Rozdział 40

876 58 1
                                    

„-Ygh! Z Tobą gorzej niż z małym dzieckiem! – kiedy Natalia to mówiła, dziewczyna spojrzała na zegarek.

-Jest 17:55! Za 5 minut mam być pod autokarem! Muszę już biec! Na razie! Dzięki za rady! – krzyknęła w biegu.

-I pamiętaj: Jeremi Cię kocha!"

Bianka w domu była mniej więcej o 20:30. Jej mama już była w domu, ale spała po całym dniu w pracy. Tak właśnie teraz wyglądało ich życie. Rodzicielka albo w ogóle nie wracała przez cały dzień, a nawet jak już była to zjadała na szybko jakiś posiłek, który dzień wcześniej ugotowała nastolatka i kładła się spać, tak jak i tym razem.

-Śpij spokojnie, kocham Cię. – wyszeptała dziewczyna i poszła do swojego pokoju. Wypakowała szybko plecak, który dzisiaj wzięła na wycieczkę i zmęczona położyła się na łóżku. Planowała zasnąć, ale kilka tematów ciągle chodziły jej po głowie.

-„Może jak oczyszczę siebie to i od razu umysł?" – jak pomyślała, tak zrobiła, ruszyła w stronę łazienki. Kiedy weszła pod prysznic choć kafelki od spodu dawały uczucie chłodu, woda płynąca z deszczownicy przepełniała jej ciało ciepłem. Nie pozwoliła sobie jednak długo na takie przyjemności, szybko się wykąpała i wyszła z łazienki. Rozłożyła się wygodnie na łóżku i zaczęła rozmyślać.

-„Czyli tak to teraz wygląda i będzie wyglądać. Okay, spoko." – uśmiechnęła się do siebie w duchu i zasnęła szybko.

***miesiąc później***

Rano dziewczyna przyszła do szkoła i pierwsze co, podeszła do swojej grupki znajomych.

-Słyszałaś o Ulce i Kaśce? – zapytała Dominika, dziewczyna, która ubierała się w mocne kolory, Bianka w końcu po tygodniu dowiedziała się jej prawdziwego imienia. Natomiast Ula i Kasia to były te tapeciary, które szesnastolatka poznała jako pierwsze.

-Nie, a co?

-Aaa...znowu się wkurzają, bo coś poszło nie po ich myśli i zgadnij kogo oskarżają.

-Zgaduję, mnie. – koleżanki się zaśmiały. Zmiany w Biance były widoczne na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim zaczęła robić mocniejszy makijaż, ubierać bardziej zdecydowane kolory i mimowolnie przestała się zlewać z tłumem. Weszła pewnie do klasy z cichym uśmiechem na ustach, położyła torbę na ławce, ale nie siadała, bo wiedziała, że za chwilę i tak będzie musiała wstać.

-No proszę, nasza złodziejka przyszła. – zaszczebiotała Ula.

-No proszę, dwie debilki już na mnie czekały? Co to za zaszczyt? – po klasie przeszło głośne buczenie. Fakt, oprócz ubioru zmieniło się też podejście do osób, już nie bała wyrazić swojego zdania w obawie, że ktoś się z nim nie zgodzi. Zaczęła również słuchać innego gatunku muzyki, poszła raczej w rock i metal, co nie oznacza, że zapomniała o Jeremim, ciągle uśmiechała się do ramki z ich zdjęciami i płyty z autografem stojącej obok.

-Nie udawaj głupiej! Przecież kto by nam ukradł kosmetyki, jak nie Ty? Ostatnio zaczęłaś się malować, więc jesteś główną podejrzaną! – zaskrzeczała Kaśka.

-Racja, bo to jest moje marzenie, żeby malować się błyszczykiem z gazetki dla 5-latek. – prychnęła i przewróciła oczami.

-Te błyszczyki kosztowały więcej niż cały Twój dom! – rzuciła się z krzykiem na Biankę. Najpierw ta spanikowana nie wiedziała co robić, przed oczami miała zaciętość przeciwniczki i jej różowe paznokcie, ale postanowiła, choć to byłą jej pierwsza bójka, że się da pokonać typowemu plastikowi. Zaczęła ją ciągnąć niespecjalnie mocno okładać po brzuchu, ale że ta nie przestawała i, co gorsza, zrobiła jej dość głębokie ślady przez zadrapania, nastolatka jeszcze zaczęła ją kopać po nogach glanami, z czego była pewna, że zostaną siniaki i co jakiś czas ciągnęła za te jej blond tlenione włosy, sztuczne jak cała ona.

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz