Część 21

46 3 0
                                    

The Chainsmokers- roses- ft. ROZES
-No ale babciu, to nie zmienia faktu, że bez komputera w dzisiejszym świecie ani rusz- twierdzę, opierając się wygodniej o oparcie brązowego, drewnianego krzesła.
-A ty nadal z tym komputerem- beszta mnie.- Znalazłbyś sobie jakąś porządną dziewczynę, a nie...
-Przecież umawiam się z nimi. Mam duże zainteresowanie u płci przeciwnej, więc...
-Mi chodzi o dziewczynę, a nie o lafiryndę...
-Sugeruje coś babcia?- pytam, wbijając w nią surowe spojrzenie.
-Ależ skąd- unosi dłonie na wyskość klatki piorsiowej, w celu obrony.- Ja uważam, że już powinieneś się ustatkować i mieć jedną miłość, a nie skakać z kwiatka na kwiatek.
-Przepraszam- zaczynam niskim tonem- ale z Suzie byłem długo.
-Ona się nie liczy. Niedość, że mocno wymalowana, to nie umie porządnie mądrego zdania skleić. Córka nauczyciela, a takie coś...
-Do czego konkretnie zmierzasz?- pytam w końcu.
-Może kupiłabym ci ten komputer, ale nie ma nic za darmo. Musisz coś zrobić.
-Naprawdę?- zadaję pytanie zaskoczony.- Kupiłabyś mi?- Moje oczy robią się jak spodki.-Ostatnio widziałem taki super laptop z podświetlaną klawiaturą oraz najnowszym systemem. A do tego..- mówię, jak najęty.
-Samuel!- przerywa mi.
-Co?- Kręcę głową i spoglądam na kobietę z powrotem.
-Zwolnij. Nie oznajmiłam, że kupię ci go na 100%.
- No tak, ale zapropnowałaś- odpowiadam.- A ja mówię tylko, który byłby najlepszy dla mnie.- Rzucam jej z tych moich cudownych uśmiechów. Czasem sam siebie nie rozumiem. Najpierw mówię, a potem myślę.
-To co mam zrobić?- pytam, biorąc do ręki widelec, którym kroję naleśnika, a następnie wkładam kawałek do ust.
-Znajdź dziewczynę. Taką, która jest mądra i odpowiednia dla ciebie. Zakochaj się, a wszystko z czasem przyjdzie.
-Mam się zakochać?- pytam zaskoczony.- To nie dla mnie- kłamię. Jestem zakochany w Brooklyn, ale nikomu się do tego nie przyznam. Nawet babci.- Lubię zabawę. Lubię dziewczyny. Lubię swoje życie towarzyskie. Dlaczego miałbym się do wszystkiego ograniczyć?
-Jesteś jeszcze młody, ale nadal szalony i lekkomyślny. Ktoś w końcu musi nad tobą zapanować.
-Oj babciu, bacbciu.- Kręcę z rozbawieniem głową.- Co ty gadasz? Nie chcę się zmieniać. Wiesz o tym doskonale.
-Może i wiem, ale widzę, że nie panujesz nad swoim życiem, tylko się w nim gubisz.
-Mam nad nim kontrolę- twierdzę, jedząc dalej.
-Mów co chcesz. Ale ja też mam oczy i uszy. Mnie nie oszukasz. Pamiętaj.
-Nawet nie próbuję. Źle by to dla mnie się skończyło.- Śmieję.- Nawet wolę sobie nie wyobrażać, do czego byłabyś zdolna.
-Oj Samcio, Samcio.- Kręci z rozbawieniem głową. Wstaje bez słowa i wychodzi, zostawiając mnie samego z moimi myślami.

**************************
Zapraszam kochani na moją nową opowieść 'Uczucie którego nie znasz'

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz