Część Bez tytułu 126

22 2 0
                                    

-Nie...- wypowiadam stanowczo.
-Nie?- pyta zaskoczona.- Wymiękasz?
-Oczywiście, że nie- odpowiadam.- Nie będę się z tobą pieprzyć, jak z jakąś laską do towarzystwa. Kocham Cię, więc można powiedzieć, że chcę się z tobą kochać. Nigdy się "nie kochałem", więc nie wiem jak to jest.
-Ale pieprzysz- śmieje się. -Piąte przez dziesiąte. Mam rzucić ten żałosny tekst "ruchasz się, czy trzeba z tobą chodzić"?
-Od kiedy ty jesteś taka wulgarna?- pytam zaskoczony.- Ktoś zmienia się w złą dziewczynkę. Pora chyba zmienić towarzystwo, bo moja dawna Victoria zaczyna uciekać.
-Zamknij się i zróbmy to w końcu, bo pójdę do Nathana i z nim to zrobię- odpowiada, a we mnie nagle coś drgnelo. Chyba złość i determinacja... Bez uprzedzenia, obracam ją, że znajduje się pode mną, a ja podpieram się na dłoniach.
-Nikt, ale to nikt nie będzie cię pieprzył, jak to pięknie powiedziałaś. Nikt poza mną. Ogarniasz to?
-Może- chichocze pod nosem. Podnoszę się i schodzę z łóżka, aby do końca się rozebrać.-Masz gumki?
-Mam dni niepłodne, więc nie wpadniemy- oznajmia spokojnie, kiedy wchodzę z powrotem na łóżko i po omacku szukam dziewczyny.
-To jak na razie najdziwniejszy seks, jaki miałem, a trzeba dodać, że jeszcze się nic nie wydarzyło-stwierdzam.
-Znajac ciebie, pewnie nawet nie trafisz- odgryza się.
-Nie bądź żałosna- odpowiadam.- I ja dominuję.
-No chciałbyś...
-Teraz ty się zamknij. Gdzie ty masz nogi? - pytam, a dziewczyna wybucha głośnym smiechem, którego nie umie opanować. W końcu uderza mnie nogą w udo. Podnoszę się trochę i nachylam się nad nią.
-Na pewno?- pytam dla pewności.
Jezu, tak- odpowiada rozbawiony, kiedy ja zaczynam działać. Niespodziewanie dziewczyna głośno jęknęła, chyba z bólu.
-Wszystko w porządku?-pytam.
-Nie- odpowiada głośno
-Boli?
-Tak!
-Mam wyjść?
-Nie!
-To co mam robić?
-Poczekaj!- wypowiada zdenerwowana.-Muszę się przyzwyczaić...
-Ponownie zacząć się poruszać?
-Nie. Boże, co ja zrobiłam. Mogłam zostać dziewicą do końca życia.
-Nie zapomniaj o mnie. Tkwię w tobie i nie wiem co robić.
-J-aaa...
-Ej...- mówię cicho i spokojnie oraz podpieram się na łokciach.- Daj dłonie -stwierdzam i dziewczyna spełnia prośbę. Łączę je ze swoimi i odchylam za głowę już zdenerwowanej blondynki. -Nie bój się, dobrze?
-Przepraszam...
-Już nic nie mów- wypowiadam wprost w jej usta a następnie zaczynam ją powoli i delikatnie całować oraz w międzyczasie czasie poruszać się, odbierąc ostatni kawałek, który pasuje do mojej układanki. Oddała mi się cała. Pierwszy związek, oczywiście można pominąć, że udawany, pierwszy pocałunek, pierwsza miłość, pierwszy seks. Ma ze mną wiele pierwszych razy, które w pewnym sensie są dla mnie nowe i "pierwsze".

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz