Część 62

23 1 0
                                    

Wkurwiony ruszam w stronę chłopaka, który trzyma swoją dłonią, dłoń blondynki. Jestem wściekły! Nikt nie będzie ze mną tak pogrywał. Zatrzymuję się przed nimi i odpycham lekko brązowookiego.
-Co ty robisz?- pytam zdenerwowany Victorii. Natomiast ona nie wiem co się dzieje. Patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczami i ustami.- Tak chcesz ze mną pogrywać?- syczę. Mój wzrok wędruje na chłopaka, który stoi już obok blondynki i odciąga ją od siebie. Kogoś mi przypomina.- Kogo by tu mamy...- Śmieję się szyderczo.- Widzę, że nowe okularki- oznajmiam i ściągam je z jego nosa.- Dawno się nie widzieliśmy...- mówię, obracając w palcach daną rzecz.
-Oddaj mi to- wypowiada, próbując być pewny siebie, ale jakoś mu to nie wychodzi. Widzę jak spiął się na mój widok.
-Hmmm...- udaję się, że się zastanawiam.- Nie- dodaję, sztucznie się uśmiechając.
-Samuel, oddaj mu je- wypowiada zdenerwowana blondynka.
-Teraz się nie wtrącaj- odpowiadam, nie patrząc na nią i robię krok do przodu w stronę Michaela, natomiast on robi w tył.- Możemy tak robić, aż w końcu dojdziemy do ściany- twierdzę, kiedy robię kolejny krok, a on następny. W końcu chłopak się zatrzymuje, a ja staję przed nim. Głowę ma wyciągniętą do góry, a wzrok ma wbity w niebo.- Co, chcesz ją mi obić?- pytam. Góruję nad nim. Zauważam jak przełyka dużą gulę.
-O czym ty mówisz?- pyta, łamiącym się głosem. Czyli nadal się mnie boi. Świetnie. Łatwiej pójdzie.
-Mówię o tym, że masz trzymać się z dala od Victorii, rozumiesz?
-Tym razem cię zawiodę.. Nie zrobię tego. Ja i Vicky...
-Chyba dawno nie miałeś konfrontacji z muszlą klozetową- odpowiadam, wpatrując się w niego. Ani razu nie spojrzał na mnie.
-Samuel do cholery!- wykrzykuje brązowooka. Następnie czuję, jak mnie odciąga i wyrywa z ręki jego okulary.- Co ty odwalasz?!
-O to samo mogę się ciebie zapytać!- odkrzykuję. Zaczynam się rozglądać wokół i widzę dość skorą grupkę gapów.- Rozejść się!- wykrzykuję, wymachując rękoma i wracam z powrotem wzrokiem do dziewczyny. Widzę, że jest zła. Można rzec, że aż kipi ze złości.
-Pieprzony dupek!- oznajmia, uderzając mnie pięścią w tors. Następnie chwyta chłopaka za nadgarstek i ciągnie w stronę wyjścia.
-Jeszcze z tobą nie skończyłem!- zwracam się do chłopaka i zaczynam iść za nimi.
-Jeszcze raz odezwiesz się do niego w taki sposób- odpowiada blondynka, odwracając się do mnie, co zmusza mnie do zatrzymania- że pożałujesz, że kiedyś takie coś powiedziałeś. Jeszcze raz zobaczę, że go dręczysz czy mówisz o nim coś niedostosowanego- robi przerwę na oddech- a zrywam tą pieprzoną umowę- wypowiada to trochę ciszej.
-Okłamałaś mnie!- próbuję się bronić.
-Ja?- wskazuje na siebie.- Niby gdzie?
-Nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka!
-Zacznijmy od tego, że Mike nie jest moim chłopakiem!
-Tylko tak dla zabawy trzymacie się za ręce...
-No i co z tego? Nie jesteśmy razem, a tobie radzę zamknąć tą gębę, bo tylko będziesz żałował tych słów, które możesz powiedzieć w niestosowny sposób.- Obraca się i zaczyna iść. Tym razem idą obok siebie.

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz