„Następnego dnia Jeremi obudził się o czwartej rano zlany potem, śnił mu się koszmar, była w nim Bianka i Pola i jacyś gangsterzy.
-Muszę dzisiaj pójść do tego cholernego magazynu. – burknął do siebie i szybko się wyszykował.
-Gdzie idziesz? – zapytała miło mama braci.
-Później Wam powiem. – rzucił i wręcz wybiegł z mieszkania."
-Halo? – zapytała zaspana Pola.
-Cześć, podejrzewam gdzie jest Bianka.
-Zaraz będę na centrum. – dziewczyna się rozłączyła. Nastolatek stwierdził, że ma jeszcze chwilę czasu, więc może pójść piechotą do centrum. Nagrał po drodze kilka Snapów, ale ciągle w głowie tkwiła mu jedna myśl: „Gdzie Bianka?", „Co się z nią dzieje?", starał się ją co prawda zepchnąć, ale nie udało mu się to. Co kilka metrów podchodziły do niego fanki, którym oczywiście nie wolno było odmówić. Zadzwonił też Remo.
-Siema Jeremi! – krzyknął zadowolony do słuchawki.
-Cześć Remo, coś się stało? – próbował udawać szczęśliwego.
-Pamiętasz, że za niedługo mamy nagrania do nowej piosenki, a potem ruszamy z trasą?
-Wiadomo! Ja bym zapomniał? – zaśmiał się słabo.
-Młody...znam Ciebie i wiem, że coś Cię trapi, co jest?
-Bo...to chodzi o tą dziewczynę... - zaczął zawstydzony.
-Biankę? – menager już wiedział o co chodzi.
-Tak, martwię się o nią, bo... - urwał w połowie słowa, bo przypomniał sobie, że Remik nic nie wie na temat jego drugiego życia.
-Bo co?
-Bo...nie kontaktowałem się z nią od dłuższego czasu i się martwię... - Jeremi jest bardzo złym kłamcom.
-No dobra...ale wpadnij do mnie w najbliższym czasie.
-Jasne, postaram się pojawić w MyMusic jutro, albo pojutrze, ale teraz się trochę śpieszę. – Jeremi nie czekał na odpowiedź i szybko się rozłączył. Akurat dotarł do centrum, gdzie czekała już na niego Pola.
-To gdzie, Sherlock'u, podziewa się Bianka? – zapytał z lekkim przekorem, na co chłopak spiorunował ją wzrokiem.
-Nie żartuj sobie, to jest poważne, mam duże przypuszczenia, że Bianka jest z nimi. – podkreślił ostatnie słowo, żeby przyjaciółka zrozumiała o kogo chodzi.
-Czyli co? Wpadamy, mordujemy, zabieramy dziewczynę i wychodzimy? – nastolatce podobał się taki rozwój wydarzeń.
-Wiesz...chciałbym tak, ale tak to nie zadziała, na pewno nie można ich zamordować.
-Czy Ty siebie słyszysz?! Nie boisz się pracować w mafii, ale boisz się im dowalić?!
-Wiesz, że to wszystko ma trochę inne dno. – wysyczał przez zęby.
-Wiem. – odpowiedziała równie chłodno 17-latka i razem ruszyli w kierunku magazynu.
***
Pół godziny później nastolatkowie byli już pod magazynem.
-A jak to jednak nie oni? – zapytała z lekką obawą Pola, na co chłopak rzucił jej sarkastyczne spojrzenie.
-Naprawdę uważasz, że to nie oni?
CZYTASZ
Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]
ФанфикObydwoje mają tajemnice, obydwoje musieli wiele poświęcić, żeby znaleść się tu, gdzie są, ale czy nadal tam zostaną? Zapraszam