Rozdział 20

1.1K 60 4
                                    

-Wszystkiego najlepszego! Mikołaj zostawił coś u mnie dla Ciebie. – tak Mikołaj powitał Biankę, kiedy ta wyszła z bloku.

-Dziękuję, jesteś kochany. – w pudełku obwiązanym w śliczny, świąteczny papier znajdowała się płyta jej ulubionego zespołu i mały, pluszowy miś w mikołajkowej czapce. – Ale u mnie też coś zostawił. – kiedy chłopak rozpakował zobaczył biografię swojego ulubionego zespołu ACDC.

-Wow! Jest super! Zawsze chciałem ją mieć! Dzięki! – i rzucił jej się na szyję.

Potem, niestety, każde poszło w swoją stronę. Kiedy nastolatka weszła do szkoły, wszystko było wspaniale udekorowane, a większość uczniów miało na sobie czapki mikołajkowe. Kamila też.

-Bianka! – podbiegła do przyjaciółki. – nawet nie uwierzysz! To jakiś cud świąteczny! – dziewczyna wyraźnie tryskała radością.

-Ale o co chodzi? – Biance również dopisywał humor.

-Kojarzysz tego Marcina, co Ci wspominałam?

-Tego o którym mi cały czas opowiadasz? Coś kojarzę. – zaśmiała się dziewczyna.

-No...to on się zapytał, czy nie chciałabym mu pomóc w przygotowaniu sali gimnastycznej na akademię z okazji świąt za kilka dni!

-To musi być miłość. Ja Ci mówię, wyjeżdżajcie w Bieszczady i zakładajcie rodzinę! – zaśmiała się ironicznie dziewczyna.

-Bardzo śmieszne, ale nie wiem, czy będę mogła przyjść mu pomóc, bo muszę iść pomóc mamie w pracy.

-No i widzisz, cały Twój misterny plan zdobycia go pójdzie się bujać! A tak na serio to mogę się poświęcić dla Ciebie i iść mu pomóc. – Bianka zrobiłaby wszystko dla przyjaciółki, a poza tym kochała pomagać. Jak co roku chciała w okresie świąt Bożego Narodzenia pojechać do domu dziecka w przebraniu i rozdawać dzieciom prezenty. Tylko szukała jeszcze jakiegoś chłopka, który przebrałby się na Mikołaja.

-Naprawdę? Zrobiłabyś to dla mnie? Jesteś kochana! – Kamila rzuciła się przyjaciółce na szyję.

-Spokojnie, chętnie, tylko wiesz...zastanawiam się co będzie w tym roku z tym domem dziecka...Mateusz się przeprowadził i jakoś tak nie chcę go ciągnąć taki kawał drogi...

-No w sumie...ale Mikołaj?

-Nie może.

-Cholera, liczmy na jakiś świąteczny cud! – przyjaciółki się zaśmiały.

-Nie no co Ty, chyba poproszę Łukasza...

-Nie! Stanowczo nie! Odmawiam. Odrzucam. Trzy razy na nie.

-Ciągle go nie lubisz? – zapytała retorycznie Bianka.

-A jak mam go lubić?!

-No dobra, Mikołaj coś u mnie dla Ciebie zostawił. – dziewczyna wyciągnęła kolejną opakowaną paczuszkę, w której była jedna z książek z serii „Igrzyska Śmierci", które Kamila po prostu kocha. Przyjaciółka wydawała z siebie tylko zduszony okrzyk i w momencie zaczęła ją przytulać.

-Przepraszam Cię ogromnie, ale nie mam nic dla Ciebie, nie zdążyłam kupić Ci niczego. – podsumowała smutno przyjaciółka i oddała prezent.

-Spokojnie, w święta nie chodzi o to, żeby dostawać, tylko o to, żeby dawać, Twój uśmiech jest dla mnie prezentem. – przyjaciółki się przytuliły.

***

Po zajęciach Bianka jeszcze umówiła się z Marcinem, że to ona przyjdzie zamiast Kamili i stwierdziła, że napisze do Jeremiego.

-Kochany Jeremi! Moim marzeniem jest, żebyś wrócił do Warszawy i spełnił moje marzenia! – napisała to wyraźnie dla żartów, ale w momencie dostała wiadomość...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To już 20 rozdział, więc pomyślałam, że warto by było, żebyście mnie poznali.

Nazywam się Livia i...i to w sumie tyle...

Zapraszam na social media:

Facebook: Jeremi Sikorski - moje nowe życie

Grupa na Facebook'u: Zapałki Livii

Instagram: _livia_1008

Snapchat: livia482

Ask: Livia482


Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz