Rozdział 29

1.2K 65 2
                                    

„-Nie, ale teraz, nie ukrywam, martwię się... - powiedział w rękami w kieszeni wpatrując się daleko w horyzont.

-Dlaczego?

-Zauważyli Biankę, a oni są nieobliczalni, muszę teraz pilnować jej, żeby nic jej nie zrobili złego...

-Proszę Cię Jeremi, pilnuj jej, naprawdę, ona jest cudowną osobą i stanowczo na nią zasługujesz."

*4 stycznia*

Bianka jak zwykle przyszła 15 minut przed lekcjami i jak zwykle Kamila już na nią czekała.

-No ładnie poszalałaś w Sylwestra. – tak powitała dziewczynę przyjaciółka.

-Oj, nie przesadzaj. – rzuciła niedbale.

-Nie przesadzam! Byłaś kompletnie pijana! – jakie to śmieszne, że Kamila mówi to samo, co Jeremi. Bianka już w sumie nie wiedziała co powiedzieć, więc odpowiedziała tylko milczeniem. Pierwszą w poniedziałek na szczęście mieli lekcję wychowawczą. Ich wychowawczyni była jednocześnie nauczycielką historii i wspaniale się w tych dwóch rolach sprawdzała. Była to młoda, szczupła kobieta z blond włosami mniej więcej do połowy pleców, które bardzo często wiązała w artystyczny, ale śliczny kok. Bianka i Kamila strasznie ją lubiły, z resztą jak większość klasy.

-Zapraszam Was do sali. – melodyjnym głosem ich powitała po czym cała grupa ruszyła do pomieszczenia i wszyscy usiedli na swoich miejscach.

-Kochani! – zaczęła wychowawczyni. – Mam przyjemność Wam ogłosić, że za dwa miesiące wraz ze szkołą numer 14 wybierzemy dwójkę uczniów, którzy pojadą na wymianę międzynarodową do Włoch. – w klasie można było usłyszeć ciche dźwięki zachwytu. Kobieta rozejrzała się z triumfem po klasie i kontynuowała. – Oczywiście osoba, którą wybierzemy musi znać język angielski przynajmniej na poziomie bardzo dobrym. – zachwyt w klasie był już mniejszy, a niektórzy nawet zaczęli narzekać, że to nie sprawiedliwe. – Ktoś się zgłasza? – podsumowała wychowawczyni.

-Bianka, zgłoś się, Ty jesteś świetna z angielskiego, a to są Włochy! – Kamila próbowała przekonać przyjaciółkę.

-No nie wiem...

-Najwyżej powiesz, że jednak nie możesz, ale się zgłoś! – i faktycznie, Bianka powoli wyciągnęła rękę ku górze i nagle w klasie pojawiła się też druga ręka. Roksany.

-Wspaniale! Dam Wam dzisiaj oferty i przygotujcie się, bo za niedługo damy Wam testy sprawdzające Waszą wiedzę. Będzie to, oczywiście, sprawdzian pisany w szkole żebyśmy mieli pewność, że nie będziecie korzystać z żadnych innych źródeł typu Internet. – Biance i tak to było bez różnicy, bo wszystkiego uczyła się sama, co innego Roksana, która miała korepetycje chyba z każdego przedmiotu a i tak większość spisywała z sieci. Bianka i Kamila przez resztę dnia rozmawiały o tym wyjeździe. Obie były bardzo podekscytowane, choć to blondynka wykazywała większy entuzjazm. Po skończonych zajęciach Bianka szczęśliwa ruszyła do domu. Po drodze obejrzała jeszcze różne Snapy, między innymi Jeremiego i sama nie wiedziała dlaczego, ale przypomniała jej się mina chłopaka, kiedy był zły. Te błękitne oczy skrzyżowane w znak złości i zaciśnięta szczęka zapadły jej mocno w pamięci. Zostawiając te myśli na zewnątrz, radośnie weszła do mieszkania. To co zauważyła jednak spowodowało uśmiechu na twarzy. Mama dziewczyna siedziała zapłakana na kuchennym krześle. Nastolatka rzuciła w przedpokoju plecak i ściągnęła buty i od razu podbiegła do rodzicielki.

-Mamo...co jest? – kucnęła przed nią.

-Nic...idź do pokoju.

-Nie, nie pójdę, musisz mi powiedzieć co się dzieje. – powiedziała bardzo stanowczo i w sumie sama się zdziwiła, że to tak zabrzmiało.

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz