Część 34

48 3 0
                                    

Zaczynam iść przed siebie, a obok mnie podażą Susan. Czego ona jeszcze chce? Zaczyna naprawdę mnie denerwować.
-Czy w końcu możesz przestać mnie unikać i mieć szczerze mówiąc w dupie?- pyta opryskliwie, na co ja prycham pod nosem niezadowolony.
-Susan, czego ty chcesz do cholery?- pytam. Niech mówi konkrety, a nie różne znaki mi wysyła. Jestem tylko facetem. Wiele rzeczy nie rozumem. Jestem takim typem, któremu mówi się prosto i logicznie, a nie owija w bawełnę i koloryzuje.
-W końcu o nas- odpowiada zrozpaczona. Zatrzymuję się na środku korytarza, bo jestem zaskoczony tymi słowami. Co ona znowu będzie gadała? To już naprawdę robi się nudne.
-Susan, myślałem, że sobie to wyjaśniliśmy. Żadnych nas do cholery nie ma. Dawno to zakończyliśmy i po co drążyć temat? Nie wskórasz nic.
-Nie bądź na mnie taki chłodny i oschły- oburza się.- Nic ci nie zrobiłam, a zachowujesz się, jakby nie wiadomo co- oznajmia. Co ona mówi?!
-Co ty gadasz?- pytam zaskoczony.
-Prawdę. Dlaczego do cholery nie chcesz dać nam szansy. Wiem, że obiecałam, że będziemy przyjaciółmi, ale ja nie potrafię. Nadal cię kocham, a ty masz mnie gdzieś. Takie zachowanie mnie rani. Nie rozumiesz? Nie znasz kobiet? Przez takich jak ty, my dziewczyny, kobiety tego świata cierpimy, bo dupek oczywiście znalazł sobie nową, a doczesną odstawił w odstawkę. Zranił i odszedł. Wiesz co my przechodzimy. Zakochane i zrozpaczone jesteśmy zdolne do wszystkiego. Zaczyna się niewinnie, a kończy na załamaniu psychicznym i depresji! A nie mówiąc o innych rzecz. Dopiero później mężczyzna...
-Susan- przerywam jej.- Nie oszukujmy się. Wszyscy wiemy, że bohaterką tej opowieści nie jesteś ty. Nie musisz kończyć, bo wiadomo jak to się zakończy. Facet zrozumie i będzie błagał o przebaczenie, a kobieta tak go kopnie, brzydko mówiąc go w dupę.
-Nienawidzę cię, a z drugiej strony. Niszczysz mnie- wytyka mnie palcem, patrząc natarczywie w moje oczy. Widzę, jak w jej niebieskich oczach migają małe iskierki, które nie wróżą niczego dobrego.
-Suzie, proszę cię. Nie chcę słuchać tych bzdur, bo to nic nie da. Nie będziemy razem. Ty i ja nie uważaliśmy tego związku na poważnie. Jesteśmy młodzi, bo zaledwie mamy te 17 lat, więc mi tu nie histeryzuj. To była nasza wspólna decyzja...
-Nie- przerywa mnie stanowczo.- To ty mnie zostawiłeś, a ja tego nie chciałam. Próbowałam cię zatrzymać przy sobie, ale ty wyznałeś mi, że mnie nie kochasz, a ja...
-Nie kochałem, nie kocham i nie będę kochać. Przepraszam Suzie, ale my żyjemy w całkiem innych światach. Nie pasujemy do siebie, nie dopełniamy się.
-Jak to? Przecież nam się super rozmawia, ciągle coś robiliśmy razem, a w łóżku nie miałam takiego partnera, jak ty. To dopiero dopłenienie!
-Możesz ciszej?- pytam przybliżając się do niej.- Nie chcę scen.
-Niech ludzie wiedzą jakim beznadziejnym kolesiem jesteś. Potrafisz tylko wykorzystać i zostawić. To wychodzi ci perfekcyjnie, ale nie pomyślisz o innych. Wiesz ile rozkochałeś w sobie dziewczyn, a potem je porzuciłeś?

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz