Rozdział 69

600 58 4
                                    

"Chłopak miał do siebie ogromny żal, że nie zadbał o Biankę, tylko w zasadzie zostawił ją z tym wszystkim samą. Teraz jednak nie mógł się załamać, musiał pomóc ukochanej pozbierać się po stracie kogoś tak ważnego i ogólnie pomóc jej zacząć żyć na nowo."
Gdy Jeremi szykował dla obojga, po schodach zeszła Bianka. Zmęczenie na jej twarzy było widoczne, nie trzeba się było długo przyglądać, że zauważyć, że dziewczyna miała za sobą trudną noc. Zaraz gdy piosenkarz zobaczył nastolatkę, chciał się do niej przytulić, ale przypomniał sobie wydarzenia z wczorajszego dnia, zaczął się zastanawiać, jak ma się wobec niej zachowywać.
-Jak się czujesz? - z plątaniny myśli, tylko to pytanie było w miarę neutralne.
-Wspaniale. - odpowiedziała ze słyszalną ironią w głosie. Chłopka po tych słowach, przyjrzał jej się tylko chwilę, jakby chciał powiedzieć, że przeprasza i że nie chciał jej urazić, po czym wrócił do przygotowania śniadania, natomiast brunetka zajęła miejsce przy stole.
-Dla mnie tylko woda. - odpowiedziała leżąc twarzą na stole.
-Musisz coś jeść. - odpowiedział starając się utrzymać łagodny ton głosu.
-Czy w Twoim jakże narcystycznym słowniku nie ma słowa "nie"? Nie chce mi się jeść i koniec. - nawrzeszczała na chłopaka, po czym wyszła z kuchni i poszła z powrotem na górę trzaskając drzwiami. Jeremi smutno westchnął, po czym sam zjadł dwa tosty.
***
-Bianka! Wychodzę! Jak wrócę to pójdziemy gdzieś się przejść, okay? - zapytał zakładając kurtkę. Dziewczyna ciągle siedziała zamknięta w pokoju. Nastolatek nie usłyszał żadnej odpowiedzi, ale tym razem nie domagał się odpowiedzi. Było mniej więcej południe, a Bianka, oprócz szczątkowej wymiany zdań przy śniadaniu, nie odezwała się w ogóle. Piosenkarz spuścił wzrok i wyszedł przygnębiony. Zaraz po jego wyjściu, brunetka usłyszała sygnał telefonu, nie miała pojęcia kto to może być. Matka nie kontaktowała się z nią od czasu ich kłótni, a znajomi bardziej traktowali ją jak widmo, które niewiadomo czy w ogóle istnieje. Na ekranie wyświetlił się numer Natalii. Bianka postanowiła odebrać, ostatnio bardzo zżyła się z blondynką, była zawsze przy niej, kiedy na nikogo innego nie mogła liczyć.
-Halo? - zapytała słabo.
-Cześć i jak tam? Jak sprawy z Jeremim? - zapytała zatroskana.
-Jest...okay. - tylko to potrafiła powiedzieć o swojej sytuacji, co i tak było kłamstwem.
-Coś mi się nie wydaje, mam przyjechać? Jestem jeszcze w Warszawie, co się stało? - w głosie piętnastolatki było słychać już lekkie przerażenie.
-Poroniłam. - po długiej przerwie, dziewczyna odpowiedziała.
-Jestem za 15 minut, Jeremi jest w domu?
-Niee...wyszedł gdzieś.
-To jeszcze lepiej, za moment jestem. - odpowiedziała i rozłączyła się.
***
Po około 20 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi, a gdy Bianka zwlokła się z łóżka i poszła otworzyć, w progu stała Natalia.
-Biedna, jak się czujesz?
-Źle. - odpowiedziała szczerze i dziewczyny przytuliły się. Po dłuższej chwili takiego stania, szesnastolatka odezwała się. - Chodź na górę, nie chcę być tutaj, gdy Jeremi przyjdzie. Nie mam siły mu spojrzeć w oczy.
-Pogadamy za chwilę, tylko zrobię nam herbaty. - powiedziała pośpiesznie piętnastolatka i poszła do kuchni. Po chwili już obydwie siedziały na łóżku dwuosobowym w sypialni gościnnej.
-Tak się strasznie bałam z nim rozmawiać. Tak samo dzisiaj. Czuję się winna, tym bardziej, że sam ma teraz ogromne problemy z jego karierą.
-Właśnie po to też między innymi do Ciebie dzwoniłam zanim dowiedziałam się o tym. - Natalia lekko spuściła wzrok z nadzieją, że przyjaciółka ją zrozumiała, wiedziała, że jest to dla niej ciężki temat.
-To opowiadaj, jakiś pomysł? Bo mam rozumieć, że musimy coś z tym zrobić. - brunetka zmieniła ton głosu, widać było, że cieszy ją fakt, że może choć na chwilę oderwać myśli od swoich problemów i do tego jeszcze pomóc bardzo ważnej dla niej osobie.
-To tak. Pomyślałam, że któraś z nas mogłaby dodać posta na Jereminators, żeby zorganizować jakąś większą grupę i zapoznać je z tekstem "Nie uciekaj", Jeremi pewnie dawał Ci ją do przesłuchania.
-Tak, tak, słyszałam ją.
-No właśnie i podjechać razem pod firmę MyMusic i zaśpiewać ją, a do tego można zorganizować jakąś akcję na Twitter'e z jakimś hasztagiem. Tylko nie wiem jak poinformować w delikatny sposób powiedzieć im, że Jeremi nie jest już w ekipie Young Stars.
-Spokojnie, tym zajmę się ja, Ty ogarnij dziewczyny.
-Czyli ustalone? Super. - dziewczyny uśmiechnęły się na sam pomysł i wprowadzeniu go w życie.
-Okay, ja już idę, pewnie za niedługo przyjdzie Jeremi i już nie smuć się tak, on Cię kocha i poradzicie sobie. - przyjaciółki przytuliły się na pożegnanie, po czyn Natalia wyszła.
-----------------------------------
Kochani! Dziękuję za kolejny rozdział! Zapraszam do komentowania bo jest to mega motywujące, gdy czytam Wasze cudowne komentarze 💘💗
Zapraszam po raz kolejny na grupę Jeremi Sikorski - moje nowe życie OFFICIAL GROUP, bo właśnie dzisiaj wybiło pół tysiąca członków! 😍❤️🔥
Przypominam też o teledysku "Nie uciekam" i "Odetchnij", a także, że można jeszcze zamówić preorder płyty braci Sikorskich! Życzę wszystkim, którzy jadą na podpisywanie 25 listopada miłej zabawy i spełniajcie marzenia! 💖
Uwielbiam Was ❤️
Livia

Jeremi Sikorski - moje nowe życie [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz