Rozdział 59

724 65 12
                                    

"Kiedy zaciekawiony menager kliknął w odnośnik, jego oczom ukazała się typowy blog jakiejś czternasto lub piętnastoletniej dziewczyny. Zobaczył tytuł ostatniego posta zaniepokoił się, lecz gdy dopiero zaczął czytać posta zrozumiał o co tu chodzi.
-O cholera."
Jeremi szedł zdenerwowany w kierunku centrum miasta. Nie miał wytyczonego celu, chciał się po prostu przejść, pomyśleć o tym, co przed chwilą usłyszał. Szedł chodnikiem z rękami schowanymi w kieszeniach i kapturem opadającym na jego włosy. Nie patrzył w ogóle na drogę i przechodzących obok ludzi, co spowodowało zderzenie się z jakimś chłopakiem.
-Sorry. - odburknął nie patrząc na towarzysza stłuczki.
-Nie musisz brata przepraszać. - dopiero gdy brunet podniósł wzrok, zauważył Artura, który był uśmiechnięty od ucha do ucha.
-O cześć, młody. - Jeremi lekko się ożywił, ale nie na długo.
-Ej, co jest? Jakiś zamyślony idziesz, co się stało? - zapytał piętnastolatek.
-Posprzeczałem się z Bianką i jakoś tak... - przerwał swoją wypowiedź głębokim westchnieniem. - Jakoś tak mi ciężko. Nie wiem, chyba jest tego za dużo. - zapanowała ogłuszająca cisza. Szumiał tylko wiatr obijający się o liście na drzewach i raz przejechał samochód. Gdy Artur przemyślał wszystko, co chciał powiedzieć, zaczął.
-Jeremi, jesteś bardzo dojrzały jak na swój wiek, każdy Ci to powtarza, ja, co prawda, nie mówię tego tak często, ale w pełni się pod tym podpisuję. Bianka to jest osoba, którą kochasz i to widać, jesteś z nią bardzo szczęśliwy, teraz macie gorszy czas, przynajmniej z tego co mówisz, ale dacie radę. Obydwoje jesteście prawie pełnoletni i sobie poradzicie. Weź się w garść i idź do przodu. A o co tak w ogóle się pokłóciliście? - siedemnastolatek zawahał się chwilę, czy powiedzieć bratu nowinę, ale i tak za niedługo dowie się cała rodzina.
-Bianka jest w ciąży.
-O kurwa. - pierwsza reakcja brata, lekko rozśmieszyła bruneta.
-Ale dzisiaj się dowiedziałem, że prawdopodobnie to nie ja jestem ojcem.
-Zaraz...ale czy Wy nie jesteście razem?
-No jesteśmy, ale była też z jakimś chłopakiem jak była w tym Zabrzu.
-Czyli czyje to dziecko?
-No moje, na pewno moje, ale jednak jak sobie o tym pomyślę, to wymiotować mi się chce.
-Hey brat, ale skoro to Twoje dziecko, Bianka już się z nim nie spotyka i przeprosiła, to chyba powinieneś jej wybaczyć. Jasne, może to nie będzie łatwe w pierwszych dniach, ale kiedyś to musisz zrobić. Więc nie zachowuj się jak małe dziecko, wróć do domu i pogadaj z nią.
-Dobra... - piosenkarz się zamyślił. - Dzięki brat. - rzucił na odchodne i pobiegł do domu.
***
-Bianka? - za nim Jeremi wszedł do domu, lekko uchylił drzwi i zawołał spokojnie, ale nie usłyszał odpowiedzi. Postanowił wejść cicho do pomieszczenia i skierował się od razu na górę. Drzwi od sypialni były uchylone, więc chłopak bez zastanowienia wszedł do pokoju. Nastolatka leżała na pościelonym łóżku z zamkniętymi oczami.
-Bianka? Śpisz? - piosenkarz delikatnie usadowił się przy dziewczynie.
-Nie, ale zostaw mnie. - odpowiedziała słabo i schowała twarz w poduszce.
-Przepraszam Cię za tą awanturę, nie powinienem. - nastolatka nic nie mówiła, więc Jeremi kontynuował. - Trochę za bardzo poniosły mnie emocje. Jesteś jeszcze na mnie zła?
-Nie jestem, to moja wina, nie powinnam tego robić. - brunet bez słowa położył się obok nastolatki i przytulił ją. Żadne z nich się nie odzywało, ale w zupełności rozumieli się bez słów.
-Może chcesz pójść na spacer?
-Jasne, z przyjemnością. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem i obydwoje wstali.
-Chodź. - powiedział miękko Jeremi i rozłożył ręce w geście przytulenia ukochanej.
-Otwórz się na świat. - dopowiedziała i wtuliła się w chłopaka. Ten korzystając z okazji zrobił im szybko zdjęcie i dodał na Snapchat'a.
-Następnym razem uprzedź mnie, jak będziesz robił Snapa. - zaśmiała się z przekorem i ucałowała go w policzek. Gdy już mieli wychodzić, nastolatek usłyszał sygnał telefonu. Wiadomość była od Rema.
"Za 15 minut widzę Cię w biurze w Warszawie, musimy porozmawiać".
-Nie jest chyba za dobrze skoro Remik pisze coś takiego. - pokazał dziewczynie ekran komórki.
-To musisz już iść, inaczej nie zdążysz.
-Przepraszam Cię, uwierz, że wolałbym spędzić ten czas z Tobą.
-Wierzę, ale już idź.
-Kocham Cię. - powiedział, ucałował Biankę w czoło i wyszedł. Nawet nie wiedział, że będzie to ich ostatni pocałunek.
-----------------------------------
Kochani! Dziękuję Wam bardzo za kolejny rozdział i za tyle wyświetleń! Jesteście najlepsi i nie zapominajcie o tym! ❤️
Zapraszam serdecznie do komentowania, gwiazdkowania i obserwowania mnie, żeby być na bieżąco! 💞👼🏼
Uwielbiam Was,
Livia

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz