Rozdział 10

1.4K 85 1
                                    

Po kilku rozmowach z przyjaciółką, Bianka zdążyła się już uspokoić w sprawie Roksany i Jeremiego i wręcz myślała, że dziewczyna chciała ją tylko nastraszyć, ale niestety, to „Roksi". Zrobi wszystko, żeby dokuczyć przyjaciółkom. Pewnego dnia, kiedy Bianka weszła do szkoły, wszyscy, od uczniów po nauczycieli, się na nią dziwnie patrzyli, ale dziewczyna udawała, że tego nie zauważa. Dopiero durne komentarze Łukasza i ponury wzrok Kamili zaniepokoiły ją.

-Co jest? - nastolatka siadła obok przyjaciółki z nadzieją, że ta jej zaraz wszystko powie.

-Nawet nie uwierzysz... - dziewczyna cała się trzęsła, co oznaczało, że jest to coś poważnego.

-No powiedz, chodzi o Ciebie? Pomóc Ci w czymś?

-Nie...to Ty masz teraz problemy... - w tym momencie podeszła do nich Roksana.

-I co? Jak się czujesz, jako szkolne pośmiewisko i dziewczyna, która robi z siebie ofiarę na każdym kroku? - na jej twarzy zagościł wredny uśmieszek. Bianka już miała się odezwać, ale Kamila ją uprzedziła i wręczyła jej kawałek papieru, który trzymała w ręce. Było na nim napisane: „Czyżby nasza kochana Bianka była taka święta, za jaką ją uważacie? Pewnie nikt z Was nie wie, że przespała się ze sławnym wokalistom – Jeremim Sikorskim, prawdopodobnie tylko dlatego, żeby dostać się za kulisy koncertu tego wspaniałego artysty. A na dowód macie to zdjęcie." I faktycznie oprócz ośmieszającej notki było jeszcze zdjęcie śpiących Jeremiego i Bianki, które zrobił Artur.

-Jak możesz?! Przecież dobrze wiesz, że tak nie było! - Bianka nie mogła wytrzymać. Z jednej strony była wściekła i zamordowałaby Roksanę, a z drugiej chciała się zapaść pod ziemię ze wstydu.

-Ja to wiem, Ty to wiesz, ale ulotka wskazuje na co innego. - po raz pierwszy Bianka poczuła, że dziewczyna wygrała.

-Czemu mi to robisz? Co ja Ci zrobiłam? - zapytała się już wręcz z płaczem w gardle. Roksana tak jakby chciała jej odpowiedzieć, ale w ostatniej chwili się powstrzymała.

-Domyśl się. - rzuciła z pogardą i szybkim ruchem odeszła. Bianka opadła na jedną z drewnianych ławek na korytarzu.

-Nie mam siły. - powiedziała zdruzgotana.

-Spokojnie, posiedź tu chwilę, zajmę się tym. - bez namysłu Kamila wstała i powolnym ruchem ruszyła w stronę korytarza. Szesnastolatka została sama, a w zasadzie to z głową pełną myśli i obaw. Kiedy tak siedziała i zastanawiał się nad swoim życiem, kilkanaście razy zaczepiali ją inni uczniowie, którzy już dowiedzieli się o plotce i znaleźli sobie obiekt kpin.

-I co, Czarnecka, przespałabyś się ze mną za kasę? - zarechotał Łukasz, a wraz z nim jego znajomi. W tej chwili normalnie, dziewczyna albo by na to nie zareagowała, ale powiedziałaby jedno słowo i odeszła, ale skoro była i tak już na niskiej pozycji, to stwierdziła, że nie może być nic gorszego.

-Ja nie wiem, jak idziesz z dziewczyną do łóżka, to ona zakłada Ci torbę na twarz, bo ja osobiście inaczej nie mogłabym wytrzymać? - ku zaskoczeniu wszystkich brzmiało to płynnie i składnie, jakby Bianka była mistrzem w ripostach. Część znajomych chłopaka zaczęła się śmiać i nakręcać atmosferę, ale Łukasz nie chciał kontynuować tej rozmowy, gdzieś, głęboko w sercu było mu naprawdę żal dziewczyny, że teraz Roksana nie da jej żyć.

-Doba, chodźcie. - nastolatek pospiesznie odszedł, za nim jego paczka, część zaczęła wyć i rechotać, ale Bianka czuła dziwne uczucie w środku, taką...dumę...

***

Jeremi dostał wiadomość na Messengerze. Zaciekawiony i dosyć znudzony lekcją przeczytał krótki tekst od Kamili.

-Jeremi...jest problem... - chłopak niemal nie wstał i nie wyszedł z klasy. Pomyślał, że Bianka miała jakiś poważniejszy wypadek i trzeba jej pomóc.

-Jaki?

-Musimy porozmawiać, możemy się spotkać w parku Kombatantów? - dostał niemal po chwili odpowiedź.

-Jasne, ale o co chodzi? Czy to coś związane z Bianką?

-Tak... - tej odpowiedzi nastolatek bał się najbardziej. Do końca zajęć nie mógł się skupić, myślał tylko o tym, co może się stać i co się dzieje z Bianką.

***

-Jest już lepiej? - wychodząc ze szkoły Kamila zapytała się przyjaciółki o samopoczucie. Obydwie coś miały do ukrycia, ale żadna z nich nie miała zamiaru tego powiedzieć.

-Jest okay, chcesz przyjść do mnie? Chciałam Ci pokazać , to co ostatnio znalazłam na Internecie. - zapytała się Bianka.

-Bardzo bym chciała, ale nie mogę...muszę pomóc mamie... - przyjaciółka kłamała, żeby jej plan nie wyszedł na jaw.

-Okay, spoko, to do jutra. - szesnastolatka ruszyła powoli w stronę swojego domu, natomiast Kamila wręcz pobiegła na autobus.

***

Chłopak już czekał na dziewczynę w umówionym miejscu. Kamila lekko zdyszana podbiegła do niego.

-Hey Jeremi... - musiała zrobić chwilę przerwy na wzięcie oddechu.

-Hey, spokojnie, oddychaj. - uśmiechnął się opiekuńczo idol.

-Wiem, pewnie mało Cię to zainteresuje, ale naprawdę, w Tobie jedyna nadzieja. - Kamila zaczęła mówić dosyć dramatycznie.

-Co się dzieje?! - niepokoił się szesnastolatek.

-Kojarzysz to zdjęcie z wakacji, co Artur zrobił Tobie i Biance i wrzucił tam na Facebook'a, Instagrama i tak dalej...?

-No tak, co z nim? Przecież zostało usunięte.

-Ja to wiem, ale Roksana, zdążyłeś ją już poznać. – Kamila przewróciła oczami na myśl o tym, jak dziewczyna próbowała uwieść chłopaka. – Znalazła gdzieś te zdjęcia, wymyśliła totalnie fałszywą historyjkę, wydrukowała ulotki i porozklejała je w całej szkole. Zdążyłam już wszystkie ściągnąć, ale to nic nie da, nie wiem, może Ty masz jakiś pomysł, bo ja nie.

-Czekaj, a jest już ktoś, kto mówił Biance coś przykrego? - Jeremi bardzo zainteresował się całą sprawą.

-Teoretycznie nie, ale nawet ślepy by zauważył jak dzisiaj wytykali ją palcami. Próbuje być silna, ale ona sobie nie poradzi, znam ją i wiem, że potrzebuje naszej pomocy, zgadzasz się? -dziewczyna wyciągnęła rękę w ramach planu.

-No oczywiście, że tak! Trzeba pomóc Biance! - odwzajemnił uścisk dłoni.

Kiedy Kamila i Jeremi ustalali szczegóły planu i próbowali wymyślić w jaki sposób uprzykrzyć życie Roksanie, Bianka postanowiła się wybrać na spacer, do parku nie miała daleko, a musiała zapomnieć choć na chwilę o wszystkim swoich problemach. Przeważnie zawsze piosenki idola pomagały, ale teraz każde słowo Jeremiego przelatywało przez nią, jak przez ducha. Nie wyobrażała sobie też spojrzeć w oczy chłopakowi i zupełnie nie wiedziała, co ma teraz robić. Kiedy usiadła na ławce w oddali zobaczyła dwójkę ludzi. Chłopaka i dziewczynę. Widać, że bardzo żywo rozmawiali i każde z nich było mocno zainteresowane tym, co mówi druga osoba. Szesnastolatka zauważyła, że dziewczyna bardzo przypomina Kamilę i się nie myliła, faktycznie, jej blond włosy połyskiwały we wrześniowym Słońcu.

-„Z kim ona tak rozmawia? Tak mi się wydaje, że to...Jeremi! Poczekam, może z kontekstu wyciągnę o czym rozmawiają." Dokładnie w tym momencie Kamila podskoczyła z radości i przytuliła się w geście wdzięczności do chłopaka. Jeremi oczywiście odwzajemnił uścisk.

-To jest super pomysł! Tylko może będzie lepiej, żeby Bianka o wszystkim dowiedziała się, kiedy przyjdzie jej kolej, nie chcę jej teraz zbyt zamartwiać, bo wiem, że ma dość sporo zajęć, więc skoro mamy teorię, to możemy...

-Przejść do działania. - zakończył szesnastolatek, na co Kamila znowu aż cicho zapiszczała z radości.

-„Ciekawe czemu Kamila się tak cieszy?" - zastanawiała się Bianka i miała nadzieję, że to nie będzie kolejny problem, w końcu ma ich sporo, a szykują się kolejne...


Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz