Rozdział 44

779 49 2
                                    

„Chłopak chwilę zatrzymał się przy drzwiach, przypomniała sobie wydarzenia z niedawna, gdy ratował Biankę z rąk jej własnego ojca. Wtedy jeszcze dziewczyna była delikatna, bezbronna, a teraz, z tego co widział na Snapie, zmieniła się ogromnie. Siedemnastolatek szybko otrząsł głowę i wszedł."

-No, przyszliście i tak ma być. – kiedy Jeremi wszedł byli już tam Łukasz i inni kumple oraz szef. – Wracamy do biznesu, mieliśmy chwilę przerwy, ale już powracamy. – chłopaka lekko te słowa zamurowały. Postanowił pociągnąć trochę temat.

-A co z Twoją córką? Nie interesuje Cię, co się z nią dzieje? Czy jest bezpieczna? – wszystkie oczy nagle zwróciły się w jego kierunku, a spojrzenie mężczyzny mogło już wskazywać na kłótnie.

-Jak ona to określiła, żebym nie nazywał jej swoim ojcem, więc niech ona nie nazywa się moją córką. – powiedział spokojnie, ale chłodno.

-I Ty się nazywasz dorosłym mężczyzną? Zachowujesz się jak dzieciak.

-Dobra, gówniarzu, żebyś kiedyś nagle nie musiał się dowiedzieć, że będziesz ojcem. – spojrzeli na siebie zabójczo, po czym szef wrócił do dalszych planów.

***

-Hey Artur. – zaczęła dziewczyna. Już wczoraj wróciła z Hiszpanii, a na dzisiaj miała zaplanowane spotkanie z przyjacielem.

-Cześć Natalia, coś mówiłaś o jakimś pomyśle, ale nie chciałaś zdradzać, więc może mi teraz uświadomisz?

-Myślałam, że najpierw się zapytasz, jak było na majówce! – zaśmiali się obydwoje.

-No przepraszam, ale wiem, że było super, a bardzo intryguje mnie pomysł, który wymyśliłaś dla mojego kochanego braciszka. – potarł chytrze ręce, a dziewczyna zaczęła się śmiać.

-Skoro ani Jeremi nie chce jechać do Zabrza, ani Bianka do Warszawy, to zróbmy tak, żeby spotkali się w jednym miejscu na neutralnym gruncie.

-Podoba mi się to, ale jak chcesz ich przekonać do przebywania ze sobą, znaczy Biankę, bo braciszek nie powiem co by zrobił ze szczęścia. – przewrócił oczami czternastolatek.

-A kto powiedział, że muszą wiedzieć o tym, że ta druga osoba ma tam być? – zapytała retorycznie dziewczyna z cwanym uśmiechem, na co chłopak już w pełni zrozumiał cały pomysł.

***

Bianka obudziła się na kanapie, gdy już w pełni świeciło Słońce. Wyraźnie miała kaca po wczorajszej imprezie. Przeciągnęła ręką po twarzy, zaczesała dłonią włosy do tyłu i chwiejnym krokiem wstała, omijając przy tym parę, jeszcze śpiących, osób. Kiedy weszła do kuchni, było już tam trzech chłopaków, którzy powoli sprzątali, odnalazła w śród nich Piotrka.

-Hey. – ziewnęła na powitanie.

-No proszę, kogo my tu mamy? Poszalałaś wczoraj dziewczyno. – zaśmiał się chłopak, na co nastolatka odpowiedziała krótkim grymasem twarzy skierowany w jego stronę.

-Wiem, głowa mnie tak nawala, że zaraz nie wytrzymam. – dziewczyna poczuła kolejne uderzenie bólu w okolicach płatu czołowego. Kiedy spojrzała w dół, zauważyła, że nie ma na sobie rajstop i butów, momentalnie przerażona spojrzała na znajomego.

-Spoko, aż tak nie pobalowałaś, mówiłaś, że było Ci gorąco i ściągnęłaś je wtedy. – Piotrek jakby czytał jej w myślach, ale po słowach kolegi, Bianka poczuła ulgę.

-To dobrze, dzięki, ale ja się już będę zbierać. – zaczęła powoli zbierać swoje rzeczy.

-Nie zostaniesz na śniadanie? – zapytał z cwanym uśmiechem.

-A co masz zamiar zrobić? – odpowiedziała z równą kpiną.

-Chyba sobie żartujesz, zamówię pizzę i niech biorą, co chcą.

-To ja odpadam, nie dam rady nic zjeść! – obydwoje się zaśmiali.

-Jak wolisz, wpadasz następnym razem na imprezę?

-No nie wiem, zobaczymy jak bardzo będę mieć horror w domu. – zaśmiała się ponownie.

-To może dasz się zaprosić gdzieś bardziej prywatnie z bardziej wykwintnym alkoholem? – zapytał opierając się o blat kuchenny, na co dziewczyna lekko zdezorientowana odwróciła się, żeby spojrzeć chłopakowi w oczy, ale już na początku obiecała sobie, że będzie teraz korzystać z życia w stu procentach.

-Zgoda, z przyjemnością. – odpowiedziała z jakimś takim błyskiem w oczach, które oznaczało, że nowy tydzień będzie pełen przygód.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kochani! W związku z tym, że przez ostatnie wydarzenia, rozdziału 43-ego nie widziało tak dużo osób, więc tylko mówię, że normlanie się pojawił i zapraszam ( ) i pamiętajcie, że jesteście wspaniali pomimo tego, co mówią ludzie i nie przejmujcie się opiniami na Wasz temat, szczególnie od osób, które znają Was tylko z Internetu <3

Uwielbiam Was,

Livia


Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz