Rozdział 48

799 51 2
                                    

"-Oj młody...z Tobą takie załatwianie. - Jeremi poczochrał fryzurę Artura śmiejąc się.
-A kiedy mamy ten Young Stars Show w Wawie?
-Za trzy tygodnie? Jakoś tak.
-A to spoko, zdążymy wrócić. - stwierdził zadowolony piętnastolatek i dalej szli już w ciszy."
Nastał ten prawie upragniony dzień wyjazdu, bo sobota. Wycieczka miała się odbyć w niedzielę. Według tego, co dowiedzieli się Jeremi i Bianka, mieli jechać Pola, Nikola, Natalia, Artur, Kamila, dwie Sylwie i Olga oraz Remik. Oczywiście żadne z tej dwójki nie wiedziało o sobie. Żadne też nie domyślało się, że cały ten wyjazd to tylko pretekst do ich spotkania, które zaplanowali Natalia i Artur.
-Okay, czyli tak jak się umawialiśmy, ja odbieram Biankę z dworca i Twoja mama nas zawozi, a Ty z Jeremim i Waszym tatą wyjedziecie pół godziny później. - dziewczyna była w trakcie rozmowy z młodszym Sikorskim w Sturbucks'ie w Złotych Tarasach. Ostatnio blondynka spędzała więcej czasu w stolicy niż w swoim rodzinnym mieście.
-Tak, tylko pamiętaj, żebyśmy się nie spotkali, bo to byłby koniec.
-Racja, dobra, za ile wyjeżdżacie na Young Stars Show w Łodzi?
-Za jakieś dwie godziny, a Ty będziesz?
-Jakby mnie mogło nie być? - zapytała retorycznie i obydwoje się zaśmiali.
***
-Dziękuję Wam kochani! Jesteście cudowni i nie zapominajcie o tym! Spełniajcie marzenia! - po słowach Jeremiego rozległy się owacje przerywane mimowolnym szlochem  fanek. Bracia zeszli ze sceny, gdzie na backstage'u czekała na nich Natalia.
-Widzimy się jutro z samego rana. - upewniła się.
-Tak, tak, już się nie mogę doczekać. - szesnastolatek zamknął oczy z rozmarzeniem, na co piętnastolatkowie się zaśmiali.
-Okay, ja spadam na spotkanie z Nikolą, bo nie widzieliśmy się długo, a obiecałem jej, że gdzieś wyjdziemy.
-Spoko, tylko nie zapomnij, że mamy się jeszcze spakować na jutro! - przypomniał Jeremi.
-Co? A tak, tak, na razie. - Artur szybko się poprawił i wyszedł. Nastolatkowie zostali sami, a wraz z nimi niezręczna chwila ciszy.
-Chciałem Cię jeszcze raz przeprosić, nie powinienem tego robić...
-Spokojnie, nic się nie stało, na prawdę, zapomnijmy o tym, okay?
-Okay. - odpowiedział ze wzrokiem wbitym w ziemię, nastała znowu ta cisza, która wypełniała pustkę między nimi. - A wiesz może co u Bianki? - zapytał smutno, ale próbował być obojętny.
-Nie wiem, mówiła, że podobno dobrze, ale nie kontaktowałam się z nią od dłuższego czasu. - chłopaka to mimowolnie zasmuciło. Choć nie okazywał tego tak na zewnątrz, to w duchu bardzo tęsknił za dziewczyną. Nie zdążył jej powiedzieć tego, co chciał jej przekazać, tak to wszystko szybko się potoczyło.
-Halo...słyszysz mnie? - z zamyśleń o nastolatce wyrwała go Natalia pstrykająca mu tuż przed twarzą.
-Tak...znaczy nie, przepraszam, co mówiłaś?
-Że będę się już zbierać i żebyś jutro był gotowy.
-Będę. - obiecał, blondynka zbierała się do wyjścia z tyłu całego pomieszczenia. - Natalia, a czy mogłabyś coś przekazać Biance jak będziesz z nią rozmawiać? Że tęsknię i mam nadzieję, że teraz jest szczęśliwa?
-Zobaczymy. - uśmiechnęła się, a w myślach dodała. - Będziesz jej to mógł sam przekazać. - i wyszła. Chłopak został sam. Postanowił trochę pomóc i pogadać z innymi artystami, a potem pojechać już w stronę domu.
***
Tak jak się umawiały, Bianka była na peronie w Warszawie o 7:12, czyli o dziwo punktualnie, gdzie czekała już na nią Natalia i mama braci. Szesnastolatka była ubrana w czarne szorty postrzępione przy nogawkach, szarą koszulkę z Vans'a i czarne, zwykle trampki. Do tego zwykła, czarna, sportowa torba, włosy związane w niedbały kucyk i lekki makijaż. Kiedy zauważyła blondynkę, zdziwił ją widok rodzicielki Jeremiego, ale postanowiła nie dopytywać.
-Dzień dobry, proszę Pani, cześć Natalia. - przywitała się przytulając się z piętnastolatką.
-Dzień dobry, kochanie, to co? Jedziemy? - zapytała Pani Sikorska, na co cała trójka zgodnie ruszyła do czerwonej Skody.
***
-Chłopaki! Chodźcie już! - krzyczał Pan Sikorskich nerwowo patrząc na zegarek. - Bo się spóźnimy!
-No już idziemy! Artur! - odkrzyknął starszy brat zakładając bluzę z tylu ich bloku.
-Już idę! - krzyknął piętnastolatek ciągnąc za sobą walizkę.
-Bracie, ale jedziemy tam na tydzień, nie na miesiąc. - zażartował brunet.
-Przezorny zawsze ubezpieczony. - zakończył triumfalnie Artur wkładając walizkę do bagażnika.
-No chłopcy, chodźcie już. - ponaglał ich ojciec. Bracia z opiekunek wsiedli do Citroena i ruszyli w wyznaczone miejsce, które za równo Jeremiemu, jak i Biance było nieznane.
***
Dziewczyny z mamą braci jechały już jakieś 3 godziny, gdy Biankę zaczął zmagać sen. Postanowiła, że trochę się prześpi, więc puściła sobie na słuchawkach Green Day i zamknęła oczy, w momencie zasnęła. Na miejscu byli po 5 godzinach jazdy. Natalia wysiadła wraz z mamą braci, na co Bianka się obudziła i również wyszła z samochodu. Dziewczyny znajdowały się na małym parkingu tuż przed czystą plażą, na której znajdował się tylko jeden, średniej wielkości dom. Nastolatka domyśliła się, że jest to budynek, w którym spędzą najbliższy tydzień.
-Dobrze, Bianko, weźmiesz swoją walizkę? - zapytała miło Pani Sikorska.
-Oczywiście. - pomimo, że dziewczyna zmieniła swój wygląd i sposób bycia, to ciągle czuła taką nieuzasadnioną miłość do poprzednich znajomych, więc także między innymi do rodziców braci. Posłusznie wzięła torbę i zaniosła szybko do domu.
-My wrócimy za jakiś czas, wtedy rozpakujemy swoje, a teraz idź, zapoznaj się z okolicą.
-Dobrze, do zobaczenia. - pożegnała się i gdy tylko samochód odjechał, poszła w kierunku domku. Był piękny. Za równo na zewnątrz jak i wewnątrz wyglądał bardzo nowocześnie. Wszędzie panował porządek, ściany były biało-czarne, a na tarasie znajdował się duży basen. Cały budynek miał dwa piętra i każde podobnie wystrojone. Gdy napotkała najbliższy leżak złożony i oparty o ścianę w salonie na dole, postanowiła trochę odprężyć się na plaży. Gdy ponownie założyła słuchawki i jakoś samoistnie jej komórka wybrała jako kolejny utwór nowy singiel Jeremiego "Uwierz w Nas" i choć dziewczyna nie słuchała już tak często idola, to ciągle dźwięk jego głosu sprawiał uśmiech na jej twarzy. Nałożyła okulary przeciwsłoneczne na nos i odpłynęła w krainę zamyśleń. Trochę jej się pewnie oko przymknęło, bo obudziła ją dopiero ciepła dłoń na jej już nagrzanym od Słońca ramieniu.
-Bianka? - dziewczyna niepewnie się odwróciła i nie mogła uwierzyć własnym oczom.
-Jeremi?!
-----------------------------------
Kochani! Dziękuję Wam za przeczytanie! Zapraszam na grupę Zapałki Livii bo ostatnio ruszyłam z nowym projektem, a mianowicie recenzuję opowiadania o Jeremim! Może za niedługo pojawi się tam jedno w Waszych? Sprawdźcie!
Uwielbiam Was,
Livia

*WIDZISZ = KOMENTUJESZ*

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz