78

18 1 0
                                    

-Siedziałem w pokoju i czekałem, aż wszystko się skończy. Kiedy nagle drzwi się otworzyły i weszła do pomieszczenia uśmiechnięta brunetka. Nie wiedziałem co się dzieje. Brook wybuchnęła głośnym płaczem i zaczęła krzyczeć. Po chwili pojawiła się mama i ona też zaczęła płakać.Później poczułem, jak zaciskały moje nadgarstki. Niebieskooka zadzwoniła po pogotowie. Moje powieki robiły się ciężkie i powoli się zamykały, ale co chwilę czułem jak rodzicielka klepie mnie po policzku i błaga, żebym nie umierał. Nie chciałem się zabić. Po prostu nie radziłem sobie z tym, że dziewczyna przeze mnie odebrała sobie życie. Znalazłem ukojenie w żyletce.Wiem, że to głupie, ale myślałem, że to naprawdę mi pomaga. Karetka szybko przyjechała. Leżałem w szpitalu trzy dni. Brook powiedziała w szkole, że mam zapalenie płuc, więc nikt nie podejrzewał, że coś takiego się stało.Jednak Nathan i Mark o tym wiedzieli. Trafiłem na miesiąc do zakładu psychiatrycznego.Nie było tak strasznie, w sumie było tam dobrze. Budek nie był tym typowym psychiatrykiem, co tak ludzie sobie wyobrażają.Wszędzie było biało, niektóre dodatki kolorowe.Uważali mnie lekko mówiąc za jakiegoś świra, który może to powtórzyć, więc rzadko kiedy przebywałem sam. Miałem towarzystwo, ale z nikim nie rozmawiałem. Czytałem, oglądałem telewizję, a kiedy byliśmy na zewnątrz również samotnie wędrowałem po wyznaczonym terenie. Po tym wszystkim wróciłem do szkoły.. Czasami dopadają mnie koszmary, ale nie jest to tak często jak kiedyś. Ostatni był ponad miesiąc temu.
-Ale gdy przyszedłeś do szkoły, wydawałeś się na radosnego chłopaka..- oznajmia Tajemnicza Zmora.
-A jaki miałem wybór? Miałem wszystkim oznajmiać, to co zrobiłem? Wstydziłem się tego. Nie przeszłoby mi to przez gardło w tamtym momencie. Stwierdziłem, że udawanie wychodzi mi najlepiej. W szkole postrzegają mnie za byciem szczęśliwym i pełnym życia chłopakiem. Gdyby się dowiedzieli, zniszczyliby mnie. Nie chciałem okazywać, że miałem chwilę słabości.
-Całe życie grasz?
-Tak- odpowiadam ze spuszczoną głowa.- Udaję, że mam dziewczynę. Udaję, że jestem szczęśliwy, że mam wspaniałą rodzinę, że nie mam problemów, że jestem ideałem. A jaki naprawdę jestem? Wykorzystuję dziewczynę do swoich czynów, jestem nieszczęśliwe zakochany, moja rodzina się rozpada, problemów coraz więcej i jestem beznadziejny. W sumie- przerywam- mogły mnie nie ratować- dodaję, po chwili.
-Nie mów tak..
-Jak? Nie znasz mnie. Nie wiesz co czuję.
-Może cię nie znam, ale też mi jest ciężko w życiu.
-Na pewno- drwię.
-Jednak bycie dupkiem świetnie ci wychodzi- twierdzi.
-Może i jestem dupkiem, ale ty jesteś tchórzem. Boisz się pokazać, bo co? "Co on sobie o mnie pomyśli?"
-Możesz przestać?
-Nie. Wkurwia mnie już wszystko- odpowiadam, wstając.- Mam już wszystkiego dosyć. Chcę się opić do nieprzytomności, wypalić całą paczkę fajek i mieć wszystko w dupie- odpowiadam zły.- Nienawidzę tego świata.
-Tylko żebyś potem nie żałował tych słów. Cześć- syczy,a ja obracam się i wracam wściekły do domu.

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz