Rozdział 32

954 53 0
                                    

„-Naprawdę myślałaś, że zapomniałem o Tobie? – kiedy wręczył jej bukiet, te słowa dobiły się do uszu nastolatki.

-Jesteś idiotą. - zaśmiała się wtulona dziewczyna.

-Ale kocham Cię jak szaleniec. – para się pocałowała, a wszyscy wokół zaczęli wiwatować. Wszyscy...oprócz grupki nastoletnich chłopaków. Grupki Łukasza..."

Ferie chyba każdy z bohaterów zaczął bardzo pozytywnie. Niestety, po niesamowitej niedzieli nastał poniedziałek czyli szara rzeczywistość, co oznacza powrót do wszystkich problemów. Bianka wstała z niechęcią z łóżka. Obiecała sobie dzisiaj posprzątać, a w zasadzie lepsze słowo to odgruzować mieszkanie i odwiedzić ojca w szpitalu, po raz pierwszy z matką. Pościeliła łóżku i już miała iść uszykować śniadanie, lecz nagle zauważyła, że telefon sygnalizuje jej, że dostała wiadomość.

-„Miłego dnia, Księżniczko" – SMS był od pewnego chłopaka o niebieskich oczach i brązowo-czarnych włosach. Bianka delikatnie uśmiechnęła się do telefonu i wyszła z pokoju. Po chwili umyta i ubrana robiła śniadanie dla niej i jej mamy. W momencie, w którym zalewała herbaty, opiekunka weszła do kuchni.

***

Około 12 dziewczyna z mamą były już w szpitalu. Ojciec czuł się już o wiele lepiej, ale tak jak zapowiadali lekarze, jeździł na wózku.

-Jak się czujesz? – zapytała z troską żona.

-Nawet dobrze, a Ty? Wszystko w porządku? – nie zdziwiło nikogo to pytanie, gdyż kobieta od czasu informacji o mężczyźnie chodziła zgaszona i przymulona. Pani Czarnecka popatrzyła przez ułamek sekundy bezradnie na męża, żeby za chwilę ukazać całkowitą obojętność.

-Tak, my już musimy iść. – spojrzała surowo na dziewczynę. – Bianka, nie słyszałaś? – za równo nastolatkę, jak i Pana Czarneckiego zaskoczyło zachowanie kobiety. Chwilę później Bianka z kobietą były już w samochodzie.

-O co chodzi? Nie byłyśmy nawet pół godziny tam! Co się stało? – 16-latka miała wyrzuty do matki.

-Zamknij się, nie mam zamiaru wysłuchiwać ciągle Twojego narzekania, już wystarczy, że teraz wszystko jest na mojej głowie. – Bianka nie poznawała rodzicielki, ale postanowiła jak na razie nie kontynuować rozmowy. Kiedy weszły do domu matka ściągnęła płaszcz i usadowiła się z książką na fotelu w salonie, dziewczyna tymczasem postanowiła posprawdzać, co dzieje się na portalach społecznościowych. Wystarczyło tylko wejść na Facebook'a, żeby zobaczyć, że na Jereminators znów się coś działo. Jeden z postów szczególnie zainteresował dziewczynę: „Jak sądzicie? Kim jest ta dziewczyna?" i pod tym jakiś link do filmiku na YouTub'ie. Nastolatka już miała wejść w ten filmik, lecz nagle do jej pokoju wparowała kobieta.

-Co tu taki syf?! Posprzątałabyś trochę, a ciągle z tym telefonem siedzisz! Co to ma być?! W ogóle jak Ty wyglądasz?! Zrobiłabyś coś ze sobą!

-O co Ci chodzi?! Wyglądam normalnie! Nigdy Ci nie przeszkadzało, jak się czesałam czy ubierałam! – Bianka próbowała się bronić.

-Ale teraz zaczęło mi przeszkadzać. Zrób coś ze sobą i nie rób mi wstydu. Całe ferie masz zamiar tak przesiedzieć?! Z tym telefonem?!

-Nie, ale...

-Ale co? Weź się za siebie, bo skończysz gorzej niż Twoi rodzice. – kobieta wiedziała, że posunęła się o krok za daleko, bardzo rzadko rozmawiało się o biologicznych rodzicach Bianki, gdyż za równo Państwo Czarneckich, jak i dziewczynę najzwyczajniej bolało, tak jak teraz. Dziewczyna nie mogła opanować łez, które, na szczęście, zdążyła schować w poduszkę. Leżała tak dobre parę godzin, nie chciała wychodzić z jej pokoju. Postanowiła dla odrzucenia czarnych myśli o jej rodzicach, obejrzeć film, który był na Jereminators. Film był z 14 lutego, z tego dnia, co pokłóciła się z Jeremim, żeby później zobaczyć, jak tańczy z tancerzami w centrum Warszawy specjalnie dla niej. Odpaliła filmik. Kiedy go obejrzała, nie wiedziała, czy się śmiać czy płakać. Było to amatorskie nagranie występu chłopaka dla niej. Widać, że kręciła to osoba, która tak jak większość ludzi była zainteresowana niecodziennym przedstawieniem. Po paru minutach ponownego oglądania tego filmiku, Bianka stwierdziła, że i tak nigdzie dzisiaj już nie będzie wychodzić, więc poszła umyć się i przebrać w piżamę. Kiedy wyszła z łazienki, zauważyła, że mama ogląda jakiś film w salonie. Postanowiła spróbować złagodzić trochę kontakty między nimi, bo wiedziała, że spotkanie ojca, mogło być dla niej czymś wstrząsającym. Powoli stąpając, weszła do pomieszczenia.

-Co chcesz? – takie dosyć chłodne pytanie dostała na powitanie.

-Nic...chciałabym Cię...przeprosić. – nastolatka stwierdziła, że woli przeprosić za coś, czego nie zrobiła, niż kontynuować tą kłótnię.

-Dobrze, przeprosiny przyjęte, mam nadzieję, że się dzięki temu czegoś nauczyłaś. – kobieta ciągle wydawała się być obojętna.

-Tak... - skłamała.

-Chcesz coś obejrzeć? – zapytała w końcu miło mama. Biance od razu na twarzy pojawił się uśmiech ulgi. Włączyły jakiś przypadkowy film, dziewczynie nie zależało, co ogląda, tylko, że rodzicielka w końcu się uspokoiła. W połowie filmu główny bohater wszedł w dzielnicę nędzy, żeby załatwić jakieś swoje interesy, i kiedy przechodził obok jednego pijaczyny, matka rzuciła z przekorą.

-Ha, on mi przypomina Twojego ojca! – i zaczęła się śmiać. Nastolatka wiedziała, że chodzi o jej biologicznego rodzica i choć miała do niego żal, to coś w jej głowie nie pozwalało go obrażać.

-A może grzeczniej? – rzuciła ostro w stronę matki, czego obydwie się nie spodziewały.

-A myślisz, że jest inaczej? To alkoholik z długami i tyle! – zarechotała ponownie.

-Przestań! – krzyknęła Bianka i wstała, ale jeszcze nie wyszła.

-Myślisz, że co? Że nagle przyleci po Ciebie odrzutowiec i polecisz do jakiejś wspaniałej willi na Karaibach i wyrwiesz się stąd?! Chyba śnisz!

-Wcale tak nie myślę! To Ty się mylisz! Nie chcę Was zostawiać, ale nie pozwolę tak obrażać swojego ojca, nie ważne, kim jest!

-Huczne pojęcie jak na niego! Podejrzewam, że już nie pamięta nawet, że ma córkę! – Bianka w końcu nie wytrzymała i zanim rzuciłaby się na nią z pięściami, postanowiła wyjść z salonu i się przejść. Nałożyła na piżamę kurtkę, włożyła zimowe buty i wyszła. Chodziła tak parę godzin, zanim w ogóle zaczęła rozważać, żeby wrócić do domu. Wchodząc na klatkę zrozumiała, że zapomniała kluczy i liczyła na łaskawość matki, która zostawiła otwarte drzwi. Przeliczyła się. Usiadła na wycieraczce i zaczęła rozważać, czy wycieraczka na tę noc, to nie będzie jej najlepsze łóżko i kiedy już zaczęła się na niej układać, dwie mocne dłonie zawiązały jej opaskę na oczach i wrzuciły do worka. Dziewczyna słyszała tylko jakieś rozmowy dwójki albo trójki mężczyzn. Mogłaby przysiądź, że znała jeden z tych głosów, ale ze względu na późną godzinę i szum w uszach nie pamiętała do kogo on należy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kto to może być? Hmm...?

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz