110

24 2 0
                                    

-A co tam piszesz?- pyta Brook, spoglądając na moje notatki zza mojego ramienia. Szybko zamykam zeszyt i odwracam się do niej.
-A co?- pytam wesoło i wystawiam język.
-Ciekawa jestem- odpowiada i odwzajemnia gest z językiem, a następnie siada na moich kolanach.
-Sam, masz zadanie z historii?- pyta Mark.
-Weź sobie z plecaka- odpowiadam. Dziewczyna siedząca na kolanach zarzuca mi ręce na szyję, a ja obejmuje ją ramionami w pasie.
-Jakie masz dziś plany?- spogląda na mnie brunetka.
-Nauka...- wzdycham ciężko.
-Oj weź. Ciągle ta nauka i nauka. A gdzie zabawa?
-Ty w tym roku nie piszesz matury- przypominam jej.
-Piszę za rok i co z tego. Ale dzień w dzień siedzenie w książkach potrafi być męczące. Nie mogę uwierzyć w to, ze poświęciłeś sport dla nauki, a po drugie...
-Przestań proszę. Obiecałem komuś, że się poprawię i dotrzymuję słowa- stwierdzam.
-Jak tam chcesz...- wzrusza ramionami.- Ej ludzie- tym razem zwraca się do reszty towarzystwa, które siedzi z nami.- Co w na to, żeby zrobić ognisko na plaży?- proponuje zadowolona ze swojego pomysłu.
-No nie wiem, jest zimno- oznajmia rudowłosa Malia, która przytula się do swojego chłopaka. Oni również się pogodzili i są razem. Myślę, że kilka miesięcy temu każdy z nas przechodził gorszy okres swojego życia, ale teraz wszystko wróciło do normy i jest dobrze.
-Weźmiemy koce, będzie ognisko...- nadal próbuje przekonać do swojego pomysłu. Szczerze, to nie podoba mi się ta koncepcja.
-Brooklyn, jest lipiec... Zima...( W Australii jest inny klimat niż u nas)
-Ale jesteście sztywni- prycha pod nosem i zadziera głowę do góry.- Ej Mike!- woła, gdy dostrzega go, idącego razem z Victorią w naszą stronę.- Co sądzisz o ognisku na plaży?- pyta. Z mojego punkt widzenia oraz intuicji mogę stwierdzić, że nasz kochany Mike zakochał się w przyszłej gwieździe baletowej, która siedzi teraz na moich kolanach. Więc, nawet jeśli będzie miała zwariowany pomysł do realizacji, to on jej zawsze przyzna racje i pomoże.
-Myślę, że...- zaczyna, kiedy razem ze swoją towarzyszką zajmują miejsce obok Nathana-...to dobry pomysł.- Uśmiecha się. Ha, wiedziałem!
-Jedyny normalny!- wykrzykuje i wskazuje na chłopaka, który szeroko się do niej uśmiecha.
-A ja stwierdzam, że to pojebany pomysł, prawda Vicky?- oznajmia Nathan, a ona nieśmiało przyznaje mi racje, kiwając delikatnie głową.- Jedyna normalna!- Nathan próbuje naśladować swoją siostrę, co szczerze mu się udaje, bo wszyscy wybuchają śmiechem.
-Wszystko zostaje w rodzinie- stwierdza rozbawiony Mark, nadal przepisując zadanie.
-Ja spadam wariaty- oznajmia brunetka, schodząc z moim kolan, a ja wykorzystując okazję klepię ją żartobliwie w tyłek. Dziewczyna nie pozostaje mi dłużna i zaczyna roztrzepywać moje włosy, nad którymi spędziłem trochę czasu przed lustrem. Zabiera swoje rzeczy i odchodzi, wcześniej jeszcze raz się z nami żegnając. Zaczynamy wszyscy ponownie rozmawiać. Wyciągam telefon, kiedy nadal rozmowa się i piszę sms'a do Victorią z treścią, aby poczekała na mnie po szkole.

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz