Rozdział 70

666 55 9
                                    

"-Okay, ja już idę, pewnie za niedługo przyjdzie Jeremi i już nie smuć się tak, on Cię kocha i poradzicie sobie. - przyjaciółki przytuliły się na pożegnanie, po czym Natalia wyszła."
Około pół godziny po wyjściu przyjaciółki, Jeremi wrócił.
-Bianka? Jesteś?
-Tak. - odpowiedziała smętnie, ale dla chłopaka było już dużym zaskoczeniem fakt, że się w ogóle  odezwała. Bez słowa Jeremi rozłożył ramiona, a dziewczyna jakby tego potrzebowała, zrobiła krok do przodu i wtuliła się w tors piosenkarza.
-Musisz im to powiedzieć. - wyszeptała po chwili.
-Komu? Co? - nastolatek skierował wzrok w czekoladowe oczy dziewczyny.
-Swoim fanom. - nie musiała kończyć, niebieskooki domyślił się.
-Nie wiem jak, przez własną głupotę straciłem ich zaufanie. - Bianka miała wrażenie jakby słyszała siebie.
-Oni Cię uwielbiają, nie musisz przecież od razu kończyć kariery, możesz ją zawiesić i do czasu ułożenia spraw nagrywaj covery. - nastała chwila ciszy, podczas której siedemnastolatek intensywnie zastanawiał się nad tym, co powiedziała dziewczyna.
-I co? Mam tak po prostu napisać na Fanpage'u i grupie, że na razie zawieszam karierę? Część z nich będzie mieć żal do mnie. - brunetka położyła dłoń na jego ramieniu i spojrzała mu na twarz.
-Zaryzykuj. Nie patrz w dół. Możesz wszystko zacząć jeszcze raz. - piosenkarz stanął bardziej naprzeciwko ukochanej, po czym  pocałował ją w czoło chowając jej twarz w dłoniach, po chwili poszedł w kierunku kuchni wyciągając telefon, co było dla Bianki tak dobrym znakiem, że aż sama uśmiechnęła się do siebie pod nosem.
***
-I jak? - zapytała szesnastolatka po godzinie od opublikowania postu.
-Mnóstwo komentarzy i niektórych faktycznie zawiodłem.
-Przyzwyczają się. - odpowiedziała jakby lekceważąc obawy chłopaka. Podczas ciszy między ich konwersacją wyciągnęła telefon i zobaczyła komentarze pod postem, gdzie tylko kilka z nich były negatywne, ale pod nimi zaraz pojawiały się dyskusje, w reszcie natomiast były słowa wsparcia i pocieszenia. - Widzisz! Wspierają Cię i uwielbiają! Zależy im na Tobie, niezależnie czy płyta wyjdzie w tym  czy w przyszłym roku!
-Masz rację, nie mogę się poddać! Mam przy sobie ludzi, na których mi mega zależy! - Bianka ze wzruszeniem pomyślała, jak to wspaniale mieć takich cudownych fanów i rodzinę. - A w szczególności Ciebie. - powiedział, po czym czule objął dziewczynę. W pierwszej chwili była zaskoczona, ale minutę później zrozumiała, że Jeremi ją kocha niezależnie od wszystkiego.
-Kocham Cię i przepraszam za tamto.
-Za co? - zapytał zdezorientowany.
-No wiesz... - zaczęła się plątać. - Że przez moje zaniedbanie... - momentalnie skruszyła się, a z jej oczu zniknął blask. Brunet zrozumiał o co chodzi.
-Bianka, nie wolno rozdrapywać ran z przeszłości. Pomogę Ci, tylko pozwól sobie pomóc. - poprosił trzymając jej dłonie. Dziewczyna ze łzami w oczach kiwnęła głową. -
Chcesz coś zjeść? Zaproponowałbym Ci obiad, ale wiem, że nie jesz mięsa. Może zrobię Ci jakąś sałatkę? - nastolatkę zaskoczył fakt, że chłopak tak dobrze pamiętał sytuację z Wrocławia.
-Jeremi, no właśnie...wtedy co mówiłam Ci z tym, to kłamałam...przez ostatni czas nie jadłam mięsa i strasznie się źle czułam, tak naprawdę powinnam je jeść, lekarz mi tak zalecił, przepraszam, że Ci nie powiedziałam. - przyznała po raz kolejny zawstydzona.
-Okay...nic się nie stało, a jesteś głodna?
-Trochę. - odpowiedziała skromnie, choć tak naprawdę prawie umierała z głodu.
-Czyli tak, na coś konkretnego ma Pani ochotę? - zapytał udając kelnera kłaniając się.
-A co Pan poleca? - zapytała również żartem.
-Mamy szeroką ofertę dań.
-To zdam się na los kucharza. - zaśmiała się, po czym usiadła na kanapie w salonie. To był pierwszy raz, kiedy spędzała czas gdzie indziej, niż w sypialni od czasu poronienia. Ciągle była na siebie zła i smutna, że poroniła, ale z drugiej czuła ulgę, że w tak młodym wieku nie spadnie na nią tak duża odpowiedzialność. W czasie jej przemyśleń, brunet postawił na stole dwa talerze ze spaghetti, po czym sam usiadł.
-Dzięki bardzo. - powiedziała po chwili grzebania w talerzu.
-Za co? - niebieskooki wydawał się być mocno zaskoczony słowami dziewczyny.
-Ogólnie, pomagasz mi, choć nie musiałbyś, byłeś wtedy, kiedy nikogo innego nie było. - nastolatek odsunął od nich drewniany stół, po czym przysunął do siebie dziewczynę, żeby ta mogła się do niego przytulić. Brunetka szybko wślizgnęła się w ramiona siedemnastolatka.
-Damy sobie radę, obiecuję. - wyszeptał cicho do ucha Bianki, po czym ucałował ją w policzek.
-Obietnic się nie łamie, pamiętaj. - zaśmiała się uroczo mrucząc i jeszcze bardziej wtulając się plecami w tors ukochanego.
-Wiem. - odpowiedział pewnie i szarmancko. Nastolatkowie spojrzeli sobie w oczy śmiejąc się uroczo z tej sytuacji. Tą romantyczną chwilę przerwał sygnał telefonu Bianki. Dziewczyna momentalnie podniosła się, jakby na to czekała. Wzięła telefon i wróciła z powrotem na swoje poprzednie miejsce.
-Dlaczego się tak poderwałaś? Czekasz na wiadomość od kogoś? - zaśmiał się brunet.
-Tak, ale już jest okay. - uśmiechnęła się tajemniczo widząc powiadomienie z Facebook'a: "Natalia Piekut dodała post w grupie Jereminators".
-----------------------------------
Kochani! Dziękuję za kolejny rozdział! Powoli już zbliżamy się do końca pierwszej części 🙈 i tutaj pytanie do osób z Wattpad'a: chcecie drugą część oddzielnie? Piszcie 💖 a tym czasem zapraszam do grupy Jeremi Sikorski - moje nowe życie OFFICIAL GROUP i komentowania rozdziałów, bo każdy Wasz komentarz mnie mega motywuje ❤️❤️ Życzę również miłej zabawy wszystkim, którzy będą dzisiaj na podpisywaniu płyty "Odetchnij"! 💕
Uwielbiam Was,
Livia

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz