99

23 1 0
                                    

-Co ty pierdolisz- drwię z niego.-Ja jej przecież nie kocham.
-No i po co się oszukujesz?- pyta mój przyjaciel.- Ciągle chodzisz jakiś nieobecny. Co chwile zerkasz na telefon z nadzieją, że napisała. Teraz to nieuchwytny jesteś. Co chwile przebywasz w towarzystwie Victorii. Nie odstępujesz jej na krok.Gdy widzisz ją z kimś innym, w twoim oczach można dostrzec zazdrość..
-Nieprawda- przerywam mu.-Nie jestem o nią zazdrosny- stwierdzam stanowczo.
-A o mało na imprezie zabić mnie nie chciałeś.
-Byłem pijany, więc to się nie liczy.
-Pijani ludzie robią to, na co mają ochotę. Mówią i walczą.
-Weź mi się tu w filozofa nie zmieniaj, bo czasem twoje myślenie jest do bani- wypowiadam, kiedy słyszę powiadomienie z mojego telefonu, które oznacza, że dostałem nową wiadomość. Szybko wyciągam urządzenie i odblokowuje je. Następnie odczytuje sms'a, który dostałem od Victorii.
Od Victoria:): Samuel, postanowiłam to zakończyć. Nie chcę Cię już znać. Dziś kończy się nasza historia, nasz układ. Wszystko wróci do normy. Osiągnąłeś to co chciałem. Brook będzie twoja, babcia jest dumna z ciebie. Kończę to, bo tak los chciał. Nie chcę cierpieć, a bardziej nie chcę, żebyś ty to robił. Jednak również nie chcę, abyś się mną bawił. Po prostu. Wiedz, że jesteś dobrym człowiekiem. Przepraszam, że informuję cię w takiej formie, ale nie chcę z tobą rozmawiać. Nie pisz, nie dzwoń, nie podchodź do mnie w szkole. Wszystko wraca do normy. Nie znamy się. Nic od ciebie nie chcę i oczekuje tego samego od ciebie. Zaczęliśmy jako nieznajomi, tak i też kończymy. Victoria Moore.
-Ej, co ty taki blady jesteś- oznajmia Nat i szturcha mnie w ramie.
-Victoria...- mamroczę pod nosem, ciągle wpatrując się w treść wiadomości.
-Z nią? Może weź do niej jedź. Jeśli chcesz to zawiozę cię, bo takiego wielkiego kaca nie mam, a już trochę uspokoiłem się.
-Nathan...- spoglądam na niego- ...ona mnie zostawiła.
***
Tajemnicza zmora.
Biegnąc w świetle księżyca, łzy spływają mi po policzkach. Nie mogę nad tym zapanować. Całe moje życie to jedna wielka gra. W pewnym momencie tracisz wszystko i zostajesz sama. Sama ze sobą. Nie wiesz co robić. Tylko jedna myśl i jedno słowo chodzi mi po głowie. Śmierć. Chcesz to zakończyć. Nie chcesz już sprawiać problemów. Nie chcesz być problemem.
Zwalniając, słyszę jak ktoś biegnie za mną. Nie zatrzymuję się tylko dalej kontynuuje bieg. Zapewne to Samuel, ale dziś nie chcę z nim rozmawiać. Nie wiedziałabym co powiedzieć, a to ukrywanie robi się coraz trudniejsze i męczące.
Nagle czuję, jak moje usta zostają zatkane, a moje ciało obejmują silne ramiona. Automatycznie zaczynam próbować krzyczeć i wyrywać się, ale jednak napastnik jest silniejszy ode mnie. Unosi mnie lekko ponad ziemię i zaczyna gdzieś nieść. Korzystając z okazji, zaczynam kopać go w nogi, na co on reaguje, puszczając mnie, a ja rzucam się w bieg przed siebie. Słyszę jak podąża za mną.Przyśpieszam. Nie wiem kim jest, czego chce. Zaczynam się bać.
Niespodziewanie potykam się i upadam, łamiąc sobie nadgarstek.

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz