ja sobie myślałam?! Wtedy byliśmy odurzeni atmosferą i nigdy więcej się to nie wydarzy." – kiedy ona prowadziła ten monolog wewnętrzny, do tancerki dołączyły się pozostałe dwie osoby i stanęły tuż przed 16-latką. – Przepraszam, chciałabym przejść. – dziewczyna kulturalnie chciała się usunąć z całego popisu, ale tancerze jej nie pozwolili. Chwilę później 15-osobowa grupa tańczyła do piosenki „Bez niej nie było by nas" wręcz można by było myśleć, że dla Bianki. „No ale to przecież nie możliwe!" – tak myślała, dopóki z tłumu jaki ustawili z siebie tancerze wyłonił się Jeremi z bukietem czerwonych róż. Nie tylko dziewczynie odjęło mowę, ale także osobom, które całemu przedstawieniu się pilnie przyglądały.

-Naprawdę myślałaś, że zapomniałem o Tobie? – kiedy wręczył jej bukiet, te słowa dobiły się do uszu nastolatki.

-Jesteś idiotą. - zaśmiała się wtulona dziewczyna.

-Ale kocham Cię jak szaleniec. – para się pocałowała, a wszyscy wokół zaczęli wiwatować. Wszyscy...oprócz grupki nastoletnich chłopaków. Grupki Łukasza...

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz