117

17 2 0
                                    

Później udałem się do Susan, z którą wyjaśniłem sobie kilka spraw, pogadaliśmy ze sobą. Przez jakiś czas nie mieliśmy kontaktu, ale stwierdziłem, że mimo tego, że mieliśmy kłótnie i różnie z nami bywało, nadal ją lubię i nawet można teraz z nią normalnie pogadać. Przez cały dzień spędzony w szkole nie rozmawiałem ani z Nat'em, ani z Victorią. Unikałem ich jak wody. W sumie to dziewczyna, jak i ja unikaliśmy się, a Nathan chciał pogadać, ale go zbywałem. Więc czas lunchu spędziłem w towarzystwie chłopaków z drużyny i Suzie. Opowiadali jakich oni przypałów nie mieli i czego nie zrobili zabawnego. Trochę głupio mi było, że mogą powiedzieć o tym, a ja niczym ciekawym nie mogłem się pochwalić. Jednak i tak było sympatycznie. Dobrze spędzony czas w dobrym towarzystwie.
Aktualnie jest ostatnia lekcja. Historia. Moja zmora. Oczywiście w dwóch znaczeniach, przedmiocie i nauczycielu. Historii nienawidzę, a sympatia do osoby uczącej jest podobna. Trudno mi się skupić na niej i chcę, aby jak najszybciej się skończyła.
Kiedy rysuję sobie różne szlaczki długopisem w podręczniku, na moim stoliku ląduje karteczka zapewne od Suzie. Dyskretnie biorę do ręki i czytam:
"Co powiesz na wyjście do kina i na imprezę w ten piątek? Może być też samo kino, albo impreza, oczywiście jeśli masz ochotę. Do niczego nie zmuszam. :*"
Biorę do ręki długopis i odpisuję"
"Może być impreza. Zgadamy się po lekcji.:)"
Unoszę rękę do góry. Mężczyzna przerywa swój wykład i pozwala mi mówić:
-Mogę iść do łazienki?- pytam ze sztucznym uśmiechem.
-Jeśli musisz- oznajmia zirytowany i odwraca się w stronę tabicny, na ktorej zaczyna coś pisać. Wstaję i przechodzac obok ławki dziewczyny rzucam karteczkę, a nastepnie już idę w stronę wyjścia.
Kiedy załatwiłem, to co miałem załawić, wracma do klasy, kiedy rozbrzmiewa dzwonek sygnalizujący koniec lekcji. Z ulgą podchodzę do ławki i zaczynam pakować książki do plecaka.
-Samuel, zaczekaj chwilę, musimy porozmawia- słyszę głos dziadka. Z zniesmaczoną miną spoglądam na niego i mówię:
-O co znowu będziesz się czepiał?- unoszę brew.- Skończyła się lekcja, więc wracamy na poziom dziadek wnuk, a ja nie mam zamiaru cię słuchać- oznajmiam chłodno i zanim zdoła coś odpowiedzieć, wychodzę z sali. Przy pomieszczeniu czeka na mnie blondynka. Pochodzi do mnie i całuje w policzek.
-Cieszę się, że coś w końcu zrozumiałeś- twierdzi, odgarniając tym razem kręcone wlosy za bark. W odpowiedzi rzucam jej uśmiech i chwytam za rękę.- Może mógłbyś mi pomóc w biologii? Te ostatnie tematy są strasznie nie do ogarnięcia dla mnie.
-Dziś?- pytam, kiedy jesteśmy przy mojej szafki, z której następnie zabieram kurtkę i zakładam ją.
-Jeśli masz czas- oznajmia, ponownie chwytając mnie za rękę.
-Może być, jednak długo nie będę mógł zostać- stwierdzam, kiedy wychodzimy ze szkoły. Kiedy jestem na zewnątrz, mój wzrok wędruje w prawą stronę, gdzie stoi Victoria razem z Nathanem. Chłopak mnie nie zauważa, natomiast dziewczyna tak. Szybko zrywam kontakt i opuszczam teren szkoły.

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz