Rozdział 63

704 61 8
                                    

"Była jednocześnie podekscytowana i zmęczona, a także brakowało jej czegoś, albo kogoś. W tym samym momencie usłyszała sygnał wiadomości na Facebook'u.
"Od Kaspian Rajtar:
Hey, chcesz się dzisiaj spotkać? O 15 przy wejściu od ośrodka?"
Odpisała szybko twierdząco i przyłożyła głowę do poduszki. Szybko zasnęła."
Następny dzień zaczął się o godzinie 10, kiedy wychowankowie budzili podopiecznych, żeby poinformować, że za pół godziny śniadanie.
-To co laski? Idziemy dzisiaj poimprezować? - zapytała podekscytowana Julia kręcąc przy tym biodrami.
-Jasne! - odpowiedziały chórem Sylwia i Victoria.
-A Ty, Bianka? Chcesz iść z nami? Potańczymy, pobawimy się, a może wyrwiemy nawet jakiś fajnych chłopaków? - uśmiechnęła się do siebie współlokatorki.
-Bardzo bym chciała, ale jestem już dzisiaj umówiona. - odpowiedziała przepraszająco.
-No, no, jesteś tu jeden dzień i już idziesz na randkę? To chyba trzeba Cię przyszykować. - powiedziała zaintrygowana siedemnastolatka z rękami założonymi na piersiach , po czym rzuciła instynktowne spojrzenie przyjaciółkom. - Dziewczyny, mamy misję. Bianka musi wyglądać niebiańsko. - nastolatka uśmiechnęły się do siebie porozumiewawczo, a brunetka mimowolnie się uśmiechnęła, wiedząc, że przed Kaspianem będzie wyglądać zniewalająco.
***
-No nie ruszaj się!
-Podajcie mi szczotkę!
-Gdzie ta sukienka?! - przekrzykiwały się jedna przez drugą.
-Dziewczyny, spokojnie, to tylko spotkanie przyjacielskie. - brunetka próbowała je trochę uspokoić, ale niewiele to dało.
-Oby nie tylko przyjacielskie. Jesteście dla siebie stworzeni! - zachwycała się Julia upinając przy pomocy wsuwek włosy Bianki. Szesnastolatka przypomniała sobie, jak Kamila mówiła jej dokładnie to samo, gdy jeszcze mieszkała w Warszawie i kontaktowała się z Jeremim, przez co zesmutniała, jednak gdzieś jeszcze, w głębi serca kochała i tęskniła za chłopakiem.
-Ej, laska, co jest? - podczas gdy ta siedziała na krześle, nastolatki klęknęły przed nią widząc, że Bianka jest smutna.
-A nic. Przypomniała mi się przeszłość. - dziewczyna nie chciała się narzucać przyjaciółkom, a tym bardziej obciążać swoimi problemami. Już wystarczy, że wczoraj się dowiedziały się większości informacji o niej podczas szczerej rozmowy. Powiedziała prawie o wszystkim, z wyjątkiem rodziców, to postanowiła zostawić dla siebie. Przyjaciółki przytuliły się do siebie. Po około minucie, Sylwia oznajmiła radośnie i pewnie.
-Okay, ale nie żyjmy już przeszłością, Kaspian nie będzie czekał. - dziewczyny zaśmiały się do siebie i wróciły do pierwotnej czynności.
*** 
Zbliżała się 15, kiedy dziewczyny dopracowywały ostatnie poprawki.
-Okay, jesteś już prawie gotowa. - powiedziała Sylwia z zamyśleniem patrząc na twarz brunetki. - Ale czegoś mi brakuje.
-Chyba wiem czego. - odezwała się Victoria i wyciągnęła z szuflady małe, czarne pudełeczko, a z niego piękny, ale delikatny łańcuszek, po czym podeszła do Bianki, żeby go jej założyć.
-Tak, teraz jest idealnie. - przyklasnęła w dłonie rudowłosa, a przyjaciółki przytaknęły jej. Bianka z zadowoleniem zaczęła się zbierać do wyjścia.
-Tylko uważaj na siebie Kopciuszku! - rzuciła z przekorem Julia i tyle je szesnastolatka widziała. Chwilę później była już na dole. Przejrzała się jeszcze szybko w lustrze w holu. Wyglądała olśniewająco. Bordowo-krwista sukienka do kolan z fragmentami czarnej koronki pasowała idealnie do czarnych, błyszczących szpilek. Wspaniałym wykończeniem do tego wszystkiego były srebrne, wiszące kolczyki, łańcuszek od Victorii i czarna, wytłaczana kopertówka ze skóry. Zadowolona z siebie wyszła przed ośrodek, gdzie czekał na nią już Kaspian w czarnym garniturze wykończonym bordową koszulą.
-Hey. - uśmiechnęła się cudownie dziewczyna. Jej brązowe loki opadały na ramiona.
-Hey, gotowa? - zapytał zniewalająco się uśmiechnął.
-Tak, jasne. A co właściwie będziemy robić?
-Zabieram Cię w pewne miejsce...
-Tylko wiesz...ja nie szukam jak na razie miłości, trochę jeszcze jak dla mnie na to za wcześnie.
-Spokojnie, nie denerwuj się. - powiedział po czym objął ją ramieniem, przez co dziewczyna lekko się spięła i ruszyli do auta.
***
Nastolatkowie podjechali pod restaurację. Bianka była dosyć zdziwiona, bo nigdy jeszcze nie jadła w takim miejscu.
-Idziemy? - zapytał chwilę po zaparkowaniu. Dopiero teraz rozmawiali odkąd się spotkali.
-Jasne. - odpowiedziała szybko. Oboje wysiedli i ruszyli w kierunku wejścia do budynku.
-Dzień dobry, ja miałem rezerwację.
-Dzień dobry, pan Kaspian Rajtar?
-Tak, to ja. - uśmiechnął się lekko widząc, że brunetka oniemiała.
-Zapraszam do stolika. - kelner ruszył, a za nim nastolatkowie. Ich stolik znajdował się w bardzo przytulnym miejscu, w rogu restauracji. Całe wnętrze było w kolorze czerwono-rdzawym z drewnianymi wykończeniami. Szczególnie wyróżniała się ceglana ściana i kremowe, proste kinkiety na suficie.
-O czym chciałeś porozmawiać? - zapytała lekko zaintrygowana, ale też przestraszona dziewczyna.
-Cóż, nie należę do osób, które owijają w bawełnę, więc powiem tak po prostu. Zauważyłem, że jesteś w ciąży...
-Aż tak to widać?! - zapytała przerażona. Byłoby to trochę śmieszne, że założyła taką sukienkę, a jest w już widocznej ciąży.
-Nie, spokojnie. Mój ojciec jest ginekologiem i stąd to wiem. - Bianka lekko się uspokoiła. - Jak się czujesz?
-Jak na razie okay, ale nie wiem jak to będzie później.
-Dlaczego?
-Można powiedzieć, że nie mogę się kontaktować z ojcem dziecka. - dziewczyna poczuła, że musi się przed kimś otworzyć, a z Kaspianem czuła się wyjątkowo dobrze.
-Ogromnie mi przykro, no ale chyba kogoś masz?
-Właśnie nie, nie mam rodziny, a z przyjaciółmi musiałam zerwać kontakt. A Ty co tu robisz? Dlaczego tu jesteś?
-Na wakacje zawsze zatrudniam się tutaj jako wolontariusz, a tak normalnie to mieszkam w Warszawie.
-Naprawdę? Ja mieszkałam w Warszawie, do czasu, kiedy mój ojciec umarł. - dziewczyna lekko posmutniała i spuściła głowę.
-Składam szczere kondolencje. Kurczę, strasznie mi przypominasz jedną dziewczynę. Przyjaciółkę mojego przyjaciela.
-Tak? A jak się nazywa? - zapytała z lekkim uśmiechem.
-Bianka.
-A to ciekawe, bo ja też mam na imię Bianka. - zaśmiała się uroczo.
-Serio? A może chciałabyś pojechać ze mną w przyszłym tygodniu do Warszawy? Spotykam się z Mikołajem, a potem możesz u mnie przenocować.
-Nie chcę być obciążeniem dla Ciebie.
-Spokojnie, mam duży dom i zawsze jedna sypialnia jest pusta.
-To super, chętnie zobaczę się z Mikołajem, a jak długo się znacie?
-Miesiąc już jesteśmy razem. - wypalił zadowolony.
-Razem? - zapytała zdziwiona, a Kaspian lekko się speszył.
-Tak, jestem gejem i jesteśmy razem. - powiedział lekko zawstydzony, ale Bianka posłała mu pokrzepiający uśmiech. Potem już normalnie rozmawiali prawie jak starzy przyjaciele, a po powrocie każde poszło do swojego pokoju.
Brunetka nie miała siły opowiadać całego spotkania przyjaciółkom, położyła się i od razu zasnęła.
-----------------------------------
Kochani! Spodziewaliście się tego? 😏 dziękuję Wam za 60 000 wyświetleń na blogu i za 16 000 na Wattpad'ie ! Jesteście najlepsi! Dziękuję Wam i kocham całym serduszkiem! Zapraszam do komentowania! ❤️
Uwielbiam Was,
Livia

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz